Wybaczcie, ale muszę to zrobić! I powiem że "jeszcze w Polsce nie wszystko stracone", skoro jako zwykły obywatel mogłem uczestniczyć w wielkiej imprezie poetyckiej, choć przyznaję, niemasowej. Nadmienię jednak, że wszystkie miejsca w Sali Multimedialnej pałacu były zajęte. A była to, nie przesadzam, uczta dla ducha, co ostatnimi czasy rzadko się zdarza. Wszak większość ludzi skupia się na poprawności ruchów, umożliwiających utrzymanie się na powierzchni "polskich rozlewisk demokracji", gęsto usianych w zdradliwe wiry, które już niejedno istnienie pozbawiły życia.
No i stąd mój zachwyt wieczorem. Bo jak nie zachwycać się rzadko występującymi wysepkami poezji i w dodatku z kwieciem "wymalowanym" ręką szczecińskiej poetki, publicystki, eseistki, polonistki, a także animatorki kultury -
Barbary Teresy Dominiczak. Bo ten Wieczór był poświęcony prezentacji i promocji Jej najnowszego tomiku "Poezją most buduję, wydanym nakładem ZLP Oddział w Szczecinie.
Mówię wam, choć nie wiem, czy mi uwierzycie. Wszyscy, nie tylko ja, świetnie się bawili, tzn. wszyscy w skupieniu słuchali deklamacji wierszy wykonywanych przez autorkę, wespół z Różą Czerniawską Karcz - prezes szczecińskiego oddziału Związku Literatów Polskich, oraz Helenę Romaszko - doskonałą recytatorkę tekstów lirycznych. Wszyscy też z uwagą wpatrywali się w ich oprawę wizualną, dokonaną w artystyczny sposób przez przyjaciółkę bohaterki naszego wieczoru - byłą wicedyrektorkę szczecińskiej samochodówki Łucję Kuriatę-Lewicką, także obecną wśród uczestników. Jej zasługą była też dołączona do multimedialnej prezentacji delikatna muzyka, która wzbogacała klimat i nastrój spotkania z poezją.
Wieczór zaszczycili też swoją obecnością znamienici goście. Z dumą ich wymienię, bo jak nie być dumnym znalazłszy się między takimi osobami,
jak byli prezesi ZLP - Kapitanowie Żeglugi Wielkiej, maryniści, pisarze:
Eugeniusz Daszkowski i Józef Gawłowicz, przedstawicielka Książnicy Pomorskiej - Cecylia Judek, żołnierz AK - Zbigniew Piasecki , malarka szczecińska - Kornelia Jurkowiecka, przedstawiciele Stowarzyszenia Sybiraków i sama dyrektor Pałacu Młodzieży. Z sympatią mogłem też poznać miłą rodzinę autorki i jej innych, serdecznych przyjaciół, co podkreśliła w wywiadzie poprzedzającym prezentację poezji o miłości. Do tych wszystkich gości wieczoru dodam chyba najbardziej "zasłużoną" młodą osobę płci żeńskiej - uczennicę jednej ze szkół szczecińskich, której nazwiska , niestety, nie zapamiętałem, choć było z uznaniem wymienione przez prezes ZLP, bo ta nieśmiała, na pozór, dziewczynka nie opuściła ani jednego z czternastu, jakie się dotychczas odbyły w Szczecińskim Pałacu Młodzieży, Wieczoru Literackiego.
Patrząc na wszystkich uczestników i widząc ich "rozpiętość" wiekową, poza dumą uczułem wzrost nadziei i wiary w to, co powiedziałem na samym początku: "Jeszcze w Polsce nie wszystko stracone!". Na zakończenie przywołam słowa naszego wielkiego wieszcza - Juliusza Słowackiego z wiersza
"Testament mój":
"Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec,
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!"
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?