Czy postawy obywatelskie zaleją polski internet?

Kampania Thunderclap frankowiczów to najnowszy pomysł na zwrócenie opinii publicznej na istotę problemu tzw. "kredytów we franku szwajcarskim". Narzędzie wykorzystywane z powodzeniem przez Brytyjską Partie Pracy postanowili zaadoptować frankowicze.

Na czym ona polega?

Grupa ludzi, która chce zwrócić uwagę na jakiś ważny społecznie problem i nie może przebić się przez codzienny chaos informacyjny oraz natłok informacji typu "z kim sypia Agata Kulesza" tworzy komunikat, który chce wspólnie puścić w świat. Każdy z uczestników kampanii godzi się na jednorazowe, w tym samym, z góry określonym czasie wypuszczenie w świat wiadomości. Fakt, iż wypuszczają tę wiadomość jednocześnie (dzieje się to automatycznie) czyni z komunikatu nawet stosunkowo niewielkiej grupy ludzi - np. 500 osób bardzo silny przekaz medialny obejmujący swoim sasięgiem nawet setki tysięcy osób.

Frankowicze podejmują tak desperackie kroki w odpowiedzi na kompletny brak wiedzy, nie tylko w społeczeństwie, ale nawet mediach jak również samym Miniesterstwie Finansów, które w odpowiedzi na pisma kredytobiorców wyraźnie myli "stary portel" kredytów z nowym.

"Będziemy podejmować wszelkie próby dotarcia do ludzi, wyjaśnienia, że nie oczekujemy żadnych dopłat z budżetu, domagamy się jedynie respektowania prawa przez banki, które nagminnie je łamią, ale nie ma siły, zeby zmusiła je do zaprzestania tego procederu" - mowi Marta Przymusińska - poznańska koordynatorka stowarzyszenia Pro Futuris reprezentującego osoby poszkodowane przez banki.

Problem pomijania ważkich społecznie tematów przez media jest jednak problemem szerszym. Znacznie trudniej przebić się w telewizji z ważną informacją np. na temat aktualnie przegłosowywanych ustaw, czy nielegalnych praktyk banków, niż z wiadomością, że "pies uratował swojego pana". Za tę sytuację współodpowiadają media.

Potrzebne 500 osób do poparcia akcji frankowicze pozyskali w ciągu pierwszego dnia akcji. Do końca jest 10 dni. Obecny zasięg kampanii to prawie 150.000 osób. (Kampanię można poprzeć

)

Ale to nie koniec. Zamierzają iść za ciosem i dopuścić do głosu pozostałe inne problemy i tematy które nie mogą się przebić przez medialną sieczkę mając świadomość, ze tylko w dużej społeczności jest siła. Raz będzie to problem frankowiczów, innym razem poprawki do konkretnej ustawy. Będzie on wybierany demokratycznie. Na Facebooku powstała grupa Postawy Obywatelskie, której zadaniem jest zebranie ludzi, chcących nagłośnić jakiś ważki temat.

Każdy członek grupy ma jeden głos. Raz w tygodniu odbywać się będzie głosowanie nad tematem, który należy poruszyć w mediach społecznościowych. Każy członek grupy ma obowiązek poprzeć kampanię, która bezwzględną większością głosów zostanie przegłosowana. Nie powinno to stanowić problemu, gdy poparcie polega praktycznie na kliknięciu przycisku w przeglądarce. Grupa początkowo będzie otwarta, jednak z czasem zostanie zamknięta, a osoby, które nie wywiązują się z obowiązujących na niej zasad, będą otrzymywać ostrzeżenia oraz blokady.

Czy nadchodzi kres dyktatu tabloidowej tematyki? Może tak być jeśli grupa zyska kilka tysięcy gotowych raz w tygodniu kliknąć myszką. Na razie kampania frankowiczów obejmuje zasięgiem 150.000 osób. Jeśli pomysł chwyci, być może raz w tygodniu Obywatele będą dyktować temat dnia w mediach.