Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy w Polsce jest demokracja?

Redakcja
Premier Donald Tusk twierdzi, że tak. Nawet na niedawnym Kongresie Platformy Obywatelskiej (choć być może po nim - nie pamiętam), zapewniał. że w Polsce jest „demokracja dojrzała”.

Nie wiem ilu obywateli, bez cienia wątpliwości, podzieli ów optymistyczny pogląd. Nie wikłam się w spory polityczne. Polityka obchodzi mnie jedynie w wymiarze, w jakim powinna obchodzić każdego świadomego obywatela. Takiego, co sam rozpoznaje, co jest kwestia ważną, a co młóceniem słomy, czym media z upodobaniem się zajmują, tygodniami wałkując temat czy Kaczyński poda rękę Tuskowi i Komorowskiemu, czy nie, albo czym Napieralski znów „kupi” Kalisza.

Otóż nawet właśnie owo kreowanie rzeczywistości przez media świadczy o tym, że w Polsce nie ma prawdziwej demokracji. Bo Polska nie żyje tematami zasadniczymi, tylko sprawami drugorzędnymi, wypychanymi na plan pierwszy przez chwilową sytuację polityczną. Czy o demokracji w Polsce świadczy biskupia groźba ekskomuniki wobec posłów, którzy ośmieliliby się poprzeć projekt ustawy dopuszczającej in vitro? Wystarczy tylko postawić w polu widzenia tę kwestie, aby odpowiedzieć sobie na fundamentalne pytanie, kto tu naprawdę rządzi?

Czy demokracją jest przetrzymywanie, przez marszałka sejmu, który potem zostaje prezydentem RP, przez półtora roku w szufladzie projektu rozwiązań ustawowych w sprawie dopalaczy, złożonego przez opozycyjny SLD? Czy przejawem demokracji jest eliminowanie z telewizji publicznej Anity Gargas, Bronisława Wildsteina, Joanny Lichockiej? Za to, że maja podejście do tematów, odmienne od poglądów partii rządzącej. I kiedy w szkołach obłudnie, podkreślam obłudnie, uczy się dzieci, że w życiu liczy się uczciwość, prawdomówność, niezależność i wolność poglądów. W Polce szykanuje się ludzi mających własne zdanie, zamiast podjąć krytykę ich poglądów. I gada z ekranów o polityce miłości.

Czy w Polsce jest demokracja uczestnicząca? Czy obywatele mają rzeczywiście cokolwiek do powiedzenia? Czy demokratyczne są wybory według partyjnego klucza, zwłaszcza samorządowe? Czy demokracją jest brak możliwości odwołania, przypadkowo wybranego głupiego i nic nie robiącego posła? Czy demokracją jest totalny brak odpowiedzialności partii politycznych i osób sprawujących władzę za niespełnienie obietnic wyborczych, a nawet działanie wbrew tym obietnicom? Ileż to już nasłuchaliśmy się o światłych zamiarach zniesienia senatu, zmiany ordynacji wyborczej, ustanowieniu okręgów jednomandatowych, wyborach większościowych. Idą kolejne wybory samorządowe, za moment nadejdą parlamentarne, i co? I nic!

Czy demokratyczne jest, że za miejsca na listach wyborczych się płaci? Płaci dosłownie, grube pieniądze. Czy demokratyczne jest, że większość kandydatów na radnych musi startować z list partyjnych, nawet jeśli z polityką danej partii, a zwłaszcza z jej brudnym obliczem, nie chce mieć nic wspólnego? Jeśli nie chce uczestniczyć w osobistych, pełnych jadu połajankach, podjazdowych wojnach, wrednej partyzantce? Ktoś powie, że może, tworząc własne komitety lub inne ugrupowania wyborcze. Ale czy to jest takie łatwe?

Zapytam dalej. czy w Polsce istnieje społeczeństwo obywatelskie. Nie, nie istnieje! Dotychczas to tylko frazes w ustach polityków, którym wcale nie zależy, żeby obywatele byli w centrum ich uwagi. Obywatele, to szary tłum do glosowania, pozwalający się ogłupiać, regularnie, co cztery lata, a niekiedy częściej. Nawet powołanie Henryka Wujca na doradcę prezydenta ds. społeczeństwa obywatelskiego nic nie zmieni, albo zmieni niewiele. Bo polityków wszelkich szczebli zajmuje władza i tylko władza. Raz zdobytą władzą nie zamierzają się dzielić z żadnym „głupim" społeczeństwem.

W powszechnym odczuciu obywateli władzę w Polsce niepodzielnie sprawują urzędnicy. Wszechwładnie decydują, co jest dla obywatela dobre, a co nie! Co musi robić obywatel, aby zaskarbić sobie na łaskę urzędniczej decyzji. Ile ton, i jakich zaświadczeń im przynieść.
Co robi samorządowa władza proobywatelska, kiedy zmienia organizację ruchu na ulicy? Zawiadamia o tym obywateli miesiąc wcześniej, informuje, zapowiada. Co robi władza w moim mieście? Wystawia znak ograniczający prędkość i wysyła w tym samym momencie policję albo straż miejską, by kasowały „jeleni”.

Czy przejawem społeczeństwa obywatelskiego są rzekome konsultacje społeczne? Rzekome, gdyż ogłaszane przez urzędników gwoli tylko spełnienia formalności. W ostatnim momencie, kiedy decyzje władz już są przesądzone, a z opiniami obywateli i tak nikt nie zamierza się liczyć.
Wcale nie marzy mi się system referendalny, funkcjonujący w niektórych naprawdę dojrzałych demokracjach, gdzie postulat „obywatelskości” decyzji nie jest jedynie pustym słowem. Ale z żalem stwierdzam, że w Polce z opinią społeczeństwa nikt, albo mało kto się liczy. Sytuacji nie polepsza działalność organizacji pozarządowych. Większość z nich jest pozarządowa wyłącznie z nazwy. W istocie rzeczy bowiem zależna od decydentów lokalnych, rozdających lokale, dotacje, inne gratyfikacje. Misją działania wielkiej liczby organizacji, jest walka o pieniądze i wpływy w lokalnych układach. Niewiele z nich ceni sobie prawdziwą niezależność i pragnie zmieniać zastaną rzeczywistość.

Zadam następne pytanie. Czy Polska jest Państwem prawa? Czy w Polsce jest zapewniony powszechny dostęp obywateli do wymiaru sprawiedliwości? W maju złożyłem wniosek do prokuratury i policji o ustalenie personaliów osób, które zniesławiły mnie publicznie w internecie. Prokuratura i policja, nie kiwnąwszy palcem w celu ustalenia przestępców kryjących się za nickami, przesłała sprawę do sadu. Sąd zażądał od mnie, żebym sam ustalił sprawców. Moje skargi, rozesłane do rozmaitych instytucji państwowych nie przyniosły dotąd, mimo upływu polowy roku najmniejszego skutku.

Kiedy kandydat na prezydenta RP poczuł się zniesławiony słowami Jarosława Kaczyńskiego, wymiar sprawiedliwości stanął na głowie, aby w kilka dni rozpatrzeć sprawę. Gdy kiedyś napisałem w Onecie pewien komentarz, kulturalny, choć krytyczny, w pełni zresztą zasadny, na temat byłego ministra sprawiedliwości, prokuratura odnalazła mnie migiem i przesłuchała. Jak się chce, to można! Jak się nie chce, to się inkasuje opłaty sądowe od wnioskodawcy i … nic się nie robi.

Dlatego ośmielam się twierdzić, że dostępność, tak zwanego zwykłego obywatela do prawa, jest fikcją. którą nam się uparcie wmawia. Ogromne rzesze ludzi pozbawione są dostępu wskutek sytuacji materialnej, nieporadności życiowej i braku pomocy państwa. Nie stać ich na wynajmowanie radców czy adwokatów. Wielkie i szumne zapowiedzi kolejnych ekip rządzących o wprowadzeniu systemu pomocy prawnej dla potrzebujących, wciąż nie są ani w ułamku spełnione. W kampanii wyborczej na pewno odżyją! Na to nakłada się powszechnie znane i doświadczane przez miliony Polaków pokrzywdzonych przestępstwami odczucie o tym, że organy ścigania generalnie nie przejmują się losem pokrzywdzonych i robią wszystko, aby z byle jakiego powodu postępowania umorzyć, a wnioski o ściganie oddalać. A ustawa o przeciwdziałaniu przemocy, z takim rozgłosem nowelizowana, jaki ma praktyczny sens i znaczenie? Każdy widzi - to bubel legislacyjny. Natomiast o profesjonaliźnie i intencjach organów ścigania dobitnie przekonuje sprawa Krzysztofa Olewnika.

Każdy z nas, obywateli, odbiera słowa polityków po swojemu. Rozpatruje je przez filtr własnych doświadczeń i samotnych bojów z państwem, które ponoć jest naszym, i nam ma służyć, ale jakby nie do końca takim jest. Jeśli więc ktoś mi wmawia, że Polska jest państwem demokratycznym państwem prawa i sprawiedliwości, i że mamy w Polsce społeczeństwo obywatelskie, to ja mocno w takie słowa nie wierzę. A nawet zgłaszam votum separatum. Mam swoje, prywatne powody.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto