Brazylia uniezależnia się od ropy. Kierowcy tankują alkohol zamiast benzyny

Polakom, a także wszystkim innym Europejczykom, wydaje się niemożliwe funkcjonowanie państwa bez ropy naftowej. Od jej regularnych dostaw uzależnione są prawie wszystkie gałęzie naszej gospodarki. Szczególnie trudno wyobrazić sobie transport bez ropy i benzyny. Przecież każdego dnia na europejskich stacjach benzynowych tankują paliwo setki milionów pojazdów. Zapotrzebowanie na ropę naftową jest więc niewyobrażalne. Wstrzymanie dostaw stałoby się globalną katastrofą, która przyniosłaby zgubę wielu ludziom bez potrzeby wybuchu jakiejkolwiek wojny.

Od kilkudziesięciu lat Brazylia zmierza do uniezależnienia się od ropy, której w tej chwili od nikogo nie kupuje. Połowę swojego zapotrzebowania zaspokaja wydobyciem własnym, a drugą połowę etanolem produkowanym z trzciny cukrowej. Większość pojazdów produkowanych w Brazylii przez znane światowe koncerny takie jak Fiat, Volkswagen czy Ford, to samochody z silnikami przystosowanymi do alkoholu. Silniki najnowszej generacji mogą spalać zarówno benzynę, alkohol, jak i dowolne ich mieszanki w zależności od woli kierowcy.

Kierowca podejmuje decyzję, co zatankować po wjeździe na stację paliwową, biorąc pod uwagę ceny paliw. Etanol, nazywany w Brazylii alkoolem, jest zazwyczaj o wiele tańszy od benzyny, ale również mniej wydajny, więc kierowca musi dokonać pewnej kalkulacji. Innym motywem wyboru może być fakt, że spaliny etanolu, który jest paliwem odnawialnym, znacznie mniej szkodzą środowisku niż spaliny benzyny. Brazylijczycy chyba naprawdę wiążą swoją przyszłość z alkoolem, bo zaczęli już wprowadzać silniki na alkohol również do lotnictwa.

Taniość etanolu wynika głównie z łatwości produkcji spirytusu z trzciny cukrowej. Technologia jest znacznie tańsza niż w przypadku roślin europejskich czy północno–amerykańskich. Dlatego na razie nie możemy myśleć o zastępowaniu benzyny, ale przecież jej ceny ciągle rosną i fajnie byłoby mieć alternatywę. Niestety, żeby pozyskać tereny pod uprawę, Brazylijczycy wycinają amazońską dżunglę, czyli nasze wiecznie zielone płuca, które oczyszczają powietrze całego świata. Wprawdzie rząd Brazylii zarzeka się, że nie pozwala dżungli wycinać, ta jednak znika w zatrważającym tempie.