Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Christie na scenie czyli "Pułapka na myszy" w Teatrze Słowackiego

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Pułapka na myszy
Pułapka na myszy Teatr Słowackiego
Tajemnicza zbrodnia, pensjonat odcięty od świata i wielu podejrzanych - tego można spodziewać się po sztuce Agathy Christie.

Spektakl "Pułapka na myszy" w reżyserii Olgi Lipińskiej to adaptacja powieści Agathy Christie. Akcja rozgrywa się w niewielkim pensjonacie Monkswell Manor położonym pod Londynem. Jego właściciele, Mollie (Karolina Kazoń) i Giles Ralston (Grzegorz Łukawski), czekają na pierwszych gości - panią Boyle (Anna Sokołowska), artystę Christohera (Grzegorz Mielczarek), Majora Metcalfa (Feliks Szajnert) i pannę Casewell (Agnieszka Judycka). Gospodarze mają nadzieję, że pobyt w ich nowo otwartym lokalu będzie udany.

Niestety ani właściciela ani goście nie zdają sobie sprawy, że poprzedniego dnia w mieście dokonano zbrodni, a szaleniec zapowiedział kolejne ofiary. Ślady prowadzą do pensjonatu, który wkrótce zostaje odcięty od świata przez śnieżycę. Czy wśród nich znajduje się morderca? I czy rzeczywiście ktoś zginie? I co z tym wspólnego ma piosenka o trzech ślepych myszkach?

Jeśli chodzi o grę aktorską, to na największe brawa zasłużył Marcin Kuźmiński za epizodyczną rolę Agathy Christie, która pojawia się na początku i na końcu spektaklu oraz za postać Paraviciniego, obcokrajowca włoskiego pochodzenia, który był groteskowy i bawił widzów swoją niepoprawnością językową.

Bardzo podobali mi się także Feliks Szajnert jako Major Metcalf, który próbował opanować sytuację oraz Anna Sokołowska, która wcieliła się w panią Boyle, zmanierowaną staruszkę. Zabawnym akcentem była rola Krzysztofa Piątkowskiego jako sierżanta Trottera, który wpadł do pensjonatu na nartach.

Warto wspomnieć także o scenografii Ryszarda Melliwy - przytulny pensjonat z niezliczoną liczbą wejść, pośrodku którego znajduje się salon z kanapą, kominkiem, stołem i fotelem. Podobały mi się również kostiumy Magdaleny Tesławskiej, które znakomicie oddały angielski klimat, a także pluszowy kot Pani Boyle - rekwizyt ten robił furorę.

Bardzo lubię powieści Agathy Christie, dlatego świetnie się bawiłam podczas spektaklu. Tym bardziej, że nie czytałam wcześniej książki i byłam zaskoczona rozwiązaniem kryminalnej zagadki. To był naprawdę udany wieczór pod znakiem zbrodni. Polecam te spektakl szczególnie miłośnikom królowej kryminału.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto