Odejście Łukasza Gibały z PO do "Solidarnej Polski" stało się przyczynkiem do dyskusji w mediach na temat kryzysu w partii rządzącej. Przypomnijmy, że Jacek Kurski stwierdził, że takie odejście po wyborach należy uznać za dekompozycję władzy oraz wzmocnienie Ruchu Palikota. Inni natomiast wskazują, że za siostrzeńcem Gowina mogą pójść kolejni reprezentanci liberalnego skrzydła partii Tuska, a wtedy PO nie będzie miała większości parlamentarnej, chyba, że pozyska jakiegoś nowego koalicjanta.
Ponoć politycy PO pchają się do RP drzwiami i oknami, a niezwykle rozważny Palikot prosi ich, aby nie odchodzili z PO, bo w ten sposób nie tylko powiększają kryzys w swojej partii, ale i również w całym państwie - informuje TVN24
Co do rosnącej siły Ruchu Palikota, też należy podchodzić do takich informacji z umiarkowaniem. Co prawda, niektóre media lansują go jak tylko potrafią, ale sytuacja w ugrupowaniu Palikota również nie jest taka wspaniała. Problem w tym, że Palikot na wzór Tuska zbudował partię, w której różne frakcje oraz koterie wzajemnie się wykluczają, a jej jednym spoiwem jest osoba lidera oraz fanatyczny antyklerykalizm.
Wracając do Tuska, to jeszcze niedawno był on największym atutem PO i przyczyną niespotykanego na polską politykę sukcesu. W poprzednich wyborach ludzie głosowali na Tuska, a nie na jego partię. W związku z tym, lider cieszył się ogromnym szacunkiem. Czy jest tak nadal?
Wydaje się, że nie; po wpadkach z ACTA oraz ustawą refundacyjną, jego autorytet został znacznie podważony. Do tego premier po raz pierwszy w swojej długiej kadencji próbuje się zmierzyć z realnymi problemami- stara się przeforsować niepopularną reformę emerytalną, której przeciwne jest 80 proc. społeczeństwa. Co gorsza w tej sprawie, jego koalicjant zachowuje się nielojalnie, i w każdym momencie może Tuskowi wbić nóż w plecy.
Warto przypomnieć, że Leszek Miller, był, kiedyś w podobnej sytuacji, i wolał utworzyć rząd mniejszościowy, niż współrządzić z Pawlakiem.
Postępująca erozja PO, jest dostrzegalna gołym okiem. Janusz Palikot we wczorajszej "Kropce nad i" powiedział, że wracanie przez PO do sprawy postawienie przed Trybunałem Stanu, Kaczyńskiego z Ziobrą, świadczy o tym, iż PO jest w wielkim kryzysie. Palikot twierdzi, że w taki sposób Tusk chce odbudować konflikt PO-PiS, po to, aby mógł znowu straszyć społeczeństwo Kaczyńskim, i w ten sposób odbić się od dna.
Nie wiadomo, czy tym razem będzie to skuteczne, bowiem wydaje się, że społeczeństwo nie wierzy już w to, aby Jarosław Kaczyński mógł ponownie zostać premierem.
Zdaniem Piotra Zaremby, geniusz polityczny, niepodważalny lider PO, może niedługo zostać zamordowany politycznie przez własną partię: " Wyobraźmy sobie taką sytuację; rząd upewnia się, że nie ma większości- na przykład przy okazji sporu emerytalnego. PSL jednak zaryzykuje opór. Palikot nie dotrzyma słowa. Głosowanie przegrane? Co stanie się dalej? Rządy mniejszościowe będą oznaczały powolne gnicie". W takiej sytuacji, według Zaremby, PO może zaproponować zmianę premiera oraz lidera swojej partii (Uwarzam rze, nr 11).
A to jest wymarzony scenariusz dla Grzegorza Schetyny, który jak twierdzi Kaczyński jest w sojuszu z Palikotem oraz prezydentem Komorowskim. Ale, chyba mimo wszystko taki układ raczej przypomina jakąś historię z książki science- fiction, niż prawdziwy fakt z polskiego życia publicznego, aczkolwiek polska polityka potrafi zaskakiwać; przekonaliśmy się o tym już nie raz.
Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?