Część komentatorów mediów głównego nurtu często w niewygodnych sytuacjach dla swojej formacji politycznej, broni kata zamiast ofiary. Tak było w przypadku incydentu Ewy Stankiewicz z Stefanem Niesiołowskim; tak jest też i teraz w sprawie prowokacji "GPC" względem Prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku, Ryszarda Milewskiego. I tak wczoraj pełnomocnik Michała Tuska, Roman Giertych, który za wszelką cenę próbuje się wkupić w łaski establishmentu stwierdził, że sędzia padł ofiarą niemoralnej akcji tabloidu. W jego ślady poszedł dzisiaj Jan Ordyński, który w poranku Radia TOK FM powiedział, że prowokacja "GPC" była akcją polityczną wymierzoną w Donalda Tuska.
Na szczęście są też ludzi w tym środowisku, którzy zachowują się zgoła odmiennie. Jedną z nich jest Monika Olejnik, która w dzisiejszym komentarzu: "Prowokacja w sądzie. Wymiar sprawiedliwości gnije" napisała, że Ryszard Milewski powinien stracić swoje stanowisko: "Wymiar sprawiedliwości gnije. Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiedział, że nie ma w nim miejsca dla ludzi, którzy przyjmują zlecenia polityczne. Sędzia Milewski straci prawdopodobnie stanowisko - i bardzo dobrze, bo nie powinno być miejsca dla kogoś, kto jest usłużny".
Innym przykładem jest Grzegorz Miecugow, który wczoraj powiedział w TVN24, że nie ma za grosz zaufania do polskiego wymiaru sprawiedliwości: "To jest nieprawdopodobne"- komentował usłużną postawę sędziego Milewskiego.
Należy się cieszyć, że wpływowi ludzie polskich elit, którzy niedawno krytykowali każdego, kto komentował czy też podważał wyroki niezawisłego sądu, teraz zauważyli niedoskonałości polskiego wymiaru sprawiedliwości.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?