Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej samobójstw w Polsce. Przyczyna? Brak pracy

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Trudna sytuacja na rynku pracy musi budzić niepokój i budzi, szczególnie wśród bezrobotnych, którzy mają na utrzymaniu rodzinę. Zwolnieni z pracy, załamują się i jeśli nikt z rodziny nie zdoła udzielić im pomocy, popełniają samobójstwo.

Stosunkowo wysokie bezrobocie w Polsce, w 2012 roku, sięgające znacznie powyżej 12 proc., zwłaszcza w małych miejscowościach, w których nie ma szans na znalezienie pracy, wywołuje duże frustracje i stany beznadziei na dalsze życie u wielu ludzi w wieku powyżej 50 lat. Najsłabsi psychicznie wpadają w stan psychicznego załamania i biją się z myślami samobójczymi.

Według statystyk policyjnych, w Polsce jest coraz więcej samobójstw, głównie wśród osób powyżej 50. roku życia. Mają one przede wszystkim podłoże ekonomiczne. Gazeta.pl podaje, że samobójstwa z powodów ekonomicznych, wzrosły w kraju w okresie ostatnich czterech lat o 40 proc.

Wiceprezes Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego, które min. prowadzi działania mające na celu zapobieganie samobójstwom, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy, prof. Aleksander Araszkiewicz mówi, że jest pełen obaw, że istniejąca od czterech lat tendencja samobójstw będzie się pogłębiać. Według niego rośnie też średnia wieku samobójców. Sprawa staje się o tyle niepokojąca, że w maju br. przybyło bezrobotnych. A może być jeszcze gorzej.

Ze statystyk policyjnych wynika, że w 2011 roku w Polsce odebrało sobie życie, z powodu "kłopotów finansowych" 450 osób. A dwa lata wcześniej było jeszcze więcej. Wtedy, kiedy w Europie szalał kryzys, a u nas kwitła barwnym kwieciem "zielona wyspa" - w 2009 roku życie odebrały sobie 504 osoby.

Jak informuje gazeta.pl, pod tym względem Polska nie jest wyjątkiem. W ostatnich latach tendencje wzrostowe w samobójstwach "pojawiły się w większości krajów UE, a także w USA".

Statystycznie przypadków takich może być znacznie więcej, bo policja nie zawsze i nie wszędzie jest w stanie ustalić dokładne powody targnięcia się kogoś na swoje życie. Jedynie, co ustalono w miarę dokładnie, to liczbę samobójstw w małych miastach i w grupie wiekowej ponad 50 lat. Okazuje się, że - jak już wspomniano - najwięcej samobójców jest w małych miastach i w grupie wieku +50.

Zdaniem prof. Aleksandra Araszkiewicza, granica wieku osób, które popełniają samobójstwa z powodów finansowych, przesunęła się ostatnio do przedziału 50-54 lata. Wśród pacjentów profesora pojawia się coraz więcej ludzi w wieku 50 lat, które chcą zakończyć życie, gdyż zostały zwolnione z pracy, a innej pracy nie mogą znaleźć.

Tragedie samobójcze rozgrywają się w różnych rodzinach i u ludzi o różnych profesjach. Dziennik.pl donosi, że nie tak dawno rodzina przedsiębiorcy ze Śląska zgłosiła policji jego zaginięcie. Policja znalazła jego zwłoki. Zastrzelił się. Przyczyna? Kłopoty finansowe firmy. Nieco wcześniej, koło Cieszyna powiesił się 34-latek. W liście pożegnalnym napisał, że nie jest w stanie spłacić kredytu na dom.

Prof. Aleksander Araszkiewicz informuje, że w minionych latach słynna była w regionie i kraju sprawa rolników z województwa łódzkiego, którzy "wpadli w ogromną spiralę zadłużenia i popełniali samobójstwa" - pisze dziennik.pl.

Psycholog biznesu, Jacek Santorski, przekonuje, że tendencje samobójcze mogą się udzielać. Przywołuje przykład odebrania sobie życia przez "kilkudziesięciu pracowników France Telekom w ciągu kilkunastu miesięcy jednego feralnego roku 2009, czyli w szczycie kryzysu". W jego ocenie duże firmy, z obawy powstania głębokiej sytuacji kryzysowej, zatrudniają psychologów, aby za ich pomocą "nie dopuścić do masowych autodestrukcyjnych akcji".

Nie jest to jednak prosty problem do rozwiązania. Bo według psychologa Santorskiego, często zdarza się, że spirala negatywnych emocji udziela się nie tylko najbliższym czy współpracownikom, ale nawet społeczeństwu. Osoby z kłopotami finansowymi, "błędnie uważają, że jedynym wyjściem jest odebranie sobie życia" – tłumaczy Jacek Santorski.

Trzeba to mieć na uwadze i być ostrożnym, gdyż jak mówi Jacek Santorski, kryzys gospodarczy będzie się rozwijał, a może też nasili się, o czym świadczą choćby statystyki dotyczące obecnie występujących bankructw firm.

Także prof. Aleksander Araszkiewicz jest podobnego zdania. W jego ocenie "skala samobójstw będzie wzrastała" w miarę pogłębiania się kryzysu. Psychiatra bydgoski przywołuje przykład Litwy, gdzie występują rekordowe liczby aktów samobójczych - 40 osób na 100 tysięcy mieszańców. Wiąże się to z efektem transformacji ustrojowej i gospodarczej oraz nagłym zubożeniem części społeczeństwa.

W Polsce jednak - przynajmniej na razie - takich drastycznych przypadków jest trzykrotnie mniej (15 -16 na 100 tys. mieszkańców) - mówi prof. Araszkiewicz. A co ciekawe, "najmniej samobójstw było w czasie stanu wojennego, kiedy wszyscy byli gotowi do walki i wspólnie się jednoczyli" – podkreśla psycholog.

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto