Stereotyp warszawiaka - cwaniaka, chyba traci na znaczeniu. A traci dlatego, że rodowitych coraz mniej, a napływowych coraz więcej. Wypadałoby więc zastanowić się jak ta pierwsza grupa postrzega drugą?
Odmrażane pierogi, naleśniki i pyzy
Źródłem cennych informacji może być między innymi znany serwis społecznościowy Goldenline.pl. Kilka miesięcy temu w grupie „Moja Warszawa” pojawił się temat o tytule „Praca a miejsce pochodzenia”. Kontrowersyjne wypowiedzi jej członków, a są to w większości warszawianie, dotyczą głównie przyjezdnych, których w jednej z opinii porównuje się do napływowego ludu robotniczego powojennej Polski. Według uczestników dyskusji, „turyści” prowadzą proste, nudne życie, co wynika z faktu posiadania mniejszych wymagań finansowych. Na początku zamieszkują ciasne pokoje akademickie lub w kilka osób kłębią się w kawalerkach. W weekendy jeżdżą w rodzinne strony po pierogi, naleśniki i pyzy, które następnie mrożą i jedzą po powrocie z pracy. Światła w biurowcach późnymi wieczorami palą się dla przyjezdnych, którzy „do bólu siedzą w robocie”.
Ile Warszawy jest w Warszawie?
Uczestnicy rozmowy próbują ustalić ile jeszcze pozostało rodowitych mieszkańców stolicy. Jedna z osób twierdzi, że kilka procent, inna, że mniej niż 50 proc., pojawia się również szacunek 20 - 30 proc. Jak napisano na forum, korzenie zjawiska sięgają roku 1945, a do jego skutków zalicza się ogólne zaniżenie pensji, zawyżenie cen mieszkań, powolne zatracanie indywidualności miasta stołecznego. Niekontrolowany, wzmożony napływ ludności do Warszawy określa się jako problem społeczno-ekonomiczny, z którym boryka się od lat największa aglomeracja. Jedna z osób z powodu „napływu” wyprowadziła się nawet do innego miasta.
Chociaż opinii znajdujących się na jednym forum dyskusyjnym nie można uogólniać, to można powiedzieć, że niektórzy rodowici warszawianie szczególnie nie lubią przyjezdnych. Ten brak sympatii czasem przybiera skrajnie groteskową formę.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?