Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bring Me the Horizon – relacja z koncertu w klubie Stodoła

Michał Młynarczyk
Michał Młynarczyk
„Czego się nie robi dla ukochanego zespołu?” - takie pytanie retoryczne można było usłyszeć od fanek zespołu Bring Me the Horizon, które pod klubem Stodoła czekały na wejście nawet od godziny 8 rano.

Bring Me the Horizon zagrał we wtorek 14 czerwca w klubie Stodoła w Warszawie. Zespół wyszedł na scenę o 20:30 powitany ogromnymi brawami, okrzykami i piskami. Za to muzycy przywitali publiczność utworem „Doomed”. Już po pierwszych dźwiękach fani podnieśli jeszcze większą wrzawę i rozpoczęło się wspólne śpiewanie z Oliver’em Sykes’em. Oli mógł oszczędzać swój głos i polegać na publiczności, która momentami wręcz zagłuszała muzyka swoim śpiewem.

Gra światłem i atmosfera koncertu była magiczna i pełna energii, która udzielała się wszystkim w klubie. Przy kolejnych utworach „Happy Song” i „Go to Hell, for Heaven's Sake” na sali rozpętało się totalne szaleństwo. Oli nakłonił fanów do utworzenia „ściany śmierci”, a następnie „młyna” w centrum sali.

Cała set lista składała się z kawałków z nowej płyty „That's the Spirit” z 2015, którymi to rozpoczął i zakończył się koncert, oraz utworami z poprzedniej „Sempiternal” z 2013, z jednym smaczkiem w postaci piosenki „Chelsea smile” z 2008 roku.

Charyzma i energia bijąca od wokalisty były niesamowite i poniosły fanów w koncertowej zabawie do samego końca. Zespół po utworze „Throne” na chwilę zniknął z oczu, ale po wspólnym nawoływaniu i tupaniu publiczności, BMTH wrócił na bisy, aby zakończyć spotkanie potężną dawką dobrej muzyki w postaci „True friends” oraz „Drown”.

Zwyczajowo po zagraniu set listy zespół rzucał w kierunku publiczności kostkami do gitar oraz pałeczkami z perkusji. Matt Nicholls w ten sposób chciał podarować jedną z pałeczek również widowni będącej na balkonie w Stodole, ale niestety dziewczynom zabrakło kilku centymetrów, aby ją uchwycić, co uradowało stojących poniżej.

Podsumowując, koncert był pełen dobrej energii i zabawy. Kogo nie było może żałować, ale ma też jeszcze jedną szansę, aby naprawić swoją nieobecność w Warszawie 14 czerwca. Mianowicie Bring Me the Horizon zagra jeszcze w tym roku na Przystanku Woodstock, także do zobaczenia w lipcu pod sceną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto