Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co wiedziała Kasandra? Recenzja "Rzymskiej przepowiedni" Trace'a

Rafał Grząślewicz
Rafał Grząślewicz
Okładka książki "Rzymska Przepowiednia"
Okładka książki "Rzymska Przepowiednia" wyd. Hachette
Krwawe tajemnice sprzed wieków, spiski i akcja rozgrywająca się na gotyckich placach, w majestatycznych katedrach i posępnych katakumbach Rzymu. Wszystko to w drugiej powieści Jona Trace'a zatytułowanej "Rzymska przepowiednia".

Tajemniczy zakon, starożytne symbole, rytualne morderstwa, były ksiądz i piękna policjantka prowadząca śledztwo... Jeśli ktoś myśli, że będzie tu mowa o książkach Dana Browna to jest w błędzie. Choć i ja czytając opis na okładce "Rzymskiej Przepowiedni" miałem wiele skojarzeń z "Aniołami i Demonami" oraz "Kodem Leonarda da Vinci". Nastawiony trochę sceptycznie do książki, która na pierwszy rzut oka wydała mi się nieudolną podróbką twórczości Browna, postanowiłem ją jednak kupić i przeczytać. Maksyma "nie sądź książki po okładce" okazała się w tym przypadku bardzo trafna i na szczęście to moja ocena była myląca, bo to, co przeczytałem było w stu procentach oryginalne, nie wzorowane na twórczości innych.

Ale zacznijmy od początku! Jon Trace przenosi nas do współczesnego Rzymu, gdzie w przedsionku bazyliki Santa Maria in Cosmedin przy słynnych Ustach Prawdy znaleziona zostaje odcięta ludzka dłoń. Ponadto na jednej z ulic aresztowana zostaje młoda kobieta twierdząca, że jest starożytną wieszczką, która ucieka przed złowrogą mocą. Jak się później okazuje kobieta choruje na rozdwojenie jaźni. Czasami jest sobą, czasami małą dziewczynką, a czasami starożytną monarchinią ze zdolnością przepowiadania przyszłości.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Valentina Morassi, której pomaga były ksiądz, a obecnie życiowy partner, Tom Shaman. Nie jest jednak łatwo. Ich przeciwnicy kryją się w cieniach rzymskich kościołów i gabinetach władzy. Gdyby tego było mało ktoś odtwarza okrutne legendy z przeszłości miasta, a cała sprawa komplikuje się wraz ze śmiercią psychicznie chorej kobiety, która stanowiła klucz do rozwiązania zagadki...

Pomimo ponad 500 stron "Rzymską przepowiednię" czyta się naprawdę łatwo i lekko, co zapewne jest zasługą prostego języka, którym posługuje się Trace. Nie brakuje tu pojęć medycznych, biblijnych cytatów w językach greckim czy łacińskim, ale wszystko to przełamane zostaje przez przekleństwa i dowcipne wątki, których w książce także nie brakuje. I to kolejny wielki plus tej powieści.

Prze powieść przewija się wiele postaci, jest także wiele wątków pobocznych, ale nie wpływają one negatywnie na odbiór "Rzymskiej przepowiedni". Autor umiejętnie połączył wszystko w jedną całość, trzymając czytelnika do samego końca w niepewności. Tutaj nie można nic przewidzieć, bo każda kolejna strona to następna zagadka, kolejny problem, z którym przyjdzie zmierzyć się głównym bohaterom. A jak to bywa w takich powieściach - zakończenie jak zwykle zaskakuje.

Jon trace, Rzymska przepowiednia. Niektóre tajemnice z przeszłości powinny na zawsze pozostać w ukryciu, wydawnictwo Hachette Literatura, Warszawa 2012, tłum. M. J. Jabłoński, ISBN 978-83-7739-919-4, s. 519, okładka miękka.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co wiedziała Kasandra? Recenzja "Rzymskiej przepowiedni" Trace'a - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto