Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chanuka zamiast Bożego Narodzenia

Maria Czerw
Maria Czerw
screenshot
Żydowskie Święto Świateł zbiegło się w tym roku z Bożym Narodzeniem. Przy tej okazji wydało się, "kto tu rządzi". Żyjemy w epoce dwustandardów: w tej samej wątłej otoczce prawa chrześcijańska symbolika jest zwalczana, żydowska eksponowana.

W ultralaickiej Francji nie wypada politykom choćby szeptem fetować chrześcijańskich obchodów świątecznych. Co innego Chanuka. Prominenci od lewa do prawa prześcigają się w składaniu publicznych deklaracji radości z okazji Święta Świateł, z których spora część nacechowana była zwykłym serwilizmem wobec apodyktycznej mniejszości; na twitterze przedstawiciele różnych partii wyrażali solidarność z Żydami i wysyłali im życzenia zapominając o chrześcijańskiej większości, która nad Sekwaną przestała, z jakichś powodów, zasługiwać na uprzejmość.

Wśród działaczy samorządowych przywiązanych do neutralności (czytaj wrogości) państwa w stosunku do wyselekcjonowanych grup religijnych znalazł się m.in. Christian (nomen omen) Estrosi, przewodniczący Regionu Prowansja-Lazurowe Wybrzeże. Republikanin wpadł na genialny pomysł, żeby z środka bożonarodzeniowej szopki usunąć Jezusa i Maryję a w ich miejsce usadowić menorę. Francuscy samorządowcy z Avignon, w stajence zamieścili żyrafę zamiast świętej rodziny a w Carpentras (Wokluza) z okazji świąt Bożego Narodzenia zorganizowali marsz z udziałem chińskiego smoka.

Czytaj więcej:

Czego nie wiesz o marcu 1968

Nikomu do głowy by nie przyszło, żeby Żydom wstawiać w miejsce chanuki i menory żyrafę albo chińskiego smoka. Takie postępowanie w ich przypadku skutkowałoby murowanym oskarżeniem o antysemityzm, wielomiesięcznym wałkowaniem tematu w mediach, szukaniem i wykluczaniem winnych i penalizacją takich czynnosci. Politykę multikulti i eliminowanie chrześcijaństwa z pejzażu miejskiego nazwać można nie inaczej jak prześladowaniem wskazanej ideologicznie denominacji. Mało tego, prześladowcom zależy na wmówieniu ofierze tej kulturowej przemocy, że zasługuje na taki los a sekowanie - uwieńczone postrzeganiem siebie w najniższych z możliwych kategorii - jest uzasadnione.

Gdy szarą codziennością stało się we Francji zwalczanie symboli katolickiego kultu: szopek bożonarodzeniowych, pieśni i języka nawiązujących do chrześcijańskich obchodów, arcybiskup Avignonu, Jean-Pierre Cattenoz - dla którego świeckie imprezy organizowane z okazji świąt Narodzenia Pańskiego miały na celu pozbawienie ich religijnego charakteru - wyraził swój sprzeciw wobec takich praktyk, prasę francuską ogarnęła obłudna histeria i wylano hektolitry toksyn na głowę podeszłego wiekiem duchownego za naruszanie świętej zasady separacji państwa od wyznania. - Żyrafa oddaje ducha braterstwa z innym człowiekiem, wyraża gościnność i wzajemne zrozumienie, których Bożemu Narodzeniu brakuje a biskup uzurpuje sobie prawo do dawania punktów karnych radnym Republiki – karcono wierzących.

Czytaj więcej: Tych memów nie zobaczycie w "Wyborczej". Jak Agora udaje internet

Wzajemności brakuje nie tylko w relacjach między "kulturowymi" (bo nie lubią, jak mówi się o etnosie) Żydami a katolikami francuskimi. Jakkolwiek religijnych i niewierzących Żydów dzieli przepaść w jednym osiągają zgodę: chrześcijanie są passé. Wygląda, że nasi starsi bracia wokół nienawiści do młodszego rodzeństwa budują własną tożsamość. Konserwatywni Żydzi z równą swadą, co ich niewierzący pobratymcy, wykazują niechęć do "potomstwa" Jezusa. - Choinka jest pogańskim zagrożeniem dla judaizmu - twierdził w antychrześcijańskim zapale Elad Dokow, rabin izraelskiego instytutu technologii Technion w Haifie, który nawoływał do bojkotu uczelnianej stołówki, gdzie ustawiono drzewko z myślą o studentach wyznających Chrystusa. Uniwersytecki kapelan zalecał unikanie widoku choinki "bowiem ten pogański symbol związany jest z rozlewem krwi żydowskiej". W podobnym duchu rada rabinacka Jerozolimy wystosowała pismo do dyrekcji hoteli przypominając, że ustawianie choinek jest zakazane jako sprzeczne z żydowskim prawem. To nie odosobnione przypadki. Radykalny żydowski rabin Ben-Zion Gopstein chce wypędzić chrześcijan z Ziemi Świętej i całego Izraela a święta Bożego Narodzenia w ogóle zakazać.

Zmentalizowana w religii niechęć do chrześcijaństwa gości od oświecenia w ideologiach stworzonych przez zeświecczonych Żydów. Liberalni "potomkowie" Abrahama czują się bezpieczniej i bardziej swojsko w społeczeństwie, które odwróciło się od swoich chrześcijańskich korzeni.

"Schizofrenia" kontroluje umysły elit w większości europejskich krajów. Przed Bramą Brandemburską w Berlinie królowała w tym roku chanuka, zaś emblematy bożonarodzeniowe zniknęły. Imponujących rozmiarów memoriał został okrzyknięty największym dziełem tego rodzaju w Europie. Jednocześnie władze niemieckiej stolicy zalecają wstrzemięźliwość w kolędowaniu.

Czytaj więcej: Za tragedią "Charlie Hebdo" nie stoi ekstremizm, ale dwustandard

Również w polskim senacie zapalono świece chanukowe, a w tym dniu, gdy prezydent Duda włączał się w swoim pałacu w obchody żydowskiego święta, media antyklerykalnej Agory wyzłośliwiały się na polityczną nadreprezentatywność Kościoła.

Nie jest to wymysł europejski. Dysproporcja między żydowskimi i chrześcijańskimi dekoracjami świątecznymi od czasów Busha juniora zapanowała też przed Białym Domem. Pewna siebie mniejszość zapominając, że masy nad którymi dominuje należą do kultury chrześcijańskiej a nie żydowskiej, powiela błąd wszystkich historycznych elit manifestujących wyższość. Na manię chanukową zapadł świat demokratyczny i liberalny, który miałby ulegać temu samemu uniwersalnemu znakowi judaizmu ustawianemu w miejsce albo w opozycji do chrześcijańskich świąt nie tyle celem konwersji, co przypomnienia, jakie znaczenie w hierarchii społecznej mają rozmaicie definiowani Żydzi.

Czytaj więcej: Spękane sąsiedztwo: dwugłos o antypolonizmie Maćka Stuhra

Przeciętny człowiek może z tej sytuacji wysnuć kilka wniosków. Że Żydzi, których rzekomo nie ma, bo doznali ludobójstwa, są. Że Żydzi, którzy rzekomo wciąż są prześladowani i poniżani, sami prześladują i poniżają. Że Żydzi muszą być naprawdę potężną instytucją, skoro są tak powszechnie delegowani politycznie. I jakkolwiek nie ocenimy tych wniosków, przeciętnemu człowiekowi przychodzą one do głowy. A z siły reakcji na żydowskie święta, z którymi identyfikuje się znikomy ułamek społeczeństwa, ten przeciętny człowiek wnioskuje o przewadze Żydów. Monumentalne instalacje judaistycznej symboliki, plastyczne i werbalne oraz potrzeba ich eksponowania w miejscach publicznej użyteczności, do której historycznie nie przynależą - tak jak muzułmańskie minarety, które przesłaniałyby katedry - mogą być epifanią imperialnej megalomanii Żydów.

Śœwięto Świateł upamiętnia ocalenie judaizmu, a więc pierwszej i wówczas jedynej religii monoteistycznej, opartej na podstawach etycznych. W kontekście podwójnego wartościowania jednych i drugich świąt, żydowskich i chrześcijańskich, wypada przypomnieć, że bracia Machabeusze, ku których pamięci i pamięci ich cudu oliwnego odpalamy świeczki chanukowe zostali – jako męczennicy – zaliczeni w poczet świętych katolickich i prawosławnych. Pod ich wezwaniem budowano wiele kościołów i cerkwi. Przed reformą soborową w kalendarzu liturgicznym dzień braci Machabeuszy przypadał 1 sierpnia.

Po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwo powraca do punktu wyjścia. Zmieniło się tylko to, że na Zachodzie krwawe prześladowania zostały zastąpione przez śmierć i męczeństwo cywilne, społecznie bardziej dotkliwe.

Czytaj wiecej: "Golgota picnic" skandal. Protesty w polskich miastach

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto