Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Borussia Dortmund zagra z Napoli o przetrwanie w Lidze Mistrzów

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Dla dortmundczyków nastały dni prawdy. Dopiero co dowiedzieli się, że w kraju nie zanosi się na dotrzymanie kroku Bayernowi, a niebawem włoskie Napoli może zatrzasnąć im drzwi w Lidze Mistrzów.

Od finału Pucharu Niemiec sprzed półtora roku nie padło tak jednoznaczne rozstrzygnięcie, choć obie drużyny mierzyły się na wszystkich frontach. - Wygraliśmy tam, gdzie wygrać najtrudniej - mówił po meczu strzelec jednej z bramek Thomas Müller. Jego zespół od sobotniego rywala dzieli w tabeli jeszcze Bayer (z rewelacyjnym w tym sezonie Sidneyem Samem), ale nadal mówi się raczej o siedmiu punktach przewagi nad Borussią, niż o czterech nad "Aptekarzami".

Gdy Bayern dmucha, inne kluby mają katar - Bundesliga wraca na stałe do dobrze sobie znanej hierarchii, na zburzenie której porwał się zespół Juergena Kloppa. Unikalne połączenie pozytywnej, międzyludzkiej energii, systemu gry niekneblującego naturalnych predyspozycji zawodników, nabranie wiary, że granicę własnych umiejętności można przesunąć, przetrwało kilka sezonów, wznosząc klub z nizin bundesligowego krajobrazu na szczyt europejskiej piłki. Seria czterech zwycięstw z rzędu nad Bayernem z lat 2010-2012 na dziesięciolecia pozostanie pewnie jedyną taką w historii konfrontacji tych drużyn. Borussia nie musi obawiać się o podejrzeń o łatkę zespołu jednego sezonu, jakich pełno w historii i niemieckiej piłki (Kaiserslautern), ale czy apogeum kloppowskiej syntezy nie należy do czasu przeszłego? Mimo pasma sukcesów i rekordowych obrotów nie udało jej się uzupełnić kadry na tyle, by jakość nie była w tak bezpośrednim stopniu zależna od na długości listy kontuzjowanych.

Jest pewnym usprawiedliwieniem, że żaden trener na świecie nie przykryłby braku czterech obrońców. Para stoperów Friedrich-Papastathopoulos pasuje bardziej do zespołu nie specjalnie przejmuje się statystyką straconych bramek, niż celującego w dogryzienie wszechpotężnym Bawarczykom. Grający na lewej stronie Eric Durm zalicza pierwsze kontakty z piłką na tym poziomie. Kevinowi Grosskreutzowi trudno odmówić wszechstronności, ale jednak nie wyszedł poza rolę robotnika wcielającego w życie koncepcje inżyniera bez projekcji własnych zmysłów. Nuri Sahin nigdy nie będzie Ilkayem Gundoganem, który - używając ulubionej, muzycznej retoryki Kloppa - pełni rolę perkusisty wybijającego rytm całemu zespołowi. Gdy go brakuje, gra pozostałych rozchodzi się.

Bogactwo kadry (brak kluczowych postaci, Bastiana Schweinsteigera i Francka Ribery'ego, był niewidoczny) wszystkiego jeszcze nie wyjaśnia. Bayern potrzebował mniej sytuacji, żeby strzelić bramkę - samo to uświadamia, że rywal z Zagłębia Ruhry musi zostawić na boisku więcej energii z agregatu o mniejszej mocy. W starciu ze swoim przyszłym pracodawcą Robert Lewandowski tyle samo pojedynków wygrał, co przegrał (19). Na oficjalnej stronie Bundesligi (jedynej ligi na zachód od Odry, która ma polską wersję) przygotowano grafikę, wg której większość z 90 minut operował głownie w okolicach środka boiska, co bardziej charakteryzuje go w biało-czerwonej koszulce reprezentacji niż na niemieckich boiskach.

Przypomnijmy fakty: trwa seria 38 meczów Bayernu bez porażki, jego bilans bramkowy z ubiegłego sezonu - plus 80, z tego plus 23. Potrafi wygrywać siłą, potrafi wygrywać sposobem, to wtłaczając piłkę do bramki po wymianie podań od których kręci się w głowie, to stawiając na indywidualne popisy. Co dla reszty stawki najgorsze, potrafi wygrywać wtedy, gdy obraz gry nie wskazuje na niego bezwarunkowo - 12 z 32 punktów zdobył po jednobramkowych wiktoriach. Wachlarz drugiego z finalistów Ligi Mistrzów jest znacznie węższy - tam wszyscy muszą być w gazie, by ujrzeć zwycięstwo.

Wieczorem na Signal Iduna Park próbujące dołączyć do kontynentalnej czołówki Napoli może wyrzucić Borussię na peryferie europejskich pucharów. Poza nią, wicemistrzowie Włoch w tym sezonie nie radzą sobie z silnymi ekipami - w Serie A gładko przegrali z Juventusem i Romą, w Lidze Mistrzów nie zagrozili Arsenalowi. Ale dla Lewandowskiego i spółki i tak nie ma gorszego terminu na starcie o swoją najbliższą przyszłość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto