Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Była sobie cukrownia w Lublinie

Magdalena Pokrzycka-Walczak
Magdalena Pokrzycka-Walczak
Decyzję Komisji Europejskiej o likwidacji Cukrowni Lublin poprzedziły protesty władz samorządowych miasta i regionu. Przeciwni zamknięciu zakładu byli także eurodeputowani z Lubelszczyzny. Czy ta decyzja ma wpływ na dzisiejsze ceny cukru?

Gdy trzy lata temu Komisja Europejska zaakceptowała plan likwidacji Cukrowni Lublin - jednego z najważniejszych i najnowocześniejszych zakładów w Polsce i Europie, nikt nie przypuszczał, że kilka lat później sytuacja na rynku cukru ulegnie tak radykalnej zmianie. Na niekorzyść. Cena kilograma cukru osiąga na polskim rynku ok. 6 złotych, ale wiele wskazuje, że to jeszcze nie koniec zmian.

Kilka lat temu mieliśmy w Unii Europejskiej problem z nadmiarem tego surowca. Unijni producenci wytwarzali ok. 21 mln ton rocznie, a nabywców znajdowało 17,5 mln ton. Nadwyżkę musieliśmy eksportować, a ten fakt związany był z dodatkowymi kosztami. Jako mieszkańcy i podatnicy UE musieliśmy do eksportu dopłacać. Aby ograniczyć wydatki UE zdecydowała o zmniejszeniu produkcji cukru. Wprowadzone zostały limity produkcji na terenie Unii. Rezultatem tej decyzji było zamknięcie wielu cukrowni, także w Polsce, m.in. tej w Lublinie.

Szkoda pracowników, budynków

Choć większość odchodzących z pracy otrzymała wysokie odprawy pieniężne, to gros pieniędzy pochłonęły wydatki na bieżące utrzymanie rodzin. Dziś wielu byłych pracowników, głównie kobiet, wciąż szuka pracy, uczestnicząc w kursach i szkoleniach, dofinansowywanych z funduszy UE, Ale są też osoby, które zdecydowały się wziąć los we własne ręce. Jak Andrzej Sadowski, który dwa lata temu, po roku bezrobocia, założył własną działalność gospodarczą, korzystając z unijnej dotacji. - Przez 20 lat pracowałem w cukrowni jako majster, przy kampanii cukrowniczej, a przez pozostałe miesiące w dziale budowlanym. Mieliśmy, jako zakład, wszystkie normy unijne: HACCP, ISO, najnowocześniejsze maszyny, wyremontowane hale. Odwiedzały nas wycieczki z wielu krajów Europy. Kampania cukrownicza to było wyzwanie; prawie dziewięć miesięcy w roku przygotowywaliśmy się na pracę w systemie ciągłym. Żadna maszyna nie mogła odmówić posłuszeństwa - powiedział W24 Sadowski.

Jeszcze dziś pan Andrzej wspomina kolegów, z którymi pracował przez 20 lat: - Szkoda doświadczonych pracowników, szkoda hal, budynków, terminalu, postawionego 5 lat temu za ogromne pieniądze.

Pozostało jeszcze osiedle, w którym mieszkają dawni pracownicy cukrowni. Osiedle, to dwa kilkupiętrowe budynki i dwa parterowe baraki - postawione w latach 60., tymczasowo, ale stoją do dziś. - Ludzie się cieszą, że mają gdzie mieszkać - mówi Czesław Janowski, mieszkaniec jednego z baraków. Po 32 latach pracy w cukrowni stracił zdrowie. Miał trzy zawały, ma wszczepiony rozrusznik, choruje na cukrzycę.

Z łezką w oku pan Czesław wspomina kampanie cukrownicze. - Tu, pod naszymi oknami stały ciągniki, samochody ciężarowe z przyczepami, w kolejce do cukrowni. A mieszkańcy Lublina słali protesty do władz miasta, że Krochmalną nie da się przejechać. Proszę zobaczyć dziś: pełno dołów, asfalt się kruszy, ale to nic nikogo nie obchodzi. A, i jeszcze przeszkadzał zapach z cukrowni - też były skargi. Teraz też niech się wszyscy skarżą, bo cukier drogi. Trzeba było zamykać naszą cukrownię? - denerwuje się pan Czesław.

Dziś ważniejsza cena ropy

Nie pomogły petycje, prośby samorządowców, interwencje europarlamentarzystów w Brukseli. - Brałem aktywny udział w batalii o cukier w Parlamencie Europejskim - zapewnia europoseł Jacek Saryusz-Wolski, lecz zaznacza: - UE to skomplikowany mechanizm spraw i decyzji. Nie wszystkie są i mogą być pozytywne. O likwidacji cukrowni, także tej lubelskiej, zadecydowały brutalne prawa rynku cukru i Wspólna Polityka Rolna. Być może sami mogliśmy to wszystko inaczej rozstrzygnąć - mam tu na myśli struktury własnościowe polskiego przemysłu cukrowniczego. W przyszłości musimy wcześniej reagować na podobne sytuacje.

A co będzie dalej z cenami cukru? Czy nadal będą rosnąć? Unia przewidywała, że w przypadku niedoboru cukru na europejskim rynku możliwy będzie import cukru trzcinowego z Brazylii, Tajlandii lub Australii. Tymczasem od maja 2010 roku do lutego br. ceny cukru trzcinowego wzrosły trzykrotnie. Na razie wszyscy, także inwestorzy, z napięciem obserwują napiętą sytuację w Libii. Dziś ważniejsza niż cukru, staje się cena ropy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto