Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy potrzebujemy autorytetów językowych?

Magdalena Felska
Magdalena Felska
Magdalena Felska
Jeśli spytać ludzi wokół nas o potrzebę autorytetów, każdy odpowie, że autorytet w życiu jest ważny. Jeśli natomiast zapytać te same osoby, kto jest dla nich autorytetem, albo trzeba długo czekać na odpowiedź, albo można jej nie otrzymać.

Autorytet - człowiek instytucja, cieszący się w jakiejś dziedzinie, w opinii pewnych ludzi szczególnym uznaniem, poważaniem. Często mówi się o autorytetach moralnych, organizowanych jest wiele badań, podczas których robiony jest ranking osób, które są obecnie życiowym drogowskazem. Wiele się również mówi o tym, że dziś autorytetów nie ma. A co z autorytetami językowymi? Czy potrzebujemy ich dzisiaj? I czy słuchamy rad osób, które doskonale posługują się językiem polskim?

Najważniejszymi autorytetami językowymi naszych czasów są prof. Jan Miodek oraz prof. Jerzy Bralczyk. Wśród zapytanych przeze mnie 20 osób, aż 17 wymieniło właśnie te dwa nazwiska. Dlaczego? Ponieważ są najbardziej znanymi językoznawcami, widywanymi często w telewizji. Zarówno profesor Miodek, jak i profesor Bralczyk, postrzegani są przez Polaków jako osoby wybitne, posiadające niezwykle rozległą wiedzę na temat języka polskiego. Ich zdolność poprawnego stosowania polszczyzny jest dla naszych rodaków bezsporna.

Warto się jednak zastanowić, czy postrzeganie ich jako autorytet językowy wynika tylko z tego, że są znani i od wielu lat widujemy ich na ekranach telewizorów? Kogo Polacy oprócz wspomnianych prof. Jana Miodka i prof. Jerzego Bralczyka uznają dziś za autorytety językowe?

Z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, przypadającego 21 lutego, Centrum Badania Opinii Społecznej na zlecenie Rady Języka Polskiego przeprowadziło w 2007 roku badanie, mające na celu sprawdzenie, jaki jest stosunek Polaków do ich ojczystego języka. Na pytanie: Kto, Pana(i) zdaniem, decyduje o tym, co w języku jest poprawne, odpowiedziano:

1) Znani językoznawcy lub instytucje, zajmujący się językiem polskim, np. Rada Języka Polskiego 41,6 proc.

2) Osoby mające wpływ na polszczyznę publiczną, np. dziennikarze 20,7 proc.

3) Wszyscy ludzie, mówiący po polsku 22,8 proc.

4) Wykształcone warstwy społeczeństwa 9,4 proc.

5) Nikt 3,5 proc.

6) Trudno powiedzieć 2,1 proc.

Czytaj więcej -->

Iwona Perużyńska, adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej oraz jego wicedyrektor, przeprowadziła w 2006 roku wśród studentów studiów dziennych i zaocznych Akademii Pomorskiej w Słupsku ankietę na temat świadomości językowej studentów. Większość respondentów wymieniła jako autorytety językowe cenionych i popularnych lingwistów, znanych im między innymi z mediów (Jana Miodka, Jerzego Bralczyka, Walerego Pisarka). Wyliczano również osoby, które studenci znali jako autorów opracowań językowych i literackich (między innymi Adama Heinza, Henryka Markiewicza). Oprócz tego studenci wymieniali również pisarzy: Jerzego Pilcha, Andrzeja Sapkowskiego, dziennikarzy: Jolantę Pieńkowską oraz Tadeusza Sznuka.

Nazwiska aktorów czy polityków nie padły ani razu. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że badani, za autorytet uważają najczęściej osoby, które językiem polskim zajmują się zawodowo. Często ankietowani nazywali autorytetem językowym osobę bliską: mamę, mamę polonistkę, ciocię, nauczycielkę języka polskiego ze szkoły średniej. Nie wszyscy odpowiadali na pytanie twierdząco, pisząc miedzy innymi: „Wiele osób mówi poprawniej niż ja, ale żadnej nie nazwałbym autorytetem”.

A co na to „ta dzisiejsza młodzież”…?

Coraz rzadziej nasze decyzje podejmowane są pod wpływem refleksji, natomiast coraz częściej nasze wybory nie tylko te życiowe, podlegają nagłym impulsom. Żyjemy coraz szybciej, i co oczywiste, coraz mniej mamy czasu, by zastanowić się nad jakością naszego życia. Jeśli większość Polaków dziś nie posiada autorytetu moralnego, który jest dla niego wzorem, nie można wymagać od naszych rodaków zdecydowanego zdania w kwestii autorytetu językowego.

Nie mam żadnego autorytetu językowego. Mówię tak, jak mówią moi rodzice. Czasami słyszę, że inni inaczej ode mnie wymawiają niektóre wyrazy, ale nawet się nie zastanawiam, które z nas mówi prawidłowo - zwierza się Marysia, 16-letnia uczennica z Poznania. Nad zmianą doboru słownictwa zastanawiam się jedynie wtedy, kiedy okazuje się, że moi znajomi mówią inaczej ode mnie.

Innego zdania niż Marysia jest jej rówieśnica Kasi - Czasem oglądam programy w telewizji, w których doradza się, jak się powinno mówić poprawnie. Nie szukam tych programów specjalnie, ale jeśli przez przypadek na jakiś natrafię, na ogół oglądam do końca. Kiedy pytam, dlaczego ogląda tego typu programy odpowiada: Wybieram się na studia humanistyczne. Chcę mówić poprawnie, żeby ludzie wiedzieli, że jestem wykształcona. Czasami śmieszą mnie wypowiedzi innych osób, u których słychać ze sposobu mówienia, że pochodzą ze wsi. Nie chcę być postrzegana jako osoba z małego miasteczka, która nic nie wie i nie potrafi się zachować w towarzystwie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto