Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Jan Paweł I rzeczywiście zmarł na zawał serca?

Rafał Grząślewicz
Rafał Grząślewicz
Grób Jana Pawła I w Grotach Watykańskich
Grób Jana Pawła I w Grotach Watykańskich Riccardov, Domena Publiczna
28 września przypada 33. rocznica śmierci papieża Jana Pawła I. Wielu zwolenników teorii spiskowych nadal uważa, że "uśmiechnięty papież" nie zmarł śmiercią naturalną, a został zamordowany...

26 sierpnia 1978 roku włoski kardynał Albino Luciani stał się papieżem Janem Paweł I i duchowym przywódcą 20 proc. mieszkańców globu. Od razu nazwano go uśmiechniętym papieżem, a jego skromne i nowoczesne podejście wzbudziło uznanie na całym świecie. Jednak pontyfikat, który zaczął się dość obiecująco, zakończył się już po 33 dniach. Nowy papież zmarł. Watykan ogłosił, że zgon nastąpił w wyniku zawału serca, ale od razu pojawiły się wątpliwości.

Kiedy Jan Paweł I wybrany został papieżem, jego stan zdrowia nie budził żadnych zastrzeżeń, a więc czy jego gwałtowna śmierć nie była podejrzana? Dlaczego Watykan nie zgodził się na przeprowadzenie autopsji? Pojawiły się plotki, ale mimo to Stolica Apostolska nie zdecydowała się wyjaśnić okoliczności śmierci papieża. Naturalną koleją rzeczy było pojawianie się w dość krótkim czasie teorii spiskowych.

Digoxin przyczyną śmierci Jana Pawła I?

Według jednej z teorii, papież został otruty przez grupę dostojników kościelnych i bankierów, którzy obawiali się, że zbada watykańskie finanse. Osoby dopatrujące się spisku uważają, że Janowi Pawłowi I podano lek o nazwie Digoxin. Jest to środek otrzymywany z liści naparstnicy wełnistej, a jego zadaniem jest zwiększenie siły skurczu serca i zmniejszenie liczby uderzeń serca na minutę. Przy dostępie do czystej substancji potrzeba zaledwie 10 mg, aby unicestwić człowieka. Na taki ruch mieli zdecydować się dostojnicy kościelni, którym groziła utrata reputacji i majątków.

Podobnie jak w każdej teorii spiskowej, tak i tu pojawia się pewna nieścisłość. Zatrucie digoxinem, czyli wyciągiem z naparstnicy, która miała zostać dodana do kropli papieża, powoduje długą i powolną, a nie gwałtowną śmierć. Papież miałby więc dużo czasu, aby stwierdzić, że dzieje się z nim coś niedobrego. Oficjalne komunikaty Watykanu z tamtego czasu mówią, że Jan Paweł I nie wzywał żadnej pomocy, a więc śmierć musiała nastąpić nagle.

Dlaczego tak szybko zabalsamowano zwłoki?

Po znalezieniu ciała Jana Pawła I niezwłocznie wezwano Sekretarza Stanu Stolicy Apostolskiej, francuskiego kardynała Jeana Villot. Do jego zadań należało oficjalne stwierdzenie zgonu papieża. Po przeprowadzaniu uświęconej tradycją procedury, kardynał nakazał zabalsamowanie zwłok bez wcześniejszego usunięcia krwi. Takie działanie uniemożliwiło przeprowadzenie sekcji zwłok. W tym przypadku zwolennicy teorii spiskowej uważają, że skażenie krwi zmarłego płynem konserwującym było skutecznym sposobem ukrycia znajdujących się w niej toksycznych związków otrzymywanych z naparstnicy. Jako dowód swojej teorii podają fakt, że po śmierci z ciała Jana Pawła I nie pobrano ani jednej kropli krwi.

Według włoskiego prawa, balsamowanie zwłok może rozpocząć się najwcześniej 24 godziny po ich znalezieniu. Kiedy kilka tygodni wcześniej zmarł papież Paweł VI, jego zwłoki zabalsamowano dopiero po upływie doby. Wówczas Watykan zastosował się do prawa włoskiego. W przypadku Jana Pawła I watykańscy dostojnicy zażądali, aby ciało papieża zabalsamowano natychmiast, co według dopatrujących się spisku było niepotrzebną i podejrzaną decyzją. Kardynał Villot tłumaczył taką decyzję zbyt upalnym latem. Nie chciał, aby ciało papieża uległo rozpadowi. Podobno zwłoki Jana Pawła I zaczęto balsamować już 6 godzin po stwierdzeniu zgonu. Zupełnie inaczej postąpiono, gdy kilka tygodni wcześniej, tego samego lata, zmarł jego poprzednik.

Jak wyglądały ostatnie godziny życia Jana Pawła I?

Wiele nieścisłości pojawiło się także w opisie ostatnich godzin życia Ojca Świętego. Oficjalna wersja przedstawiona przez Watykan znacznie różni się od tej, którą przedstawiają zwolennicy teorii spiskowej. Według Watykanu, papież poszedł spać o godzinie 21.20, a śmierć nastąpiła przed 23 z powodu zawału serca. Ciało zostało odnalezione rano przez osobistego sekretarza Jana Pawła I. Według oficjalnej wersji, papież siedział w łóżku, trzymając w rękach egzemplarz książki o prześladowaniu Jezusa Chrystusa. Jego usta zastygły w uśmiechu, a na nosie nadal znajdowały się okulary.

Wielu uważa, że przedstawiony opis jest nieprawdziwy. Z medycznego punktu widzenia jasno wynika, że papież nie mógł mieć uśmiechu na twarzy. Po śmierci mięśnie twarzy rozluźniają się i opadają. Podobnie rozluźniają się mięśnie przedramienia, a więc papież nie mógł trzymać nic z rękach. W watykańskim opisie jest kilka nieścisłości. Najpierw oświadczono, że Jan Paweł I trzymał w dłoniach dzieło o prześladowaniu Chrystusa, potem utrzymywano, że był to zbiór kazań. Oświadczono, że papieża znalazł jego osobisty sekretarz, zaś później okazało się, że jedna z zakonnic, która codziennie rano przynosiła do papieskiej sypialni kawę.
Inną wersję wydarzeń "napisali" zwolennicy teorii spiskowych. Według nich, 28 września 1978 roku, do lekarstwa papieża dodano digoxynę. O 21.20 Jan Paweł I położył się i zażył swoje lekarstwo. Zmarł około 4 nad ranem. O 4.45 zwłoki znalazła zakonnica. Papież siedział w łóżku, a w dłoniach trzymał jakieś papiery. Nie były to żadne kazania, tylko projekty kontrowersyjnych zmian, które zamierzał wprowadzić. Na jego twarzy zastygł wyraz straszliwego bólu.

Jeszcze inną wersję teorii spiskowej przedstawił w jednej ze swoich książek John Cornwell. Według dziennikarza, w nocy papież dostał fatalnego w skutkach zatoru tętnicy płucnej. Diagnozę tę potwierdza fakt, że poprzedniego dnia skarżył się na bóle w piersiach. O 22.55 papieski sekretarz zajrzał do sypialni papieża i znalazł jego zwłoki skulone na podłodze. Wezwał innego papieskiego sekretarza, by ten pomógł mu ułożyć zmarłego w łóżku. Kierowały nimi chęć ochrony majestatu śmierci oraz strach przed zarzutami, że nie wezwali lekarza, gdy papież skarżył się wcześniej na bóle. Postanowili stworzyć wrażenie, że papież zmarł nagle i spokojnie: wsunęli mu w dłonie papiery i umieścili okulary na jego nosie. Taką zaaranżowaną scenę rano miała ujrzeć zakonnica.

Większość osób, które mogły znać prawdę lub przyczynić się do ewentualnego morderstwa Jana Pawła I, zabrała tajemnicę ze sobą do grobu. Tak więc tego, co naprawdę wydarzyło się w papieskiej sypialni w nocy z 27 na 28 sierpnia 1978 roku, nie dowie się nikt. Jednym wystarczy informacja, że Jan Paweł I zmarł na zawał serca, zaś inni karmić nas będą kolejnymi teoriami spiskowymi.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto