Ponad 70 proc. uczniów, którzy stali się ofiarą przemocy nic nie zrobiło, tłumacząc to tym,, że nic strasznego się nie stało. Prawie 40 proc. uczniów twierdzi, że należy sobie radzić samemu, a ok. 23 proc. jest zdania, że może być tylko gorzej. Nauczycielowi o przemocy powiedziało zaledwie 12 proc. uczniów.
– Im wyżej tym gorzej, uczniowie rzadziej się zwracają o pomoc w szkołach ponadgimnazjalnych - opowiada Ewa Czemierkowska - psycholog ze Stowarzyszenia Psychoprofilaktyki Szkolnej “Spójrz inaczej”.
Problemem jest brak zaufania, uczniowie często ze swoimi problemami zostają sami. Gdyby nauczyciele częściej rozmawiali z uczniami, to może nie doszłoby tragedii w Gdańsku. Ania, którą zaatakowali szkolni koledzy nie chciała powiedzieć o tej sprawie nikomu. Jej koleżanka, która widziała całe zajście nie próbowała zawiadomić nauczycieli. Nikt wcześniej o sprawie nie poinformował rodziny Ani. Wychowawczyni zadzwoniła do domu, ale poprosiła tylko o przeprowadzenie rozmowy z dziewczyną. Dlaczego tak się dzieje?
Od kwietnia trwa akcja “Szkoła bez przemocy” i jak na razie niewiele z tego wynika. W szkołach rozwieszane są plakaty z tzw. kodeksem postępowania. Do kampanii przyłączyło się prawie trzy tysiące szkół.
– Jesteśmy zaskoczeni frekwencją, ponad dziesięć procent szkół z Polski przyłączyło się do naszej akcji - informuje Ewa Czemierkowska. Jedną z takich szkół było Gimnazjum nr. 2 w Gdańsku, w którym doszło do niedawnej tragedii.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?