W dobie wirtualnej chmury, w której możemy przechowywać dane pendrive'y tracą na popularności. Zespół University of Illinois porzucił na terenie uczelni 297 pamięci USB. Zostawił je na trawnikach, w salach wykładowych, na korytarzach, parkingach itp. Wszystko po to, by sprawdzić, co zrobią z nimi znalazcy. Co się okazało?
Ponad połowa pendrive'ów została użyta w komputerach znalazców. Trzeba przy tym dodać, że zabrali oni 98 proc. rozrzuconych pamięci - podaje Science Alert.
Pomysłodawcy projektu umieścili na przenośnych dyskach pliki HTML udające dokumenty zdjęcia i notatki. Badacze zostali powiadomieni o próbie otwarcia plików na komputerach podłączonych do internetu.
Uczestnicy eksperymentu zostali poinformowani, że biorą w nim udział i poproszeni o wypełnienie ankiety. Na to ostatnie zgodziła się mniej niż połowa znalazców.
Jakie były odpowiedzi tych, którzy zdecydowali się wziąć udział w ankiecie? 68 proc. twierdziło, że uruchomiło pendrive'a, by ustalić jego właściciela i zwrócić go. 18 proc. przyznało, że kierowało się ciekawością. 2 osoby skorzystało z okazji, bo jak stwierdziły: potrzebowały pamięci USB.
Wnioski z badań są raczej smutne. Zachowanie użytkowników zagrażało bezpieczeństwu ich komputerów. Otworzyli potencjalnie niebezpieczne pliki. Gdyby pamięci USB zostały podrzucone przez hakerów, połowa znalazców otworzyłaby im drzwi do danych zapisanych na komputerach.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?