Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brazylia. Księża śpiewem, tańcem i z seksapilem ratują katolicyzm

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Cyro A. Silva
W jaki sposób księżą z Brazylii próbują walczyć z kryzysem wiary i odchodzeniem od Kościoła katolickiego?

Tamtejsi kapłani, w ramach akcji ratowania Kościoła, podjęli nowoczesne starania i kroki na rzecz powstrzymania złych trendów. Rzucili na ratunek Kościoła swoich kolegów kapłanów-przystojniaków uwielbianych przez tłumy, którzy potrafią nie tylko modlić się, ale też śpiewać, tańczyć i głosić prawdy wiary. Uznali to najwyraźniej za najlepszą deskę ratunkową dla brazylijskiego katolicyzmu, któremu mocno zagraża ostra i skuteczna ofensywa protestantów.

Gdyby dzisiaj Jezus wszedł między nas, kazania głosiłby w telewizji i internecie - przekonują brazylijscy księża celebryci - czytamy w portalu Wyborcza.pl. "Kościół musi wyjść ze sztywnych ram", bo w sztywnej postawie i postaci zginie. Brazylijscy księża pomysłowo urozmaicają nabożeństwa, inscenizują je muzycznie i scenicznie, niczym recitale wokalne z choreografią, nagrywają płyty i wydają książki. "Wyborcza" pyta: czy dzięki temu Brazylia pozostanie największym skupiskiem katolików na świecie?

Brazylijski ksiądz Marcelo Rossi z Sao Paulo chlubi się, że wybudował w swoim mieście największą świątynię w kraju, niemal dwukrotnie większą i pojemniejszą niż bazylika św. Piotra w Rzymie. Nazwał ją Matką Wszystkich Kościołów. Pomieści 20 tys. ludzi pod dachem i 80 tys. na zewnątrz, skąd będą mogli śledzić nabożeństwa na ośmiu ogromnych ekranach telewizyjnych.

Ksiądz Marcelo Rossi nie chce ujawnić kosztów trwającej dziesięć lat budowy. Mówi jedynie, że świątynię sfinansował z własnej fortuny, którą zbił na płytach i książkach, a także z "drobnych" datków katolickich miliarderów. Ujawnił, iż teren pod nią - trzy hektary - kosztował 2,5 mln euro. Znany i ceniony architekt, Ruy Othake, podobno nie wziął za projekt żadnych pieniędzy.

Budowa kościoła, ciągnąca się od 10 lat, będzie trwała jeszcze dłużej, więc niecierpliwy ksiądz Marcelo Rossi, niedawno uroczyście otworzył świątynię Matki Bożej Theotokos, mimo iż nie jest gotowa. Otworzył, bo to bardzo wiele znaczy dla niego, a przede wszystkim dla szarych wyznawców wiary - ludu Bożego. Jak na razie otwarta nawa liczy 8,5 tys. m kw., zasiądzie w niej "tylko" 6 tys. wiernych, a 14 tys. będzie jeszcze musiało stać. Nawę przykrywa niebieski dach w kształcie ogromnej morskiej fali, a krzyż stojący na ołtarza jest wysoki na 42 m.
Lud boży musi mieć miejsce, gdzie może się skupić na modlitwie - podkreśla ksiądz Marcelo. Jest on od wielu lat gwiazdą w brazylijskim kościele. Wielokrotnie, na gigantycznych mszach pod gołym niebem, gromadził ponad milion wiernych. Śpiewa na nich i tańczy, modli się i odprawia liturgie, a swoje występy i celebracje publikuje w internecie. Od 1999 roku nagrał dziesięć płyt i sprzedał je w 11 mln egzemplarzy. Ostatnia jego książka "Agape" jest największym bestsellerem w dziejach Brazylii.

Przed dwoma laty papież Benedykt XVI wyróżnił ks. Marcelo Rossiego, jako jednego z przywódców neokatolickiego ruchu Odnowa Charyzmatyczna, nagrodą Van Thuan - Solidarność i Rozwój - za zasługi w krzewieniu wiary katolickiej i nowej ewangelizacji, propagowania zasad wiary chrześcijańskiej.

Brazylia - jako największe skupisko katolików na świecie, liczące ok. 125 mln wiernych na blisko 200 mln obywateli, jest dla Watykanu perłą w koronie. Zasługi ewangelizacyjne księdza Marcelo Rossiego są nie do przecenienia, tym bardziej, że dzisiaj nawet brazylijski wielki Kościół, dotknął też wielki kryzys.

Od co najmniej kilkunastu lat, Kościół katolicki na świecie, nie wyłączając Polski czy Włoch, idzie po linii pochyłej w dół - ku głębokiej zapaści wiary. Według znawców zagadnienia, od ponad dwudziestu lat światowy katolicyzm gwałtownie traci wyznawców, na rzecz "kościołów i sekt neoewangelickich", które rosną jak grzyby po deszczu. Neoewangelickie kościoły i sekty, np. Assembleia de Deus (Zgromadzenia Boga) i Igreja Universal do Reino de Deus (Kościół Powszechny Królestwa Bożego) - odkryły na nowo nabożeństwo, jako masowy obrzęd i zarazem wielką kwestę.

Ich pastorzy w trakcie obrzędów wprawiają ludzi (swoich wiernych) w trans i ekstazę. Śpiewają i tańczą, krzyczą i szepczą, błagają i gromią, karcą i pocieszają. Przechadzają się wśród wiernych, głaszczą ich po głowach, obejmują i przytulają. Doprowadzają do stanu silnego uzależnienia i głębokich wewnętrznych emocji, których wyrazem są łzy i spazmy oraz bezwzględne posłuszeństwo i składanie w ofierze często ostatnich pieniędzy.

Gwałtownie rośnie liczba wyznawców kościołów protestanckich, których tylko w okresie dziesięciu minionych lat, odnotowano wzrost o 61 proc. Zwolennicy rekrutowani są zwłaszcza wśród biedoty, która niemal od ręki otrzymuje od pastorów wspaniałe obietnice natychmiastowej poprawy losu. W dodatku, w zamian za choćby drobne datki pieniężne, serwują bożą opiekę. Karla Martins, historyk Kościoła katolickiego wyjaśnia, że odpływ wiernych z Kościoła katolickiego do protestanckiego zaczął postępować wraz z rozkwitem zjawiska pastorów gwiazd popu, którzy lepiej niż tradycyjni kapłani w ich dotychczasowym Kościele, trafiają "w potrzeby społeczeństwa konsumpcyjnego".

Rzecz ciekawa - ks. Marcelo Rossi, jako jeden z niewielu księży brazylijskich i nie tylko tego kraju, potrafi się skutecznie przeciwstawić ekspansji protestantyzmu. Pastorom gwiazdorom z protestantyzmu, np. biskupowi Emirowi Macedowi, ks. Marcelo potrafi dorównać nie tylko popularnością, czy zdolnością dyrygowania uczuciami tłumów (wiernych) podczas wielkich zgromadzeń i mszy. Inscenizuje też, podobnie jak tamci, nabożeństwa, czyniąc z nich coś na wzór recitali wokalnych z choreografią. Nieźle idą mu również zbiórki na Kościół, choć na razie nie słychać, żeby tak jak Emir Macedo i jego naśladowcy, gromadził milionowe fortuny w rajach podatkowych.

Gigantyczne msze, nazywane czasem "gigamsze" oraz megaświątynie to nowa i kosztowna mania Brazylijczyków. Kapłan Marcelo Rossi nie jest jedynym w to zaangażowanym. Przed kilkoma dniami, w portowym mieście Fortaleza (2,4 mln ludności) inny kapłan gwiazdor, Reginaldo Manzotti, zgromadził na swoim nabożeństwie 1,6 mln wiernych. On także odbywa nowoczesne msze, podczas których śpiewa i tańczy w rytmach samby i reggae. Jego zdaniem, Kościół musi wyjść ze sztywnych ram. Nie wymyśliłem nowej treści religijnej, chodzi mi tylko o nową formę - mówi Reginaldo.

W jednej z największych faweli (rozległych dzielnic nędzy) Rio de Janeiro, Complexo Alemao (100 tys. mieszkańców), pracuje i działa proboszcz Omar Raposo. Także i on musi stawić czoło silnemu naporowi protestanckich pastorów, którzy w obecnych czasach fali przemocy ze strony gangów narkotykowych, zbliżyli się do mieszkańców, głównie biedoty, i przeciągnęli ich na swoją stronę.

Jednak proboszcz Omar Raposo zbyt łatwo nie oddaje pola. Działa aktywnie w internecie. Na Facebooku ma 100 tys. fanów. Jak wyjaśnia - wprowadził sambę i reggae do nabożeństw, gdyż "Kościół musi dostosować swój język do wymagań współczesności". Jest pewien, że gdyby dzisiaj Jezus żył i wszedł między nas, głosiłby kazania w telewizji i internecie. Inny ksiądz - Fabio de Melo, proboszcz miasta Taubaté w brazylijskim stanie Sao Paulo, regularnie odbywa koncerty. Płatne. Za występ bierze 40 tys. euro. Jego nowy krążek ma drugie miejsce na liście najlepiej sprzedających się płyt. A ksiądz Fabio de Melo, uchodzi za jednego z dziesięciu najbardziej atrakcyjnych, nie tylko kapłanów, ale przede wszystkim mężczyzn w Brazylii. Zdaniem teologów, czasy mamy takie, że księża z seksapilem i bożyszcza tłumów to ratunek dla katolicyzmu.

Teolog Valeriano dos Santos Costa, z Uniwersytetu Katolickiego w Sao Paulo, wyjaśnia, że ewangelicy głoszą "teologię materialnego powodzenia jakoby miłego Bogu". Są przez to przekonujący i trafnie apelują do ludzkich uczuć, a katolicy tymczasem utracili tę zdolność. Nie ma innego wyjścia - księża muszą zdobyć serca młodych dla religii. "W przeciwnym razie czeka nas sekularyzacja i religijna obojętność jak w Europie" - podkreśla Valeriano dos Santos Costa.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto