Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin wracał do domu 16 godzin. Takie dantejskie sceny dzieją się w pociągach

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Wakacje to wyzwanie dla przewoźników. Pociągami podróżuje więcej osób. Do tego zawsze może zdarzyć awaria, ale pasażerowie narzekają na brak informacji.
Wakacje to wyzwanie dla przewoźników. Pociągami podróżuje więcej osób. Do tego zawsze może zdarzyć awaria, ale pasażerowie narzekają na brak informacji. Paweł Lacheta/zdjęcie ilustracyjne
Pasażerowie skarżą się na wielogodzinne opóźnienia i tłumy w pociągach. Można oglądać szokujące sceny. Zdenerwowana bydgoszczanka: - Letnie przesilenia zaskakują PKP jak śnieg drogowców.

- Kilka dni temu mąż wracał bezpośrednim pociągiem PKP Intercity z Bielska-Białej do Bydgoszczy. Odjeżdżał punktualnie, o godz. 16.57 - opowiada pani Ewa z Bydgoszczy.

Jechał do Bydgoszczy... 16 godzin

- Nikt nie poinformował pasażerów, że czeka ich potężne opóźnienie, choć my już z internetu wiedzieliśmy, że w Opolu jest zerwana trakcja. Wakacyjne pociągi, ten był z Zakopanego, mają taką objazdową trasę po całym kraju, jechali przez Opole, Wrocław, Poznań. Przez objazd do Wrocławia było już 3,5 godz opóźnienia. Nadal zero informacji, zero propozycji np. wypicia wody. Potem, już we Wrocławiu, popsuła się lokomotywa i kolejne 3,5 godziny w plecy. W końcu powiedzieli, że kto jedzie do Poznania, może się przesiąść do innego pociągu.Mąż to zrobił, byle jechać dalej na północ. Co stało się z pozostałymi podróżnymi, nie wiadomo, bo "macierzysty" pociąg "Halny" zniknął z monitoringu opóźnień, gdy wyświetliło się już ponad 500 minut do tyłu... Mąż w Poznaniu znalazł pociąg do Bydgoszczy, ale kupił dodatkowy bilet za 46 zł. Do Bydgoszczy dotarł następnego dnia o... 8.40. Spędził w pociągu prawie 16 godzin! Na dworcu dziki tłum, kilka spóźnionych pociągów po kilkaset minut - relacjonuje pani Ewa.

Podróżni walczą o kawałek podłogi

A tak wspomina swoją niedawną podróż pan Adam z okolic Bydgoszczy:

- Jechałem z Bydgoszczy do Opola i do pewnego momentu wszystko szło zgodnie z planem, ale nagle pociąg stanął na półtorej godziny. Nie wiadomo dlaczego, bo nikt niczego nie wyjaśnił, ale choć wodę dali. Nie można było przejść, ponieważ Intercity sprzedaje też bilety bez miejsca do siedzenia. Widziałem sytuację, jak kobieta walczyła o miejscówkę, miała taki bilet, ale inna, która zajęła je wcześniej, nie chciała wstać. Stała się agresywna i tamta odpuściła! W pociągach dzieją się szokujące sceny.

- Sprzedaż biletów bez miejsc do siedzenia powoduje, że podróżni, aby znaleźć je gdziekolwiek i jakoś dojechać do celu, forsują nawet wagony sypialne, a tam konduktor ich wpuścić nie może. Widziałem taką scenę. Konduktorom bardzo się obrywa, cud, że jeszcze żaden nie został pobity, ale przecież to nie jest ich wina - broni pracowników kolei pan Jacek z Torunia.

Przeglądając także facebookową grupę "Prestiż PKP Intercity" można znaleźć podobne "smaczki".

Pani Sylwia pisze: "Pociąg relacji Częstochowa-Bydgoszcz. Jadę z trójką dzieci, przy wysiadaniu drzwi się zamknęły zostawiając dwoje w środku, 9 i dwa lata. Myślałam, że zawału dostanę. Sąsiednie wagony też zablokowane. Konduktora brak. Na szczęście, ktoś pomógł im się wydostać. A co gdyby pociąg odjechał z dziećmi?"

Pan Bogusław: ""Hutnik" ledwo ruszył z Gdyni, a już ma 35 minut w plecy.... Norma?"

Pan Łukasz: "Jestem w ogromnym szoku, to nie do pomyślenia! 7 sierpnia "Sobieski" przyjechał jedynie z 30-minutowym opóźnieniem. Jak to możliwe? Tak mało? To na pewno PKP IC?"

Co na to PKP Intercity?

- Monitorujemy frekwencję w pociągach i przy dużym zainteresowaniu, w miarę możliwości, są dostawiane dodatkowe wagony lub pociągi. Jednak nie pozostaje to bez wpływu na punktualność - wyjaśnia "Pomorskiej" biuro prasowe PKP IC. - Dzieje się tak głównie wtedy, kiedy decyzja o doczepieniu dodatkowych wagonów jest podejmowana w ostatniej chwili. To częste sytuacje, ponieważ w drugim kwartale aż 60 proc. procent biletów zostało kupionych w dniu lub przeddzień odjazdu pociągu. Zachęcamy podróżnych do nabywania biletów z wyprzedzeniem, wtedy jesteśmy w stanie przygotować pociąg z większą liczbą miejsc do siedzenia na czas. Jeżeli chodzi o opóźnienia, to należy pamiętać, że jesteśmy przewoźnikiem dalekobieżnym, a nasze pociągi kursują po całej Polsce. Jedna awaria urządzeń sterowania ruchem związana z wysokimi temperaturami czy wypadek na przejeździe kolejowym często potrafią spowodować opóźnienie kilku pociągów.

Intercity tłumaczy, że w sytuacjach, gdy opóźnienia są duże, Centrum Wsparcia Klienta wraz z dyspozyturą, starają się zapewnić podróżnym zastępczą komunikację poprzez wprowadzenie honorowania biletów u innych przewoźników czy podstawienie autobusów. Zapewniany jest również poczęstunek: woda, przekąski lub gorący posiłek. W przypadku opóźnienia pasażerowie mogą też otrzymać częściowy zwrot kosztów biletu.

Opóźniony pociąg? Można wystąpić o rekompensatę

Za opóźniony pociąg należy się rekompensata do przewoźnika - to 25 proc. ceny biletu jednorazowego w przypadku opóźnienia wynoszącego od 60 do 119 minut i 50 proc. za 120 minut lub więcej.

Strefy ciszy we Flirtach i Dartach

Gdy w pociągach dzikie tłumy, Intercity chwali się, że wprowadza w nich "strefy ciszy". To w obecnej sytuacji nie lada wzywanie, bo mowa o miejscach, gdzie nie są pożądane m.in. rozmowy przez telefon, głośne słuchanie muzyki czy używanie dzwonków i dźwięków w urządzeniach elektronicznych. Chodzi o Flirty, które jeżdżą na trasie Bydgoszcz - Warszawa oraz Darty z Pesy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto