Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czego wstydzą się bohaterowie "Wstydu"? Analiza filmu Steve'a McQueena

Małgorzata Osowiecka
Małgorzata Osowiecka
Michael Fassbender i Carey Mulligan we "Wstydzie"
Michael Fassbender i Carey Mulligan we "Wstydzie" materiały promocyjne filmu "Shame"
Steve McQueen przedstawia interesujące studium wstydu i uzależnienia od seksu, pozostawiając swobodę interpretacji przyczyn emocji, targających głównym bohaterem. W sferze niedopowiedzeń jest też charakter jego relacji z najbliższą mu osobą.

Film dotyka ważnego tematu, ostatnio rozpowszechnionego w mediach, zarówno za sprawą nominacji do Oscara dla "Wstydu", jak i przez spore zainteresowanie wokół polskiego "Sponsoringu". Chodzi o uzależnienie od seksu.

Skąd wiemy, że Brandon (Michael Fassbender) jest uzależniony? Może po prostu lubi przygodne kontakty seksualne? Takie wytłumaczenie jego zachowań nie wydaje się jednak dobre, a na pewno nie jest wystarczające, bowiem definicja seksoholizmu jako jednostki chorobowej niemal idealnie odpowiada prezentowanej przez głównego bohatera postawie. Mężczyzna niemal każde zachowanie płci przeciwnej interpretuje jako zachętę do kontaktu seksualnego, a jego życie jest w zasadzie podporządkowane tylko jednemu celowi - zdobywaniu kobiet, co w założeniu miało dawać mu radość i satysfakcję, a tak naprawdę skutkuje zubożeniem emocjonalnym i nieustanną batalią z narastającym wstydem. Bohater toczy nierówną walkę z uczuciami i przegrywa ją ilekroć kolejny raz zdarza mu się przygoda na jedną noc i ilekroć kolejny raz spędza cały wieczór na oglądaniu filmów pornograficznych. Coraz to nowe partnerki w jego życiu pojawiają się tylko na chwilę, a łączące go z nimi relacje są nietrwałe i przelotne, co jest zresztą charakterystyczne dla większości związków XXI wieku (ekspansja tzw. pure relationships).

Brandon nie chce i nie może być z jedną kobietą dłużej niż 4 miesiące, co wyznaje koleżance z pracy Marianne podczas ich wspólnej randki. Zapytamy - a może chciałby, tylko nie znalazł jeszcze tej jedynej? Taka teza jednak nie ma uzasadnienia, co doskonale widać, kiedy Brandon i Marianne zbliżają się do siebie. W tej bardzo intymnej chwili, kiedy bohater zwykle bez problemu przejmował inicjatywę, teraz dzieje się inaczej i między nimi do niczego nie dochodzi. Może dlatego, że poczuł do niej coś więcej niż fizyczne pożądanie? Na tym przykładzie doskonale widać, jak bardzo Brandon bał się tej prawdziwej duchowej więzi, łączącej dwoje bliskich sobie ludzi. Może tu leży sedno jego problemu? Może pod powłoką rozbuchanej seksualności, kryje się postać ze szkła, która boi się zranienia? Może Brandon, chcąc czymś zapełnić przewlekłą pustkę braku prawdziwej miłości i wsparcia, wolał zatopić się w coraz większej rozpuście?

Głęboko skrywaną tajemnicę seksualnego uzależnienia Brandona, który stara się o niej zapomnieć, zna tylko jedna osoba - jego siostra Sissy (Carey Mulligan). I też się wstydzi. Ta emocja ich łączy. Łączy ich też to, że nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie o genezę tego nieznośnego stanu. Wszystko wskazuje na to, że winą należałoby obarczyć ich złą przeszłość (podczas rozmowy rodzeństwa, bardzo istotnej dla całości przekazu, pojawia się taki wątek). Być może w grę wchodzi wykorzystywanie seksualne, wychowanie w patologicznej rodzinie, czy jakiś trwały psychiczny uraz. Być może nierozwiązanym problemem jest jakiś fragment łączącej ich w przeszłości relacji, którą nie powinni być połączeni brat i siostra. Tego nie wiemy, mimo że subtelne gesty rodzeństwa i sama praca kamery sugeruje, że ten układ ma seksualny podtekst. Może największym problemem Brandona jest niewłaściwie ulokowane pożądanie, którego obiektem stała się jego własna siostra, a które zaspokaja w relacjach bardziej społecznie akceptowalnych? Może tego się wstydzą? Nie trudno tu jednak o nadinterpretację.

Wstyd widać prawie w każdym momencie, w każdym geście i zawahaniu. Przez większość filmu twarz Brandona wyraża zmieszanie i niepokój, jego oczy są rozbiegane, a głowa spuszczona. Podczas gdy widoczne u niego ekspresje emocjonalne są doskonałą definicją wstydu, sama geneza tej emocji pozostaje nieznana, co daje widzom pełne pole do własnej interpretacji. A to chyba ważne, by w filmie pełnym bezpośrednich scen erotycznych, niedopowiedzianą pozostawić istotę rzeczy, która wykracza poza brutalny traktat o wiecznym niezaspokojeniu głównego bohatera. Twórcy filmu mrugają tym samym filuternie, jakby sprawdzali, czy pod tą sugestywną, ciężką kotarą zauważymy, że o coś innego tak naprawdę we "Wstydzie" chodzi. Czy zauważymy, że seksualność jest tu tylko narzędziem w służbie odkrycia czegoś ważniejszego, bardziej nieuchwytnego. Wydaje mi się, że bez tego elementu film McQueena nie miałby sensu.

Walorem obrazu jest według mnie klamra kompozycyjna, która doskonale ukazuje przemianę Brandona. Próba interpretacji tej zmiany skłania widza w kierunku wyjaśnienia, jaki był charakter relacji łączącej głównego bohatera z jego siostrą. W początkowych sekwencjach filmu Brandon spotyka w metrze pewną atrakcyjną kobietę i mimo iż widzi obrączkę na jej palcu, wybiega za nią z pociągu z nadzieją na romans. Ich kolejne spotkanie jest już inne. To same metro, podobne spojrzenia, jednak Brandon, będąc pod wpływem pewnych tragicznych wydarzeń, postanawia walczyć ze swoją słabością i ujarzmia, dotąd nieopanowane, żądze.

Dobry wstęp do nowego życia. Czy Brandonowi uda się naprawić swoje relacje z innymi? Czy wygra z uzależnieniem? Czy uzdrowi siebie i swoje emocje? Te pytania McQueen pozostawia bez odpowiedzi.

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czego wstydzą się bohaterowie "Wstydu"? Analiza filmu Steve'a McQueena - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto