Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co naprawdę powiedział Fidel o "ośrodkach tortur"

Dawid Jakubowski
Dawid Jakubowski
W piątek 9 października tygodnik "Wprost" opublikował na swojej stronie internetowej news zatytułowany: "Fidel Castro zachwala chińskie wojsko i ośrodki tortur".

Jako źródło rzekomego cytatu podany został hiszpański dziennik "El Pais". Komentarz ten dotyczył fragmentu refleksji lidera kubańskiej rewolucji, zatytułowanych "Historia, która nie może być zapomniana", napisanych z okazji 60. rocznicy powstania Chińskiej Republiki Ludowej.

Tymczasem wystarczy wejść na adres internetowy "El Pais" oraz przeczytać inne anglo- i hispanojęzyczne wersje tego tekstu (jeśli oczywiście nie ufa się oryginalnym wypowiedziom przedrukowywanym przez kilka kubańskich dzienników), by dostrzec dziennikarską nadinterpretację.

Według "Wprost", "Castro popiera ośrodki tortur, które są zjawiskiem powszechnym w azjatyckim kraju". Tymczasem zdanie, któremu redaktor newsa przypisał taką treść, odnosi się do urzędującego prezydenta ChRL Hu Jintao, który jest tu przedstawiony jako antyteza prezydenta Stanów Zjednoczonych i który, jak pisze Fidel, przynajmniej pod pięcioma względami ma lepszą sytuację od Obamy.

Następnie Castro wymienia te powody, mówiąc, że prezydent Chin "nie ma do zamykania ośrodków tortur, nie jest w stanie wojny z żadnym innym państwem, nie wysyła swoich żołnierzy na odległość ponad 10 000 mil w celu interwencji i aby zabijali przy użyciu wyrafinowanych metod podczas wojny, ani też nie utrzymuje setek baz wojskowych w innych krajach lub potężnych flot, które mają opłynąć wszystkie oceany...".

Część tego zdania dotycząca "ośrodków tortur" jest niedwuznaczną aluzją wobec Guantanamo i
utrzymywanych w Europie przez USA baz wojskowych, w których torturowano więźniów.
Chiny jawią mu się natomiast jako kraj dbający o swe bezpieczeństwo i w przeszłości godnie spełniający swój internacjonalistyczny obowiązek w walce o wolność innych krajów, a równocześnie mający stabilną gospodarkę i "w środku gigantycznego międzynarodowego kryzysu finansowego, oferujący przyjazną współpracę" w przeciwieństwie do pogrążonych w recesji i mających długi wynoszące biliony dolarów Stanów Zjednoczonych.

Jak dalece Castro nie popiera "ośrodków tortur" można się przekonać poznając jego opublikowany wywiad - rzekę z brazylijskim dominikaninem Frei Betto:

"Powiedziałbym, że najbardziej godne uwagi jest to, że nie było przypadku rozstrzelania czy torturowania ani duchownego, ani osoby świeckiej. My bowiem już wtedy, gdy przebywaliśmy w Sierra Maestra i wydaliśmy [...] ustawy przeciw oprawcom i mordercom, wpajaliśmy wszystkim naszym towarzyszom walki szacunek dla ludzkiego życia [...], uczyliśmy ich, że należy przeciwstawiać się samowoli, niesprawiedliwości, stosowaniu fizycznej przemocy wobec ludzi, wobec więźniów, wobec jeńców. Wygraliśmy wojnę nie tylko w wyniku walki, lecz również dlatego, że umieliśmy należycie postępować z jeńcami. Nie było ani jednego przypadku rozstrzelania żołnierza wziętego do niewoli, nie było ani jednego przypadku torturowania jeńca, nawet gdy chodziło o wydobycie z niego ważnej informacji. Mieliśmy oczywiście prawo, mogliśmy wykryć szpiega, sądzić, ukarać go, a nawet rozstrzelać. Ale go nie torturowaliśmy, aby coś z niego wydobyć. Byli to na ogół ludzie zdemoralizowani i wydawało się nam, że czyniąc to, sami byśmy się zbrukali.
Podstawą działania naszych ludzi była właśnie głęboka nienawiść do tortur i zbrodni, jak więc moglibyśmy dawać naszym żołnierzom przykład torturowania i popełniania zbrodni? Byłaby to demoralizacja. Ci, którzy nie rozumieją, że w Rewolucji moralność jest czynnikiem podstawowym, są zgubieni, skazani na klęskę: to właśnie system wartości, moralność, duchowo uzbrajają człowieka. [...] Tę tradycję utrzymaliśmy przez cały 26-letni okres [...] i nigdy nie tolerowaliśmy czegoś przeciwnego. Nieważne, co na ten temat mówią wrogowie! Plotą straszne bzdury, ale my nie zwracamy na to uwagi. Czasem czytasz jakąś depeszę i widzisz, ze są zirytowani, bo naprawdę nie mogą przedstawić ani jednego dowodu..." [ "Fidel i religia: Rozmowy z bratem Beto" ,wyd. PAX , Warszawa 1986, s.195-6 ].

Równocześnie jednak kubański przywódca podkreślił w wypowiedzi rocznicowej Hu Jintao wyraźnie, że wyłącznie socjalizm i marksizm może uratować Chiny, co jest pewnego rodzaju zawoalowaną przestrogą. ChRL od 1999 r. bowiem odznacza się także tendencjami tworzenia faktycznego kapitalizmu pod szyldem partii komunistycznej, mimo że część jej funkcjonariuszy deklaruje, że korzyści z przemian gospodarczych powinna czerpać większa część społeczeństwa, przyznając, że jego duża część jest z tego wykluczona, a skromne osiągnięcia toną w morzu potrzeb. W swoim artykule Fidel zdaje się zwracać z ukrytym i nie pozbawionym dramatyzmu przesłaniem wobec samych chińskich władz: budujmy wspólnie lepszą przyszłość świata (zagrożenie cywilizacji i planety to temat, który w jego wypowiedziach wraca nader często), opartą na fundamentach marksizmu. Nie zapominajmy o naszym dziedzictwie.

Podziw dla zademonstrowanego w czasie parady sprzętu wojskowego nie ma znamion zachwytu militaryzmem. Castro zaznaczył wyraźnie, że to, jak wiele udało się w tak krótkim czasie osiągnąć w tej dziedzinie, obrazuje niesłychany rozwój technologii ostatnich lat, co byłoby niemożliwe bez aktywnego udziału, świadomości i precyzji wielu ludzi zaangażowanych we wdrożenie tego programu (do tej pory armia chińska opierała się wyłącznie na starym poradzieckim sprzęcie). Jego szacunek budzi to, że machina obronności nie służy ekspansji, bo Chiny nie mieszają się w konflikty międzynarodowe, ani wewnętrzne sprawy innych krajów.

W swoim artykule Fidel Castro omówił także w kilku słowach ważniejsze epizody w całej historii Chin ( nie tylko ChRL ), podkreślając ich rolę, jako jednej z kolebek światowej cywilizacji.

Mimo to nie uważa on modelu chińskiego za uniwersalny ani mający stanowić wzór dla Kuby czy Ameryki Łacińskiej - refleksje dotyczące Chin są miłym rocznicowym gestem wobec państwa, które mimo, że przeważa w nim od 1999 gospodarka kapitalistyczna, zachowuje się wobec Kuby lojalnie i utrzymuje z nią stosunki gospodarcze. Polityka ekonomiczna Kuby nie jest jednak uzależnieniem od jednego kraju i podlega dywersyfikacji. O nie kopiowaniu modelu chińskiego świadczy dobitnie likwidacja darmowych obiadów dla urzędników państwowych, o której zadecydowały władze w Hawanie.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto