Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Codzienna porcja radości pojednania

Michael Tequila
Michael Tequila
Chess pieces
Chess pieces Alan Light
Spotkałem dziś panienkę z puszystym, białym psem, byli na spacerze, porozmawialiśmy w trójkę. Rozmowa pokazała, że możliwe jest porozumienie człowieka ze zwierzęciem. Tego dnia miał miejsce jeszcze większy cud.

Było to zapowiadane od kilku tygodni sportowe starcie dwóch gigantów. Pierwszy z nich to najwyższy urzędnik Cesarstwa Ka, owo słynne 2,5 metra wzrostu, ostatnio - wedle sondaży - nieco mniej. Drugi to mężczyzna o marsowym obliczu, minister, wyższy wzrostem, ale niższy rangą, której brak bardzo mu dokucza, ponieważ od dawna w plecaku nosi buławę marszałkowską domagającą się awansu.

Opisuję ich spotkanie w sposób pośredni, nieco teatralny, gdyż nie sposób przedstawić go inaczej, po ludzku, a jeszcze trudniej pojąć rozumem. Dwaj mężczyźni od dłuższego czasu korespondencyjnie grają ze sobą w szachy, nie mogąc spotkać się bezpośrednio, ciągle w rozjazdach i ciągle zajęci. Pierwszy, kochający jazdę na wrotkach, nieprzerwanie ćwiczył formę w górach, na świeżym powietrzu, drugi, pasjonat orientalnych gier, szalał wymieniając stare figury na nowe, lepsze, w ciekawszych barwach. Kiedy wymienił już 30 hetmanów i bodajże 250 skoczków, najwyższy urzędnik, formalnie dowódca szachownicy, nagle zorientował się, że zmiany poszły za daleko, i że to boli.

Oryginalna gra dwóch zacnych panów toczyła się ku radości jednych, a rozpaczy innych świadków, widzących w niej bezrozumne obłąkanie. Tego dnia doszło ostatecznie do bezpośredniego zwarcia zawodników; okazało się ono bardzo miłe, wybaczono sobie nieporozumienia i niepotrzebne ruchy.

- Jest fajnie - powiedział wyższy rangą. - Rozumiem teraz doskonale szachową porywczość mego przeciwnika, który okazał się być moim serdecznym przyjacielem, ponieważ jedziemy na tym samym wózku, pod tym samym woźnicą, w tym samym kierunku. To tylko dla zabawy udawaliśmy, że się czubimy, bo przecież wiadomo, że kto się lubi, ten się czubi.

Kiedy naród dowiedział się o pomyślnym zakończeniu sprawy, poczuł się szczęśliwy i bezpieczny, wiedząc, że gdyby przyszła lawina, to ma dwóch obrońców, którzy uchronią go przed wszelkim złem.

- Tak nam dopomóż Bóg - zakończył arcymistrz gry w szachy o losy narodu, osobnik nadzwyczaj szlachetny i pobożny.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto