Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy żenujący Lato odwoła trenera Beenhakkera?

baranowskiadam@o2.pl
[email protected]
47 spotkań. 22 zwycięstwa, 13 remisów i 12 porażek - tak wygląda bilans Leo Beenhakkera jako trenera reprezentacji Polski. Czy Holender będzie mógł go poprawić? Raczej nie.

Po porażce 0:3 ze Słowenią media mają "okazję" pastwić się nad tym, który dał nam pierwszy awans w historii na Mistrzostwa Europy. To jest tylko jeden z nielicznych sukcesów, jakie kadra osiągnęła pod wodzą Don Leo.

Ja trenera zmieniłbym po nieudanym występie na boiskach w Austrii i Szwajcarii. Nie wyszło. Nie wyszliśmy z grupy. Byliśmy słabo przygotowani, a Holender wyglądał jakby nie wiedział, co dalej. No i chyba nie tylko tak wyglądał. Kolejne mecze pokazały, że Beenhakker nie ma pomysłu na budowę "nowej" drużyny. O tym jednak za chwilę.

Grzegorz Lato. Szanowny "prezesina" PZPN. Kiedy tylko ma okazję, strzela sobie w kolano. Nie inaczej było po wczorajszym żenującym występie. Ja rozumiem, że przemawiało przez niego rozgoryczenie i złość. Jednak jego telewizyjny "występ" okazał się jeszcze większą klapą niż porażka 3:0. Jeszcze kilka dni temu mówił, że jeśli będzie chciał zwolnić trenera, to na pewno Beenhakker dowie się o tym pierwszy. Wczoraj z klasą, z wyczuciem pan Grzegorz L. zwolnił selekcjonera przed kamerami. Brawo panie prezesie, brawo!

Wracając do Leo. Przez 3 lata pracy z kadrą w zasadzie nic nie osiągnął poza awansem na Euro. Tam, jak już wspomniałem, zakończyło się blamażem. Jednak te 3 mecze w porównaniu do eliminacji do Mundialu (nie licząc meczu z Czechami i rozbicia amatorów z San Marino) to wybitna gra naszej drużyny. Wczoraj zastanawiałem się, kiedy po raz ostatni tak najadłem się wstydu oglądając mecz naszej kadry. Wspomnieniami musiałem się cofnąć aż do 2002 roku, kiedy na koreańskich mistrzostwach świata Polska przegrała z Portugalią 0:4, a naszym katem został Pedro Pauleta.

Do Beenhakkera można mieć na pewno wiele zastrzeżeń. To nie jest tak, że piłkarzy mamy słabych i nie mogą nawiązać walki z najlepszymi. Po prostu w pewnym momencie nastąpił błąd doboru ludzi. W kadrze na lewej obronie próbowany jest "dinozaur" Jacek Krzynówek. Wszyscy wiedzą, że to nie jest jego pozycja, ale Beenhakkerowi to nie przeszkadza. Wciąż w drużynie jest Wojciech Łobodziński, który w Wiśle nie może być pewny miejsca w pierwszej "jedenastce". Do kadry dostaje jednak powołanie i od 46. minuty pojawia się na boisku w arcyważnym meczu ze Słowenią. Czy Beenhakker liczył na to, że "Łobo" będzie naszym mesjaszem? Nie wiem. Ale na ławce był choćby Robert Lewandowski...

Największy żal mam do Holendra o powołania. Rozumiem, że chciał dać szansę nowym zawodnikom. Ale po co? Czy Tomasz Zahorski, czy Michał Pazdan prezentują "international level"? A takich jak oni jest jeszcze kilku. Piotr Polczak, Tomasz Lisowski, czy Mariusz Pawelec. To oni za Beenhakkera mieli szanse pokazać się w reprezentacji. Czemu szans nie dostawali ci, którzy naprawdę na nie zasłużyli? Dlaczego pominięty został Sławomir Peszko, czemu nie zostanie powołany wracający do dobrej dyspozycji Kamil Grosicki? Na dodatek Don Leo "zagwarantował" wygodne miejsce przed telewizorem Pawłowi Brożkowi podczas Euro 2008, tłumacząc się tym, że zawodnik ten nie prezentuje "international level". Natomiast już kilka tygodni później "Brozio" miał być kluczowym zawodnikiem w walce o afrykański Mundial.

Pretensje do Holendra można mieć również o dobór taktyki. Gra z jednym wysuniętym napastnikiem nie była dobrym pomysłem. Widzieliśmy to chociażby w meczu z Irlandią Północną, kiedy po wejściu drugiego atakującego gra naszej drużyny wyglądała o wiele lepiej. Leo uparcie jednak twierdził, że nie mamy wykonawców do gry systemem 4-4-2. Do 4-5-1 też nie mamy...

Najłatwiej usiąść przed komputerem dzień po meczu reprezentacji i "pojechać" po chłopakach i trenerze. Beenhakkerowi trochę się ode mnie oberwało. Piłkarzy nie chcę oceniać. Nie wyszły im kolejne dwa spotkania. Może byli źle przygotowani, może zbyt słabo umotywowani. Nie wiem. Teraz przed nami niemal trzy lata spotkań bez stawki. Czas na tworzenie drużyny na Euro 2012!

Już na początku stwierdziłem, że Holender raczej nie utrzyma swojej posady i na dniach się z nią pożegna. Być może jednak zostanie, bo płacić i tak mu będzie trzeba. Obojętnie kto będzie trenerem musi zmienić kilku zawodników. Ja radzę zwrócić uwagę na kilka nazwisk z naszej rodzimej ligi: Kamil Glik, Patryk Małecki, Kamil Wilczek, Kamil Grosicki, Ariel Borysiuk, Maciej Rybus. Przed tą młodzieżą dużo pracy, ale jeśli dostaną szansę, to na Mistrzostwach Europy w 2012 roku mogą stanowić o sile naszej reprezentacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto