Kilka miesięcy temu, moja znajoma napisała że zaginął jej brat, podobno szukali go wszyscy. Spróbowałem "uderzyć" w jeden punkt i portal społecznościowy, zdjęcie sprzed lat zachowane w pamiątkach rodzinnych rozesłałem po świecie. Znajoma bardzo chciała wiedzieć czy jej brat chociaż żyje.
Walka nerwów trwała kilka miesięcy, dzisiaj otwieram komputer i jak zawsze zaczynam od poczty. Zobaczyłem wiadomość i aż ciarki przeszły mnie z radości, ten materiał nie po to piszę żeby się chwalić tylko po to żeby ludzie poszukujący zaginionych trwali w nadziei. Piszę często - nadzieja umiera ostatnia. Po to są kategorie i portale osób zaginionych, żeby do poszukiwań nawet przypadkowych dołączyły się miliony oczu. Znajoma pyta, ile mam pola? Pola nie mam wcale ale jeżeli ktoś mi dziękuje to mówię, nie dziękuj w polu odrobisz. PS. Nie poszukuję zawodowo ludzi zaginionych, teraz coraz rzadziej siedzę nawet przy komputerze.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?