Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy ty wiesz kobieto, jaki naprawdę masz biust?

Elżbieta Świączkowska
Elżbieta Świączkowska
Sklep "Tiffany" we Wrocławiu. Nie podam adresu, bo klientek i tak jest za dużo. Lubię Krysię mieć dla siebie.
Sklep "Tiffany" we Wrocławiu. Nie podam adresu, bo klientek i tak jest za dużo. Lubię Krysię mieć dla siebie.
Emerytura w Polsce nie musi być szara i nudna. To zależy od tego, czy poczujesz się spełniona w zupełnie nowej dla ciebie dziedzinie. Tak twierdzi Pani Krystyna Wawrzyniak - niesamowita właścicielka sklepu z bielizną "Tiffany".

Nowy Dwór to dzielnica Wrocławia mocno odległa od centrum. Ciągnie mnie tam koleżanka - zobaczysz nie pożałujesz. To cudo warte pokazania, to mikroskopijny sklepik z damską bielizną. Króluje w nim pani Krystyna - właścicielka.

Kilka klientek grzecznie czeka na krzesełkach. W kabinie, sądząc po głosie, mocno przestraszona studentka. Dziecko - wszystkie nadstawiamy uszy, bo aksamitna kotara zasłania tylko widok - tak nie można, trzeba pracować nad biustem, ty jesteś młoda dziewczyna!

W końcu obie panie dokonują wyboru. Słychać, że dziewczyna waży cenę. Nagle pani Krysia proponuje zakup drugiego biustonosza z ogromnym rabatem. Dziewczyna waha się, więc pada propozycja zamiany - dobra cena za stary stanik. Jeszcze większe zdziwienie, ale dobijają tego osobliwego targu.

Pani Krysia wychodzi zza zasłony dzierżąc w ręku całkiem zwyczajną sztukę bielizny, po czym wyciąga wielkie nożyce i na naszych zdumionych oczach tnie ją na kawałki. W ozdobną torebkę pakuje zaś nowy nabytek. Sześć par naszych oczu ma klasyczny wytrzeszcz. Widząc to pani Krysia pyta z niezmąconym spokojem: Co się tak patrzycie? Jak oddam to i tak będzie nosić, a on jest za mały!

O rany! Teraz ja

Przybyłam tu z zamiarem nabycia bielizny białej bądź ecru - dobrze pasującej do moich sztywnych białych biurowych bluzek. Szok pierwszy polega na tym, że biustonosze mierzy się wspólnie. Zanim pani Krysia wpadnie do kabiny wystarczy jej jedno spojrzenie na swoją klientkę. Przyzwyczajona do typowych sklepów recytuję swój rozmiar. Wnikliwe oko spada na mnie po czym słyszę pytanie "Buty też za duże pani nosi?".

W następnych minutach sypią się w gruzy wszystkie dotychczasowe zasady. Słyszę, że rozmiar noszę beznadziejny, że bielizna jest po to żeby zdobić ciało, że w tym kolorze jest mi dobrze, a ten kompletnie nie pasuje. Po raz pierwszy w życiu dostaję instrukcję jak ubiera się biustonosz. Nie wiedziałam, że takowa istnieje. Przy pierwszej przymiarce jestem nieco skrępowana, przy 20 konsultujemy się z dziewczynami z krzesełek.

Patrzę w lustro - o rany! To ja mam taki biust?! W dodatku rzeczywiście w białym wyglądam marnie. Cyganeria - dam link, bo nie uwierzycie - malinowy biustonosz w wielkie kwiaty w dodatku z cekinami. Sama nie dotknęłabym go palcem. Ja? W czymś takim? A tu proszę - maszeruję w nim do pracy i naprawdę czuję się świetnie. Ta kobieta ma rację!

Panna młoda

Mam w szafie wyłącznie biustonosze od pani Krysi. Sama zachęcam teraz koleżanki - eleganckie przedstawicielki farmaceutyczne. Wzajemnie podrzucamy sobie nowe katalogi bądź w zaciszu mojego biura dziewczyny pokazują co kupiły. Uwierzcie, nie ma takiej, która byłaby niezadowolona. Moja siostra przyjeżdża tu aż z Krakowa. U każdej to samo zdziwienie - "nigdy nie sięgnęłabym po taki model i kolor".

Jedna z naszych koleżanek wychodzi za mąż. Pani Krysia kręci głową. Dobiera w końcu najlepszy model i każe włożyć bawełnianą koszulkę, w której dziewczyna przyszła. Bawełna odstaje dobrych kilka centymetrów poniżej obecnej linii piersi. - Pracuj! bo gdzie ten biust będzie za kilkanaście lat?

Za małe miseczki, za duży obwód i mamy konsekwencje: nasz biust się trzęsie a sylwetka z biegiem lat się deformuje. Można tu poprawić sobie komfort posiadania dużych piersi lub wyleczyć się z kompleksów małych. Krysia cierpliwie tłumaczy, pokazuje co schować co uwypuklić. Ma być jędrnie, zgrabnie i zdecydowanie do góry.

Wielki bal

Przy okazji organizacji ogromnego balu na zamku Książ, wpadam na dość nietypowy pomysł. Zaprzyjaźniona już pani Krysia daje się ubłagać. Wynajmuję pokój hotelowy, w którym aranżujemy przymierzalnię. Kilka godzin przed balem nasze klientki ustawiają się w ogromną kolejkę. Wieczorem widać, której z Pań bielizna jeszcze bardziej poprawiła karnawałowe samopoczucie.

Trzaśnięcie drzwi

Wkrótce następuje zmiana lokalu. Dzielnica ta sama, ale powierzchnia o wiele większa - dwie eleganckie kabiny, wygodna sofa dla oczekujących. Święta zasada właścicielki sklepu"Tiffany" - nie sprzedaję towaru, który nie został przymierzony przez klientkę i zaakceptowany przez nią.

W tym roku strojąc się na kolejny bal jesteśmy świadkami takiej sceny. Wchodzi dziewczyna i prosi określony model. Dla kogo? - pyta pani. - Dla mojej mamy. - Ale ja pani mamy nie znam. - No, ale ja chcę to kupić. - Ale ja nie sprzedam! Początkowe zdziwienie przechodzi w złość i arogancję klientki. Spokojnie i cierpliwie pani Krysia tłumaczy, że dosłownie obok za ścianą jest sklep, gdzie można dostać taką samą bieliznę. Dziewczyna kończy dyskusję potężnym trzaśnięciem szklanych drzwi. Na co Krysia z uśmiechem mówi: Nie i już! Tu się nie handluje, tu się tworzy! - Nigdy nie przeniosę się do żadnej galerii w centrum - dodaje. Tu trafiają klientki specjalnie. Nie w przelocie między zakupami. Na ten, trzeba mieć czas.
Sposób na pogodną emeryturę

Pani Krystyna to emerytowany nauczyciel akademicki wrocławskiej uczelni. Nie pozwala jednak ujawniać szczegółów. Mam napisać, że to co robi, to dobry pomysł na ciekawą emeryturę. Sama jeszcze niedawno prowadziła zajęcia na Wrocławskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Zachęcała, podpowiadała, że starsi ludzie jeszcze wiele potrafią. Jest pozytywnym przykładem na to, że można.

Skąd taki pomysł? Nieraz słuchała narzekań kobiet na stan bielizny. Chodziła po sklepach, pytała i przede wszystkim dotykała. Brakowało rozmiarów, a wykonanie i wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Wreszcie znalazła kontakt z producentem. Dzięki temu, że sama zabiegała o szkolenia, że jeździła do zakładu, zaprzyjaźniła się z właścicielami i projektantami, słuchała i podglądała - jej sklep jest patronackim sklepem firmy - jedynym we Wrocławiu. Przepiękna kolorystyka, najlepsza jakość materiałów, co sezon nowe wzory, wreszcie to, co kobiety cenią najbardziej - komfort i elegancja jednocześnie.

Dzięki wspomnianym szkoleniom pani Krystyna stała się „brafiterką” - dopasuje bezbłędnie stanik do każdej figury. Dodatkowo - ale to już zaleta jej charakteru - obudzi w każdej klientce prawdziwą kobietę. Często przychodzą tutaj pary i nieraz widziałam zadowolenie Pana regulującego rachunek. Zapewniam, że czynnie uczestniczył w zakupie, wciągnięty do oceny i ciekawej dyskusji przez panią Krystynę.

Nie podam adresu, bo wolę Krysię mieć dla siebie, a czasami jest bardzo oblegana. Lubi swoje zajęcie i robi to z pasją. Bielizna posiada wiele oryginalnych detali. Koronki, kwiaty, cekiny, zalotne kokardki, sznurówki lub tasiemki. Nieraz w biurze złapałam męski wzrok uparcie powracający do milimetra czerwonej wstążeczki niechcący wychylonej z pod tej mojej sztywnej, biurowej, białej bluzki.Zdarzyło mi się też usłyszeć - masz piękną bieliznę. Bez cienia zażenowania odpowiadam - wiem!

Pani Krysiu - dziękuję!

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto