Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Czas honoru” - kpiny z honoru czyli "Czterej pancerni..." bis

Robert Ramark
Robert Ramark
Odznaka cichociemnych.
Odznaka cichociemnych.
TVP ogłosiła, że kręci serial o cichociemnych. Serca wszystkich miłośników historii II wojny światowej i wspaniałych bojowych dokonań tych 316 skoczków bardzo mocno zabiły. (Otworzyć przed emisją nowego odcinka - 26.09. - 21.05 - progr. II TVP).

Są słowa wytrychy uruchamiające wzruszenia. Dla Amerykanów Alamo, dla Anglików Trafalgar, dla Rosjan Stalingrad. My mamy cichociemnych, chociaż nie tylko. Filmowcy z tych państw nakręcili mnóstwo filmów o tamtych zwycięstwach, każdy inny. W kolejnych kładziono akcenty na inne wątki, lecz nikt nie kradł zwycięstwa swoim bohaterom.

My dostaliśmy pierwszy serial o naszych bohaterach. Miał nas rzucić na kolana dbałością o prawdę historyczną. Rozpisywano się na temat detali, o które podobno zadbano. Stroje z epoki a nawet tkaniny oraz odpowiednie kolory. Aktorzy dowiedzieli się jak należy nosić broń. Wnętrza miały być jak z lat 40-tych. Słowem - mieliśmy zostać przeniesieni w lata okupacji Polski.

Pierwszy odcinek i cios w serce dla znawców epoki. Jesteśmy rzuceni na kolana, ale ze zdumienia. Mamy oto rodzinę - ojciec plus dwóch synów, którzy na wiosnę 1941 roku lądują w zniewolonej ojczyźnie. Absurd tego przedsięwzięcia wbija w fotel. Jak to możliwe, żeby najlepiej wyszkoleni żołnierze polscy Anno Domini 41 pochodzący z jednej rodziny byli wysłani razem? W warunkach konspiracji to porażka. Tego nie wymyśliłoby nawet Gestapo. I jeszcze ta data. W 1941 roku dokładnie w nocy z 15 na 16 lutego wylądowali pierwsi dwaj Cichociemni. Tzw. Ekipa O. Byli to - ku pamięci – mjr Stanisław Krzymowski ps. "Kostka", rtm. Józef Zabielski ps. "Żbik" oraz kurier bomb. Czesław Raczkowski ps."Orkan".

Drugi zrzut był dopiero 7/8 listopada 41 roku. Ekipa I z legendarnym do dziś por. Janem Piwnikiem ps. "Ponury", kpt. Niemirem Bidzińskim ps. "Karol Ziege" oraz kurierem ppor. Napoleonem Segierem ps. "Wera". Dla porządku dodam, że w 1941 roku miał miejsce jeszcze tylko jeden zrzut. Byli tam m.in. pomysłodawca idei cichociemnych legendarny mjr.dypl. Maciej Kalenkiewicz ps. "Kotwicz’" opromieniony sławą hubalczyka. Jego rolę w filmie "Hubal" zagrał Tadeusz Janczar.

Nie robi się kpin z historii. Pod szyldem cichociemnych wysyła się "Czterech pancernych". Przecierałem oczy ze zdziwienia jak można tak zabawiać się kosztem prawdy. Jeśli reżyser chciał przekazać swoją wizję walczącej Polski, powinien zrezygnować ze znaczka spadochroniarzy. Jeden wybitny reżyser jakim jest Andrzej Wajda mógł sobie pozwolić w filmie "Katyń" na swój przekaz o tej tragedii. Wajda jest niestety tylko jeden.

Reżyser dostał scenariusz od J. Sokoła twórcy "Bulionerów" i komedii "Pieniądze to nie wszystko" oraz od świetnej, ale aktorki E. Wencel. Ta para przeczytała (niechlujnie) kilka pamiętników cichociemnych, opracowania historyczne (niedbale) i ugotowała na filmowej taśmie istny koszmar. Ich dowolność konstruowania historycznych akcji jest nie do opisania. Czy wyobrażają sobie szanowni czytelnicy Robin Hooda strzelającego z colta? Indian broniących Alamo? Admirała Nelsona na lotniskowcu? Naturalnie można zrobić wszystko. Był serial "Allo Allo!" czy "Monty Python". Lecz to był żart bogatych telewizji z tego, co już nakręcili. My do tej pory nic nie nakręciliśmy o cichociemnych. Publiczna telewizja w ramach misji za nasze pieniądze robi fałszywy przekaz historii, która powinna i jest powodem do chluby.

Nawet w czasach PRL, kiedy w filmach wojennych do absolutnego minimum ograniczono słowa Armia Krajowa nie było tak źle. Znany film o likwidacji Franza Kutshery "Zamach" był dokładnym odwzorowaniem akcji. Konsultantem był uczestnik "Miś" - Michał Issajewicz, grał go Wojciech Siemion. Tam pozwolono sobie tylko na zmianę pseudonimów. Ludzie nie kupiliby wersji, że zrobiła to Gwardia czy Armia Ludowa. Ale co to dla naszych czarodziejów ekranu. Oni wszak wiedzą, co kupi ciemny lud.

Mamy oto najsłynniejszą akcję na transport pieniędzy w okupowanej Polsce. Za taką uznawaną przez znawców przedmiotu i historyków także Europy. Była to akcja "Góral". Z potwierdzonym udziałem, jako obserwatora jednego cichociemnego por. Bronisława Gruna ps. "Szyb", który lądował w kraju w XVIII ekipie 25/26 stycznia 1943 roku. Dlaczego cichociemnym przypisują tą akcję? Moim zdaniem z niewiedzy i niechlujstwa.

Kilka faktów. Wbrew temu, co pokazuje film nie było to akcja na Reichsbank tylko na Bank Emisyjny (Polski) przy ulicy Bielańskiej w Warszawie. Pomysł był kpt. "Krzysia" - Emila Kumora, zaakceptowany przez gen. "Grota" (wiosna 1942). Wykonawcą miał być oddział specjalny KG AK "Osa". W marcu 1943 wszedł w skład Kedywu KG AK, jako oddział "Kosa".Trzeba trafu, że jeden z cichociemnych por. Ludwik Bonifacy Witkowski ps. "Kosa" i "Michał" (skok 20/21 II 1943) został w listopadzie 1943 roku, a więc po akcji "Góral" dowódcą oddziału "Kosa". Resztę znamy.

Zręczna konfabulacja i mamy "Czterech pancernych" w akcji. Skąd to porównanie? Otóż reżyser przypisał dzielnej czwórce bohaterów (tata Olgierd dwóch synów Janek i Jeleń oraz czwarty Grześ. W tych rolach Englert, Wesołowski, Pawlicki i Wieczorkowski) wiele akcji zbrojnych podziemnej Warszawy, których nie mogliby wykonać, gdyby twórcy kierowali się prawdą historyczną. Poza tym tak jak dzielni pancerniacy większość czasu na antenie poświęcają romansom (Oganiok, Lidka), szukaniu rodzin (Janek, ojciec), piciu wódki (czterej pancerni plus Czereśniaki). Włóczą się razem po Warszawie wbrew wszelkim zasadom konspiracji (Lidka z pancernymi szuka domu).

Wreszcie ta mocna strona filmu czyli scenografia. Normalnie wysiada Polański z tym swoim szukaniem odpowiednich nici w "Pianiście". Tu mamy wydepilowane nogi Różczki po kilku tygodniach Pawiaka. Odmalowane elewacje w 1941 roku w zrujnowanej Warszawie. Plakaty na słupach prosto z xero. Wnętrza szpitala jak w prywatnej klinice XXI wieku. Itd, itd. Te ostatnie uchybienia wyłapali młodzi internauci.

Doprawdy oprócz chęci zbicia kasy na nośnym temacie, żaden inny powód tak żenującego scenariusza nie przychodzi mi do głowy. A mogło być tak pięknie. Cichociemni - ta elita elit wojska polskiego przeprowadziła mnóstwo perfekcyjnych akcji przeciw Niemcom, Rosjanom i polskiemu UB po wojnie. Jedyną wśród nich kobietą była gen Elżbieta Zawacka ps. "Zo". Takie postacie jak wymieniony "Ponury" tak pięknie opisany przez C. Chlebowskiego w "Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie" i wielu, wielu innych. Aż się proszą aby ich życie będące gotowym scenariuszem zaadoptować filmowo. My zaś dostaliśmy ładnie opakowane pudełko zepsutych czekoladek.

Literatura.
T. Strzembosz „Akcje zbrojne podziemnej Warszawy”
J. Tucholski „Cichociemni”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto