Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy policja tworzy prawo?

Rafał Kawalec
Rafał Kawalec
Polskie prawo jest skomplikowane i jego interpretacja często sprawia problemy nawet urzędnikom. A jeszcze gorzej, gdy urzędnicy nie poprzestają na jego interpretowaniu, a zaczynają je tworzyć.

Kilka lat temu prowadziłem roboty rozbiórkowe domów, znajdujących się na trasie nowo budowanej autostrady. Tak się dziwnie złożyło, że domy te były rozrzucone w trzech starostwach powiatowych. W związku z tym zamawiający zobligował mnie, bym przestrzegając polskiego prawa w każdym starostwie złożył informacje o odpadach jakie wytworzę.

Szczegółów nie będę podawał, gdyż ich nie pamiętam, a prawo to w iście polskim stylu zdążyło się od tamtego czasu kilkukrotnie zmienić, faktem jest, że tę samą ustawę w każdym starostwie interpretowano inaczej. Zatem w jednym starostwie pani inspektor autorytarnie oświadczyła mi, że z powodu zapisu takiego a siakiego obowiązek ten mnie nie dotyczy, w drugim starostwie wezwano mnie do uzupełnienia dokumentów, a w trzecim przesłano o poziom wyżej, czyli do wojewody. Smutne było to, że każdy z tych urzędników starał się jak najlepiej interpretować prawo, którego nie rozumiał.

Ostatnio natomiast spotkałem się z czymś jeszcze gorszym. Urzędnicy, którzy świetnie rozumieją obowiązujące prawo postanowili uznać je za głupie i wymyślić nowe. Oczywiście mądrzejsze tylko z ich punktu widzenia.

O tym jak wielką bolączką dla policji stało się zniesienie uznaniowości przy wydawaniu pozwoleń na broń pisałem ostatnio. Nie tak dawno jeszcze policja miała pełne prawo stosować różne dziwne sztuczki. Przykładem może być choćby i historia byłego polskiego narciarza, ojca polskich olimpijczyków, który starał się o pozwolenie na broń do celów sportowych. Najpierw zażądano od niego zaświadczenia z PZN, że faktycznie był narciarzem, by tym uwiarygodnić jego zaangażowanie w sport, po to by po miesiącu oświadczyć mu, że to w zasadzie nie ma nic wspólnego ze strzelectwem i na jego korzyść świadczyć nie może.
Dziś policja już tak robić nie może. Teoretycznie, bo jak powiedział mój znajomy sypiąc do kawy drugą łyżeczkę cukru "a kto bogatemu zabroni"?

Właśnie przed chwilą czytałem pismo stworzone rzekomo przez panią Annę (której nazwisko pomijam wyłącznie z litości, gdyż jako urzędnik państwowy jest ona osobą publiczną), w którym oświadcza mojemu koledze, że choć istotnie przedstawił ważną przyczynę, by posiadać broń sportową (czyli wymienione w ustawie kwity z logiem PZSS), ale nie przedstawił on ważnych przyczyn na posiadanie akurat tylu sztuk broni, ile sobie zażyczył. Dlatego żąda ona dodatkowych dokumentów, które może uznać za przyczynę, by mój kolega mógł posiadać 10 sztuk broni, a nie jedną.

Czy pani Anna ma prawo domagać się tego, by się tłumaczył z tego ile sztuk broni chce posiadać i po co? Oczywiście, że nie. Konia z rzędem temu, kto wskaże mi w Ustawie o Broni i Amunicji[1] podstawę do tego. Czy zatem pani Anna się zapędziła w swojej nadgorliwości? Niestety to nie jest wyłącznie jej wybryk. Identyczne pisma powstałe metodą "ctrl+c ctrl+v" płodzą jej koleżanki z komendy. Dochodzą również do mnie sygnały, że podobne kłopoty mają koledzy w innych rejonach Polski. Wszystko wskazuje na to, że policja uznała, ze obowiązujące prawo jest głupie i należy wprowadzić inne. Dlatego, jak pisałem ostatnio, Komenda Główna Policji wystąpiła już do MSWiA z wnioskiem o pozwolenie na rozpoczęcie prac nad kolejną nowelizacją Ustawy o Broni i Amunicji[2]. A żeby nie tracić czasu, to nowe, jeszcze nie powstałe prawo, powiatowe komendy już wprowadziły. Czy to nie jest skandal?

Na pewno nie jest to pierwszy przypadek, gdy policja wprowadza w życie nowe prawo przed czasem. Zdarzało się np. że policja już z dniem 1 grudnia 2011 r. zaczęła egzekwować prawo, które oficjalnie zaczęło obowiązywać dopiero 14 grudnia [3]. Zastanawia jeszcze, skąd to milicyjne (sic!) przekonanie, że człowiek który ma np. sportową wersję AK47 do "codziennych treningów", oraz SIG 510 "na specjalne okazje" jest większym zagrożeniem, od człowieka który ma tylko sportowe AK? Skąd w ogóle przekonanie, że człowiek który ma pracę, rodzinę i dobrą opinię, gdy tylko dostanie broń do ręki stanie się mordercą? Miejmy nadzieję, że "milicja" nie doszła do tych wniosków obserwując najbliżej dostępnych uzbrojonych obywateli, czyli własnych funkcjonariuszy. A może to właśnie dlatego młodzi policjanci dostają w ciągu 5 lat mniej więcej tyle amunicji, ile ja zużywam na jednym moim treningu? Strach się bać.

Źródła:
[1] Ustawa o Broni i Amunicji. Wersja ujednolicona. Stan na 10.03.2011
[2] Pismo Dyrektora Departamentu Koncesji i Zezwoleń MSWiA skierowanego do podsekretarza stanu Adama Rapackiego
[3] Wyskoki WPA - Serwis informacyjny ROMB

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto