Czy (nareszcie) mamy następcę „Orła z Wisły”?

Prognozy są obiecujące. Kamil jest coraz lepszy z konkursu na konkurs. Po dziesięciu latach dominacji Adama Małysza przyszedł czas na zmianę lidera w kadrze polskich skoczków. Absolutnie nie ujmuję Panu Adamowi osiągnięć, ale niech młodzież przejmie po nim „pałeczkę”.

Kamil Stoch wyrasta na gwiazdę kadry i według mnie nie ma w tym nic dziwnego. Oby sukcesy i szum wokół niego nie wpłynęły negatywnie na jego osiągnięcia sportowe. Długo czekałem na kogoś, kto mógłby,byłby w stanie zastąpić „Orła z Wisły”.Wszyscy kibice skoków narciarskich w Polsce czekali. Wreszcie pojawiło się światełko w tunelu. Doczekaliśmy się nieoszlifowanego diamentu w dziedzinie skoków narciarskich.

Oprócz sukcesów naszego najlepszego skoczka, będziemy mogli podziwiać jeszcze jednego bardzo dobrego zawodnika z naszej kadry. Oczywiście wszyscy będziemy powoli wymagali od Kamila dobrych występów oraz wyników.

Nie ukrywajmy, że „narobił nam apetytu” na zwycięstwa. Mamy powody do radości. Zainteresowanie jego osobą bardzo wzrosło. Poczekajmy na to, co będzie się dalej działo w związku z karierą młodego skoczka. Miejmy nadzieję, że dojdzie na szczyt i uda mu się zdobyć mistrzostwo świata. Życzę mu tego z całego serca.

Czy jest następcą Adama Małysza? Moim zdaniem już dziś zasługuje na taki przydomek. Czy ktoś z Państwa podziela mój entuzjazm? Boję się o to, że Kamil Stoch może psychicznie nie wytrzymać presji z wiązanej z oczekiwaniami wobec niego. Czy wytrzyma? Musimy poczekać jakiś czas. Jedno jest pewne, chłopak nareszcie wyszedł z cienia Adama Małysza i błyszczy. Jak długo potrwa ten blask? Kiedyś było tak, że fenomenalnie skakał Adam Małysz i... długo, długo nikt. Teraz mamy za kogo trzymać kciuki.