Czy Adam Wajrak jest wykorzystywany?

Czy Adam Wajrak stał się narzędziem rządu do osiągnięcia przez ów rząd niejasnych celów? Czy znany dziennikarz mianujący się „dziennikarzem przyrodniczym” ma kłopoty z dotarciem do faktów i przedstawienia rzeczywistości taką jaka ona jest? Otóż dotychczasowe wydarzenia wskazują na to, że tak może właśnie być.

Popularny dziennikarz przyrodniczy wypowiada się bezpardonowo o polskich leśnikach, w których to wypowiedziach zamiast podejść do tematu w sposób rzetelny i merytoryczny, ukazuje w świetle półprawdy a nawet kłamstwa obraz sektora Lasów Państwowych i pracujących w nim fachowców.

W obliczu zmian ustawowych przeprowadzanych przez rząd a dotyczących polskich lasów, zaniechano podjęcia rzeczowych rozmów o przyszłości polskich lasów na rzecz masowej dyskredytacji osób dokładających wszelkich starań, by lasy polskie były zróżnicowane biologicznie, zdrowe i dostępne dla wszystkich.
Prześledźmy na czym polegają medialne manipulacje wobec leśników.

Adam Wajrak: - „ Lasy Państwowe zbyt mało łożą na ochronę przyrody, a w dodatku ośmielają się sięgać w tym celu po środki publiczne, unijne lub fundusz ochrony środowiska”
Jaka jest rzeczywistość? – W roku 2013 edukacja przyrodnicza prowadzona przez Lasy Państwowe została wsparta z budżetu Państwa kwotą 10 tys. złotych. Nakłady Lasów Państwowych na ten cel sięgnęły kwoty 25 mln złotych!
O datacje unijne natomiast oraz Funduszu Ochrony Środowiska może starać się każda firma, której wnioski są merytoryczne i uzasadnione. Z dotacji zatem mogą korzystać również Lasy Państwowe, co czynią z racji specyfiki prowadzonej zresztą działalności.
Lasy Państwowe wspierają działalność parków narodowych kwotą rzędu kilku milionów złotych rocznie (w roku 2012 było to 8 mln złotych a w roku 2013 aż 19 mln złotych)

Adam Wajrak: - „W Polskich lasach gnije zbyt mało drewna i znajduje się ona w ogonie Europy”
Jaka jest rzeczywistość? – Nie ma takich rankingów! W lasach polskich pozostawia się drewno do zgnicia celem zachowania bądź przywrócenia bioróżnorodności. Nie ma jednak żadnych „twardych” naukowych opracowań, ile takiego drewna w lasach użytkowanych gospodarczo powinno się znajdować, jakie to miałyby być gatunki drzew i jakie to będzie miało konsekwencje w przyszłości na uwarunkowania biologiczne, biocenozę i całe ekosystemy.

Adam Wajrak: - "leśnicy są krezusami"
Jaka jest rzeczywistość? – system zaszeregowania płacowego leśników jest nieskomplikowany i zgodny z ogólnie przyjętymi zasadami. Dyrektor Generalny zarabia najwięcej, choć daleko mu do zarobków prezesa PKP Cargo bądź prezesa KGHM. Nadleśniczowie zarabiają odpowiednio mniej (kwota około 13 tys. złotych miesięcznie na stanowisku dyrektora, który zarządza pracownikami głównie o wykształceniu wyższym, gdzie odpowiedzialny jest również za ogromny zakład pod względem obszarowym i równie ogromy pod względem majątku, wydaje się być kwotą adekwatną do pełnionych funkcji , powierzonych zadań i odpowiedzialności)
Leśnicy, którzy nadzorują poszczególne leśnictwa, osiągają wraz z wysługą lat płace w wysokości średniej krajowej, co stanowi kwotę około 3,7 tysiąca złotych brutto (nienormowany czas pracy, gdyż jest to służba, obejmuje przysłowiowe „świątki, piątki i niedziele”. Nadmienić również należy, iż leśnicy nie posiadają samochodów służbowych i używają do wykonywania powierzonych zadań własnych pojazdów. Ekwiwalent wypłacany z tytułu „kilometrówki” jest zazwyczaj znacznie niższy aniżeli zużycie pojazdu (trudne warunki terenowe) oraz faktycznego przebiegu pojazdu w celu wykonywania obowiązków służbowych.

Adam Wajrak: - "Przybywa nam lasów, rośnie ich wiek, ale słabo jest z ich jakością"
Jaka jest rzeczywistość? – O tym, że jest to wywód nieprawdziwy świadczą certyfikaty jakie uzyskały i jakich przestrzegają Lasy Państwowe odnośnie zrównoważonej gospodarki leśnej - FSC oraz PEFC. Nadmienić należy także, że użytkowanie lasów polega również na ochronnie czynnej zagrożonych gatunków i to czynią leśnicy.
Pozostawienie niektórych roślin i zwierząt bez ingerencji ze strony leśników, doprowadziłoby do zamierania wielu rzadkich i chronionych gatunków. Przykładów takich działań są setki jeśli nie tysiące i dotyczą one całego spektrum gatunków świata roślinnego i zwierzęcego. Zaniechanie czynnej ochrony i poddanie lasu procesom samoregulacji biologicznej doprowadziłoby do zniknięcia w wielu przypadkach cennych przedstawicieli polskiej fauny i flory (np.: bielik, łoś, wilk, bóbr, długosz królewski, cis, itd., itd.)

Nie są to wszystkie przykłady manipulacji i próby wywarcia wpływu na opinię społeczną celem zachwiania zaufaniem społecznym jakim cieszą się leśnicy.
W obliczu forsowanych zmian w ustawie o lasach, usankcjonowania grabieży wypracowanego majątku (warto dodać, że dopuszczono się złamania procedur legislacyjnych, złamania zasady, iż prawo nie może działać wstecz oraz zrezygnowania z konsultacji społecznych) przez rząd oraz prezydenta, nie ulega wątpliwości, że Adam Wajrak mógł stać się narzędziem władzy wykonawczej jako osoba medialna i mająca za zadanie zdyskredytować polskich leśników oraz skierować dyskusję na boczny i w ogóle nie znaczący tor odnośnie przyszłości polskich lasów.

Zamiast podjęcia merytorycznej dyskusji w sprawie przyszłości polskich lasów, urządzono swoistą hucpę. Nie trudno się domyślić komu jest ona potrzebna i jaki ma cel ta „awantura”.

W obliczu braku poszanowania prawa i procedur przez najwyższe władze naszego kraju, niektóre media (wynika z tego, że upolitycznione) wykorzystują popularność Adama Wajraka i jego głosem wywołują efekt oburzenia - o zarobki leśników, o brak ekologiczności - szerząc przy okazji kłamstwa i manipulując faktami. Te same media, pomijają jednak zupełnie przesłanki obecnego rządu oraz jego nieobywatelskie i nieuczciwe z punktu widzenia legislacyjnego działania .

Można zatem postawić również pytanie, ile media płacą Wajrakowi za mówienie nieprawdy o polskich lasach i kreowanie wizerunku leśników w krzywym zwierciadle? Skoro nie wiadomo o co chodzi, to wydaje się, że chodzi o władzę i pieniądze.