Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Czas szybko się starzeje" - mała wielka proza A. Tabucchiego

Ewa Żak
Ewa Żak
Okładka książki
Okładka książki www.czytelnik.pl
Książka "Czas szybko się starzeje", uznana przez francuskie czasopismo "Lire" za najlepszy zbiór opowiadań 2009 roku, to prawdziwy rarytas dla koneserów dobrej literatury, utwór dzięki któremu wiemy więcej o sobie i życiu.

Wydawnictwo Czytelnik w prestiżowej serii Nike, która w zamyśle miała wypełnić lukę na rynku czytelniczym, oferując dobrą, mało znaną i niedostępną w komunistycznej Polsce prozę światową, wypuściło spod swoich skrzydeł kolejne literackie cacko. Jest nim zbiór dziewięciu opowiadań "Czas szybko się starzeje" uznanego w świecie włoskiego pisarza Antonia Tabucchiego. Kieszonkowy format jest stałym i rozpoznawalnym atrybutem rzeczonej serii. Tę niewielką książeczkę chce się z sobą nosić - a i nostalgiczna treść do tego zachęca - bowiem ta mała wielka proza to prawdziwy rarytas dla koneserów naprawdę dobrej i sensualnej literatury.

Książka - ku uciesze rodzimego czytelnika - posiada trzy polskie akcenty. W pierwszym opowiadaniu pt. "Krąg" bohater utworu, stary profesor, wygłaszając podczas uroczystości toast ku czci nieżyjącego brata, z rozrzewnieniem w sercu i łezką w oku, cytuje wiersz naszej noblistki Wisławy Szymborskiej zatytułowany - nomen omen - "Stary profesor". Z kolei akcja opowiadania "Festiwal" dedykowanego Krzysztofowi Piesiewiczowi, rozgrywa się w komunistycznej Warszawie.

Autor kształtuje niezapomniane kreacje bohaterów. Pod wpływem pewnych wrażeń, wracają oni pamięcią do minionych czasów. Mając świadomość rychłej śmierci pragną raz jeszcze stać się uczestnikami doznań z przeszłości. Pragną "złapać" i odnowić "pogrzebane w piasku pamięci" wspomnienia.

Karl, bohater opowiadania "Zmarli przy stole", enerdowski agent, szpiegujący samego Bertolda Brechta, pragnąc spotkać się z przeszłością, która miała dla niego jeszcze wówczas sens, wyrusza ścieżkami, którymi chadzał jego Obiekt, po czym odwiedza miejsce jego pochówku, by tam zwierzyć się z tragedii, jaka go dotknęła, ale i przyznać do pustki, jaka pojawiła się po śmierci swego "mądrali": "kiedy pękła ci tętnica wieńcowa, płakałem, naprawdę płakałem, niewiele płakałem w życiu, wiesz? Karl płakał mało, kiedy był na to czas, ale z twojego powodu płakałem". Bez swojego Obiektu poczuł się w życiu zagubiony i stracił w nim orientację.
Swoiste doświadczenie towarzyszy bohaterowi utworu "Yo me enamoré del aire", który udaje się do ogrodu botanicznego, by tam dotknąć echa minionych dni. Zajęty robieniem notatek, słyszy śpiewaną przez nieznajomą piosenkę, którą znał w "innym czasie", czasie który już nie należy do niego. Piosenka wzrusza go do łez i staje się czynnikiem uaktywniającym utracone emocje.

Z kolei umierający w telawiwskim domu starców rumuński Żyd, bohater opowiadania "Bukareszt nic się nie zmienił", pragnąc zachować swoje wspomnienia, nie zgadza się na branie leków, bojąc się, że one wyczyszczą mu pamięć, która jest dla niego wszystkim, czymś całkowicie bezcennym. Jak sam twierdzi: "Czasami ma się ochotę opowiedzieć innym swoje wspomnienia, oni słuchają twojej opowieści i może nawet rozumieją wszystkie jej subtelności, ale to wspomnienie pozostaje twoje i tylko twoje (...) wspomnienia się opowiada, lecz się ich nie przekazuje". Być może niekorespondujące z powyższym opowiadaniem jest inne, w którym czytamy jakże piękne słowa: "Wspomnienia z naszego dzieciństwa mają ci, którzy byli wówczas dorośli"... i to oni pomagają nam je zobaczyć i złapać, aby stały się już na zawsze naszymi.

Siłą tej książki jest jej "niespieszność" oraz język. Bardzo subtelny, ale i skondensowany. Słowa znaczą dokładnie to, co znaczą. Wyczuwa się w nich prawdę. W omawianym utworze znalazły miejsce treści w pełni dojrzałe, przeżyte, przefiltrowane przez doświadczenia doniosłe - bolesne i tragiczne, ale nade wszystko prawdziwe. Jest to proza charakteru niezwykle refleksyjnego, odmierzona - jak się zdaje - kilometrami wydeptanych myśli. Autor w tak skromnym objętościowo tomie (140 stron) zmieścił prawdy, których nie powstydziliby się klasycy. Niejedną myśl warto odnotować na marginesie, by pogłębić jej znaczenie. Polecam i zachęcam.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto