Jak podała chińska agencja informacyjna Xinhua, dziś doszło do potężnej eksplozji na międzynarodowym lotnisku w Pekinie. Źródłem wybuchu był ładunek wybuchowy, który zdetonowała na swoim ciele niepełnosprawna osoba na wózku inwalidzkim. Świadkowie twierdzą, że przed detonacją wymachiwała białym pakunkiem. Był to mężczyzna, który stał się jedyną ofiarą zamachu. Bomba była "domowej roboty" - jest mowa o paczce prochu, używanego do fajerwerków.
Do wydarzenia doszło w sobotę, 20 lipca w hali przylotów lotniska Beijing International przed wyjściem pasażerów z terminalu. Pojawiają się sprzeczne dane na temat ofiar. Są doniesienia, że nie ma osób poszkodowanych oprócz sprawcy, inne informacje podają, że kilka osób mogło zostać rannych. Pogotowie przetransportowało rannego sprawcę do szpitala.
Zdjęcia ze zdarzenia zostały zamieszczone na portalach społecznościowych. Wynika z nich, że cała hala przylotów spowiła się po wybuchu gęstym dymem. Po eksplozji droga na lotnisko była patrolowana przez znacznie większą liczbę samochodów policji. Lotnisko pracuje w normalnym trybie.
Zidentyfikowano sprawcę wybuchu. Według wstępnych informacji, to urodzony w 1979 roku Jì Zhōngxīng, który przyjechał do stolicy Chin z prowincji Shandong. 34-letni inwalida dokonał zamachu z powodów osobistych. Do tego desperackiego kroku doprowadziła go nieskuteczna walka o sprawiedliwość. W 2005 roku w miejscowości Dongguan bez wymaganego zezwolenia prowadził usługi transportowe. Przewoził pasażerów motocyklem. Podczas jednego z zatrzymań został brutalnie pobity przez policjantów i w efekcie - sparaliżowany. Starał się dochodzić sprawiedliwości. Wystąpił o przyznanie mu renty i rekompensaty - daremnie. Zamach był desperacką formą protestu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?