Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytomianie pamiętają o tragedii rozbarskiej 1923 roku

Redakcja
Kopalnia "Rozbark" w 1930 roku z szybami wydobywczymi "Stalmach" (Prittwitz) z lewej i "Bonczyk" (Mauve)
Kopalnia "Rozbark" w 1930 roku z szybami wydobywczymi "Stalmach" (Prittwitz) z lewej i "Bonczyk" (Mauve) Fotografia archiwalna z 1930 roku
31 stycznia minęła 90. rocznica jednej z najtragiczniejszych katastrof w historii światowego górnictwa węglowego. W kopalni Rozbark, ówczesnej Heinitz Grube, owego feralnego dnia zginęło pod ziemią 145 górników, a setki odniosło obrażenia.

Tragedia była wynikiem eksplozji pyłu węglowego, która miała miejsce na poziomie 420. Przyczyną mógł być płomień z otwartych lamp górniczych, jakich używano pod ziemią, gdyż kopalnia była zaliczona do kategorii niegazowych. Pył węglowy w połączeniu z gazami z nieczynnego wyrobiska zainicjował wybuch, a następnie jednym z szybów jego fala dotarła na powierzchnię oraz na pokład 660 m. Pierwsi ratownicy do poszkodowanych górników dotarli po siedmiu godzinach. Podczas trwającej kilkanaście dni akcji ratunkowej śmierć poniosło 141 górników i 4 ratowników górniczych. Przerażająca była również liczba rannych, którą oszacowano na kilkuset górników.

Większość z poległych górników - stu dwudziestu dwu - spoczęła na cmentarzu parafialnym w Rozbarku, podczas uroczystości pogrzebowych czwartego lutego 1923 r. Pozostałych pochowano na cmentarzach w Piekarach Śląskich, w dzielnicy Karb, w Chechle oraz w Radzionkowie. Dwa lata później, 1 lutego 1925 roku, na miejscu zbiorowej mogiły odsłonięto pomnik z nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy.

Corocznie bytomianie pomni tragedii w rozbarskiej kopalni, biorą udział w intencyjnej mszy świętej w kościele pod wezwaniem świętego Jacka, jak również składają kwiaty i zapalają znicze przy pomniku ofiar na cmentarzu przy ulicy Staffa.

Rozbark - niekoniecznie legendą pisany

Rozbark jest jedną z dzielnic Bytomia, która wzmiankowana jest już w 1233 roku, a więc na dwadzieścia jeden lat przed nadaniem Bytomiowi praw miejskich. Osada Rozbark położona była na wschód od murów miejskich Bytomia.
Etymologia nazwy Rozbark nie została dotąd określona, jednak niektóre źródła wywodzą nazwę miejscowości od określenia góra róż z łaciny mons rosarum i Rosenberg z niemieckiego.

Jak głosi legenda na owym Różanym Wzgórzu, zwanym również Sroczym Wzgórzem, miał głosić kazania święty Jacek Odrowąż. Dla jego uczczenia powstała w tym miejscu drewniana kaplica, prawdopodobnie około 1740 roku, a następnie murowany kościółek w 1801 roku. Obecny kościół pod wezwaniem świętego Jacka został wzniesiony w latach 1908-11.

Do roku 1830 na Sroczym Wzgórzu tryskało źródło, i jak głosi legenda, to przy nim właśnie około 1246 roku święty Jacek miał wygłaszać kazanie misyjne. Podczas jednego z ostatnich kazań przed wyruszeniem do Krakowa, świętobliwy, odmawiając pacierz, nieopatrznie rozerwał sznur różańca i paciorki wpadły do źródła.

Józef Lompa w Bajkach i podaniach przybliżył nam jedną z legend o świętym Jacku, nawiązującą do rozbarskich znalezisk:
Odchodząc Jacek do Krakowa rozwiązał mu się sznurek jego koronki różańcowej nad zdrojem, a paciorki rozleciały się po czerwonym piasku i z nim się pomięszały, że ich trudno było pozbierać.
- Rośnijcież - rzekł mąż święty - dopóki zdrój ten sączeć będzie!
A od tego czasu znajdują tam kamienne paciorki wielkości ziarnka grochowego i mające postać młyńskiego kamienia w pośrodku z dziureczkami.

Perły świętego Jacka, jak nazywano paciorki różańca, znajdywane w wodzie i zbierane przez miejscową ludność, traktowane były jak cenne relikwie. Przechowywane w domach często poddawane były obróbce. W 1926 roku w bytomskim muzeum przechowywany był różaniec wykonany z pereł świętego Jacka.

O zaginięciu kruszca bytomskiego

Jest w circumferencyej państwa bytomskiego
Obfitość wielka rudy i kruszca śrebrnego,
Jest i kamień pyrites, co tam czynią z niego
Hałun, siarkę i farbę, koperwas do tego.
Tym kruszcem przedtem Bytom, poki był nie zginął,
Śrebrnym był zwanym Bytomiem i tak wszędy słynął,
W którym - śrebra mając dość - mieszczanie k ozdobie
Śrebrne stopnie stawiali u swych łożnic sobie...

Tak, oto przedstawia Walenty Roździeński w Officina Ferraria zamożność bytomskich mieszczan, dzięki bogactwom, jakie zalegały pod ziemią. Nie od razu jednak wydobywano węgiel. Gwarkowie początkowo pozyskiwali srebro, ołów, galman a z czasem węgiel, na nim się koncentrując, po wykorzystaniu srebrnych pokładów.

Z historii kopalni Rozbark

O tym, że Bytom na węglu i stali "stał", niech świadczy fakt, że nie tak dawno działały tutaj jeszcze dwie huty: Bobrek i Zygmunt, kopalnie: Bobrek, Centrum (Dymitrow), Łagiewniki, Miechowice, Powstańców Śląskich (Bytom), Rozbark i Szombierki oraz kombinat górniczo-hutniczy Orzeł Biały.

Dzisiaj w mieście po hutach pozostały marginalne zakłady, produkcją w niewielkim stopniu dorównującą swym poprzedniczkom, zaś z kopalń pozostała jedna, Bobrek-Centrum, wchodząca w skład Kompanii Węglowej.
Historia kopalni Rozbark sięga 4 lutego 1856 roku, kiedy to w obecnym miejscu zostało wyznaczone pole górnicze Heinitz. W 1864 roku przemysłowiec Otton Friedlander, który był właścicielem m.in. huty żelaza Moritz w Bobrku (dzisiejsza dzielnica Bytomia), nabył rozbarskie pola górnicze i przystąpił do głębienia szybów Stalmach i Bonczyk. Powstała w 1870 roku kopalnia, otrzymała imię Heinitz od imienia pruskiego ministra przemysłu. Siedem lat później uzyskała pełną moc wydobywczą, przez co uruchomiono sortownię węgla. W 1883 roku do kopalni dołączono kolejne pola górnicze: Rossberg, Nanny i Moritz. W 1890 roku kopalnię zakupił wrocławski koncern Georg von Giesches Erben. Nowi właściciele uruchomili kolejne poziomy wydobywcze na głębokości 450 m i 540 m. Dzięki temu produkcja w 1898 roku wynosiła ponad 0,5 miliona ton węgla. Koncern Giesche von Giesches Erben dołączył do kopalni kolejne dwa pola: Hoffnung i Heinitz Erweiterung. W latach 1909-13 zbudowano szyb Romhild (Lompy), a w latach dwudziestych ubiegłego wieku, szyb wentylacyjny Barbara. Po 1922 roku z części pola po stronie polskiej utworzono odrębne pola górnicze.

1 stycznia 1971 r. do kopalni Rozbark włączono kopalnię Łagiewniki.

W kopalni Rozbark wydobycia węgla zaprzestano 31 lipca 2004 roku. Dzisiaj po zakładzie pozostały ruiny i wspomnienia, a w zachowanych obiektach mają mieć swoje siedziby Śląski Teatr Tańca i Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna. Miałyby one się znaleźć w dawnej cechowni (oddana do użytku w 1911 r.), kotłowni (1915 r.) oraz maszynowni szybu Bonczyk (1907 r.), które to obiekty zostały wpisane do rejestru zabytków. Najcenniejszym z nich jest wzniesiona w 1911 roku cechownia, według projektu architektów Emila i Georga Zillmannów z Charlottenburga, którzy pozostawili na Śląsku wiele projektów przemysłowych, m.in. zabudowania bytomskiej elektrociepłowni Szombierki. W sali zbornej cechowni zachował się oryginalny wystrój wnętrza z ołtarzem i obrazem świętej Barbary.

Dopóki trwa akcja ratunkowa, jest nadzieja

Główne uroczystości, poświęcone poległym górnikom 31 stycznia 1923 roku, miały miejsce w kościele parafialnym pw. świętego Jacka w Rozbarku.

Mszy świętej przewodniczył biskup-senior diecezji gliwickiej, ksiądz bp Jan Wieczorek. Wśród zgromadzonych obecny był prezydent miasta, Damian Bartyla, przewodnicząca rady miejskiej Danuta Skalska, radni miasta, dyrektor kopalni Bobrek-Centrum, Leonard Klabis, dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego, Piotr Karkula, brać górnicza wystawiająca swe poczty sztandarowe.
W wygłoszonej homilii, ksiądz biskup Wieczorek, wspominając tragicznie zmarłych górników i ratowników, nawiązał także do innych katastrof górniczych, jak chociażby zabrzańskiej z 28 sierpnia 1958 roku, gdy w pożarze w kopalni Makoszowy zginęły 72 osoby. Szczególnie wymownym przykładem charakteryzującym siłę woli i ofiarność ratowników górniczych, było nawiązanie do akcji ratunkowej z 20 czerwca 1884 roku.

Otóż w szybie Zimnol w ówczesnej kopalni Deutschland w Świętochłowicach wydarzyła się niezwykła katastrofa. Na skutek intensywnych opadów deszczu doszło do zawału ziemi, przez który w głąb kopalni wdarła się z ogromną siłą woda, niszcząc, zalewając i zamulając to, co po drodze napotkała. Pod ziemią na pokładach Heitzman i Gerhard pracowało 43 górników. Od pierwszych chwil wokół zawału zgromadził się tłum ludzi. Następnego dnia stawili się tam również przedstawiciele władz państwowych oraz specjaliści przemysłu górniczego ze Śląska. Obecny był także właściciel kopalni, hrabią Guido Henckel von Donnersmarck. Wobec rozmiarów i charakteru katastrofy nic nie wskazywało na to, że ktokolwiek mógł ją przeżyć. W trzecim dniu akcji ratunkowej udało się osuszyć szyb, jednakże przeszkodą do odnalezienia zasypanych górników pozostawał nagromadzony muł i osunięta ziemia. Wobec wysokich kosztów akcji oraz malejącej szansy na odnalezienie żywych ludzi, po pięciu dniach przerwano poszukiwania. Podjęto jednak decyzję o przedłużeniu akcji ratunkowej o 24 godziny, co było wynikiem rozmów proboszcza parafii świętego Augustyna z Lipin (obecna dzielnica Świętochłowic), księdza Józefa Michalskiego z dyrekcją kopalni. Skutkiem tego, przed końcem wyznaczonego terminu udało się odnaleźć pierwsze ślady zasypanych górników, a następnie także ich samych. 26 czerwca około godziny 13 ratownicy dotarli do wyczerpanych, lecz wciąż żywych 8 z 43 zaginionych mężczyzn. Następnego dnia około godziny 7 rano odnaleziono zaś pozostałych.
Po zakończonej akcji okazało się, że pogrążeni pod ziemią górnicy, spisali już testament, zachowując go w butelce.

Jakże szczególnie brzmi motto dopóki trwa akcja ratunkowa, jest nadzieja, odnoszące się do akcji ratowniczych pod ziemią. Siła woli, upór i nadzieja ratowników górniczych na odnalezienie zaginionego kolegi, to cechy charakteryzujące ludzi o wielkiej determinacji. Ich zdaniem, dopóki trwa akcja ratunkowa, jest nadzieja, że uwięzieni pod ziemią górnicy żyją, niezależnie od tego, jak trudne warunki panują w wyrobisku.

W kościele, podczas procesji na cmentarz oraz przy pomniku poległych górników, w uroczystościach towarzyszył obraz świętej Barbary, ten sam, który był świadkiem pochówku w 31 stycznia 1923 roku na rozbarskiej nekropolii. Obraz do dzisiaj znajduje się w budynku cechowni, nieistniejącej kopalni Rozbark.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto