„W czasach normalnych, w niepodległym państwie, byle kiep potrafi być dobrym Polakiem. Podnieca go w tym kierunku stugębna opinia publiczna (…) Do czynów patriotycznych zachęca perspektywa honorów, stosunków z dygnitarzami, kariery. (…) w takich warunkach o dobrą postawę obywatelską i patriotyzm – niesłychanie łatwo” – pisał w 1942 roku Aleksander Kamiński w konspiracyjnym poradniku „Wielka gra”. Czy w powojenne Polsce łatwo być patriotą? Czy po upadku PRL-u jest łatwiej? Czy dzisiaj, w cieniu swarów politycznych elit można być patriotą? Czy postawione wyżej pytania są z gatunku tych nierozstrzygniętych?
Wszystko zależy od tego kto odpowiada, od tego jak pojmuje patriotyzm, od tego czy zalicza się do grupy patriotów, czy patriotyzm ma w sercu i duszy czy tylko na języku.
Swego czasu byłem na mszy św. z okazji święta policji. W oliwskiej katedrze sam arcybiskup w kazaniu chwalił nowych stróżów prawa, za ich postawę patriotyczna i służbę społeczeństwu. Ubiegłoroczne wypadki podczas warszawskiego Święta Niepodległości postawił nowe pytanie: kto wykazał się patriotyzmem? Z której strony stali patrioci? Czy stróże prawa goniąc i pałując wykazali się patriotyzmem, czy uciekający przed nimi demonstranci? A może patriotą okazał się zwykły przechodzień, gap pospolity? Stał się on bohaterem Internetu, gdy opublikowano jak obrywa od policjantów. A może patriotą był ten tajnik, który niemiłosiernie kopał przypadkowego przechodnia?
Kamiński pisał: „Wszystko co słabe, co chwiejne, co zalękłe, co małe – wszystko to naraz skurczyło się, straciło barwę i głos. Należy to wszystko po dawnemu do polskiego narodu – ale przestało być obywatelami Państwa Polskiego Żyjącego i Walczącego. Mówi toto po polsku, czyta polskie książki, krząta się wokół jedzenia i mieszkania, wzdycha nad przeszłością, która minęła, ale o Polsce Podziemnej, o Polsce Walczącej, o Polsce Żywej – nie myśli, myśleć nie chce, myśleć nie ma czasu, myśleć się boi”.
A dzisiaj, co dzisiaj jest patriotyzmem? Kto o sobie mówi „Patriota”? Co robi pod hasłem „Patriotyzm” i w imię „Patriotyzmu”? Czy arcybiskupie słowa o patriotyzmie Policji dotyczyły tajniaka kopiącego leżącego przypadkowego gapia? A może umundurowanych kompanów pałujących leżącego i bezbronnego? A może tych zamaskowanych rzucających kamienie i petardy? Na pewno nikt o patriotyzm nie posądził skopanego przechodnia. Nawet jeśli uczciwie płaci podatki, jeśli chodzi na wybory, jeśli się nie burzy i uznaje demokratycznie wybrana władzę. Dla niego na pewno patriotyzm nie jest „cool”.
A Zatem dla kogo patriotyzm może być „cool”? Dla bojówkarza, i dla policjanta. Tak, dla nich jest „cool”. Pod płaszczykiem patriotyzmu mogą spokojnie odreagować swoje frustracje, życiowe niepowodzenia. Poczuć się silnym i ważnym, najlepiej w grupie. A cichy patriota, spokojny i Ojczyznę miłującym sercem i duszą zawsze będzie jak ten filmowy Obywatel Piszczyk. Zawsze oberwie. Ale i tak Polskę kochać nadal będzie. Nawet gdy patriotyzm przestanie być „cool”.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?