Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bp Pieronek: holokaust wykorzystywany przez Żydów!

Marcin Stanowiec
Marcin Stanowiec
Konsternację środowisk żydowskich wywołał biskup Pieronek. Oburzona jest nie tylko Gazeta Wyborcza. Stolicę apostolską drogo kosztowała mimowolna afirmacja negacjonisty bp Williamsona. Czy Żydzi ponownie nabiorą podejrzeń, co do szczeroś

Invenzione ebraica - można tłumaczyć, jako inwencja żydowska, co łagodzi nieco wypowiedź hierarchy. Jej istota pozostaje taka sama: "Szoah [stan nieobecności Boga - teologicznie niedorzeczny, bo Bóg jest zawsze i wszędzie - od autora] jako taki to żydowski wymysł, można by równie dobrze mówić z taką samą mocą i ustanowić dzień pamięci także o licznych ofiarach komunizmu, prześladowanych katolikach i chrześcijanach".

Nie ma co Pieronka zmuszać do samokrytyki jak Marlona Brando, który mówił o zadawanym przez hollywoodzkich Żydów cierpieniu artystom. Nie warto powielać głosów oburzenia rodem z filmu Marczewskiego o stalinizmie. Rozdzieranie szat nad polskim antysemityzmem także nie ma sensu. Izraelski monitoring wykazał, że najwięcej go jest w USA i wielkiej Brytanii, czyli krajach, które przodują w walce z nierównościami i rozliczaniem antysemityzmu i w których Żydzi mają największą reprezentację ekonomiczną i polityczną. Tam też dochodzi do najbardziej absurdalnych ideologicznie konfrontacji z chrześcijaństwem.

Lepiej zastanowić się, jakie racje przemawiają za uniwersalnością ludzkiego cierpienia, a które za wyjątkowością holokaustu?

Bp Pieronek sugeruje, że cierpienie żydowskie jest nadużywane w celach doraźnych, aby dominację żydowską ("Żydzi, mają dobrą prasę, ponieważ dysponują potężnymi środkami finansowymi, ogromną władzą i bezwarunkowym poparciem Stanów Zjednoczonych i to sprzyja swego rodzaju arogancji, którą uważam za nie do zniesienia") odseparować od jakiejkolwiek krytyki. Zagłada Żydów została - według biskupa - uprzywilejowana w taki sposób, że chroniona jest nie tylko pamięć o Żydach, ale koncepcja elitaryzmu. Rasowe uprzedzenia transmitowano w rasową wyjątkowość, bo cierpienie żydowskie ma być - zgodnie z ideą holokaustu - różne od każdego innego ludzkiego cierpienia; różne, czyli lepsze. Proste związanie przyczyny i skutku definiuje każdą krytykę Żydów - słuszną czy niesłuszną - jako potencjalną nienawiść rasową: "Popatrz do czego to prowadzi. Niemcy krytykowali nadreprezentację Żydów, a potem ich zabili". To oczywiste nadużycie ukonstytuowane semantycznie (holokaust odnosi się tylko do Żydów) i rytualnie. Zmarginalizowanie diagnozy rzeczywistości pod presją pisanej i interpretowanej przez zwycięzców historii sytuuje mniej przejrzystą i wyrazistą politykę Żydów w kręgu imperialnego obyczaju. Imperium ustanawia namiestników i obala niechętne sobie rządy, przydziela doradców i dyktuje twarde warunki, ale też pielęgnuje prawdy historyczne pisane na swój użytek i kreuje rytuały kulturowe.

Nadreprezentacja zobowiązuje. Jeśli - jak oficjalne statystyki głoszą, Żydów jest 60 procent w bankowości, a 70 procent w mediach (USA) to ponoszą oni większą odpowiedzialność, narażają społeczeństwo na utratę kontroli i burzą etniczne parytety w ważnych społecznie dziedzinach.

Tak można by zreferować myśl krakowskiego duchownego. I do tego momentu można ją uznać za racjonalną. Kiedy krytyka staje się antysemityzmem? Chodzi o wnioski. Najpodlejszym wnioskiem jest nienawiść. Bo antysemityzm jest podłą nienawiścią. Chodzi też o rozwiązania. Jakie rozwiązania widzi biskup Pieronek? Żydowski wynik w mediach to efekt komercjalizacji, wolnego rynku. Czy mielibyśmy regulować rynek etnicznymi parytetami?

Wieki marginalizacji i prześladowań, z których wybawił Żydów dopiero liberalizm wyryły głęboką nieufność w duszy żydowskiej. Innego rodzaju wzajemną niechęć lawinowo wywołał mesjanizm laicki, inkarnowany np. w bolszewizmie. Żydzi wystawieni byli na pokusy materialnego wybraństwa od samego początku, od przymierza między Abrahamem a Bogiem, który obiecał im panowanie nad narodami. Religijni żydzi rozumieją je - także albo nade wszystko - duchowo, jako misję oświecenia pogan w duchu dekalogu. Mesjanizm laicki, prawie, że usunął ten wątek.
Teologicznie stoimy jeszcze dalej od Żydów, niż muzułmanie. Pobożny Żyd może zagościć w meczecie, ale nie wejdzie do Kościoła, gdzie czci się wielobóstwo - Boga w trzech osobach. Napięcia między Żydami a chrześcijanami wywołuje szereg subtelnych różnic teologicznych. Nadal nie potrafimy jednoznacznie odpowiedzieć czy Chrystus działający tu i teraz jest Żydom konieczny do zbawienia? Czy Żydzi pozostają narodem wybranym? Czy mamy się modlić o nawrócenie Żydów?

***

Przyczyny, dla których biskup nie ma racji są nie tyle natury politycznej (mesjanizm laicki przegrywa tą sama kartą, którą gra). Żydzi byli zabijani przez nazistów z tego samego powodu, z którego został zamordowany Jezus Chrystus - założyciel chrześcijaństwa. Niemieccy faszyści nie chcieli uznać obecności Boga na ziemi. Zabijając Żydów - naród Księgi - chciano unicestwić samego Boga. Powiedział to po raz pierwszy Jan Paweł II, a powtórzył za nim Benedykt XVI. Jest to magisterium Kościoła. Negacja tego faktu podważa sens cywilizacji chrześcijańskiej. Obsesja hitlerowców miała znamiona opętania. Zabijając Cyganów faszyści nie zabiliby Boga - nie mieli takiej intencji. Cyganie nie byli depozytariuszami Bożego słowa.

Holokaust rozumiany jako tragedia narodu żydowskiego nie ma podłoża dla swojej wyjątkowości w humanizmie. Ludzkie cierpienie jest uniwersalne - musimy to przyznać. Ormianie karani przez Turków cierpieli tak samo, jak Żydzi. Jakże licytować ludzkie cierpienie?

Z perspektywy teologicznej, śmierć żydów była ofiarą całopalną. Wiele wskazuje na to, że tak samo rozumieli ją ezoterycznie nakierowani hitlerowcy. Tę wykładnię przywłaszczył sobie mesjanizm laicki i z holokaustu zrobił ideologię.
***
Relacje pomiędzy chrześcijanami a Żydami są złożone, bywa że są nawet jednostronne. Wiele wątków politycznych i religijnych jest tabuizowanych. Brak odniesienia do politycznej reprezentacji Żydów przelewa się białą plamą po historii i analizie współczesności. Nie możemy w kółko powtarzać, że czegoś tak ważnego i rozległego po prostu nie ma. Wcześniej czy później nadejdzie dziecko z bajki Andersena i krzyknie: Król jest nagi.

Z drugiej strony przerażający jest brak duchowego rozeznania teologicznych więzi między judaizmem a chrześcijaństwem. Jesteśmy potrzebni Żydom, a Żydzi nam, aby wspólnie osiągnąć zbawienie i spełnienie w Bogu. Niedawno najbardziej szanowany w Izraelu cadyk pozostawił testament, w którym był zapisane imię Mesjasza. Kiedy go odczytano wśród religijnych żydów zapanowała konsternacja. Mesjasz ma na imię Jeszua. Judaizm jest niespełniony w wymiarze eschatologii i świątyni, jedności miłości braterskiej i Boga, rozumienia natury Boga. Ale czy chrześcijaństwo bez żydowskich korzeni może zaistnieć komplementarnie?

Bp Pieronek odniósł się do wąskiego zagadnienia: politycznie ujętego holokaustu. Gdyby był historykiem lub politykiem jego wypowiedź można by uznać za dyskusyjną. Filozof jak najszerzej uniwersalizuje ludzkie cierpienie, teolog uniwersalizuje je w pewnych granicach i kontekstach. Polityk czy historyk różnicuje je. Biskup przemawia jednak, jako duchowny - powołany do jednoczenia. Bez konotacji teologicznych, na które pokrótce zwróciłem uwagę, jego zdanie jest płytkie a może... niemoralne - nie prowadzi do jedności i wzajemnego zrozumienia.

***

Kilka godzin temu bp Pieronek zaprzeczył, jakoby użył sformułowania "wymysł żydowski". Red. naczelny serwisu Pontifex przedstawił taśmy z nagraniem wywiadu.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto