Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dani Klein (Vaya Con Dios): Żyje się, aby realizować marzenia

Redakcja
Dani Klein
Dani Klein Danny Willems
Zespół Vaya Con Dios, znany z przeboju "Nah Neh Nah", kończy karierę. W październiku grupa pożegnała się z polską publicznością. Przed koncertem w Gdyni miałem okazję porozmawiać z Dani Klein m.in. o przyczynach zakończenia kariery.

Adam Sęczkowski: To dla mnie olbrzymi zaszczyt, że przyjęła Pani moje zaproszenie i zgodziła się Pani na rozmowę. Pierwszy raz wystąpiła Pani na scenie w musicalu o Jacques Brelu. Co wywołało u Pani uwielbienie do francuskich kompozytorów?
Dani Klein (wł. Danielle Schoovaerts): Miło mi. Czytałam w języku francuskim, bo to jest ojczysty język mojej mamy. Byłam przyzwyczajona do słuchania muzyki francuskiej w radiu. Myślę, że pierwszymi piosenkami, których nauczyło się moje serce to były piosenki z repertuaru Georgesa Brassensa.

Kto zdecydował o nazwie zespołu - Vaya Con Dios? Czy wierzy Pani w Boga?
- Nie wierzę w Boga. Szukaliśmy nazwy, która nie byłaby anglojęzyczna, ale za to wyjątkowa. Pewnego dnia obejrzeliśmy dokument o dzieciach z Miami i zobaczyłam ten tekst na ścianie. Bardzo nam się spodobał i wybraliśmy powiedzenie „Vaya Con Dios” jako nazwę zespołu.

Czego nauczyła się Pani od swoich rodziców?
- Rodzice nauczyli mnie, aby być osobą konsekwentną i odpowiedzialną.

W wieku 17 lat opuściła Pani swój rodzinny dom. Co by Pani zrobiła, gdyby mogła mieć jeszcze raz 17 lat? Czy żałuje Pani jakiś swoich życiowych wyborów?
- Nie, myślę, że nie możemy cofnąć się w czasie. Kiedy coś zrobiliśmy to już jest to zrobione. Nie żałuję, że opuściłam dom w wieku siedemnastu lat. Zrobiłabym to ponownie. Dziś młodzi ludzie są w domu zbyt długo. Sądzę, że dobrze jest mieć do czynienia z rzeczywistością, prawdziwym życiem, kiedy jest się młodym. Można poczuć, że życie jest trudne, ale mimo wszystko trzeba walczyć.

Czy uważa Pani, że to był dobry czas? Siedemnastoletnia kobieta to przecież bardzo młoda osoba.
- Tak. Byłam gotowa do nowego życia. Nie czułam się dobrze w szkole. Nie potrafiłam skoncentrować się w pełni na nauce. To było dziwne, bo pomimo, że dużo czytałam i interesowałam się wieloma rzeczami, nie miałam efektów w szkole. Weszłam w muzykę, śpiewałam w zespole i chciałam iść tą drogą. Musiałam zostawić moją rodzinę, aby móc tworzyć muzykę.

Jeśli Dani Klein nie byłaby wokalistką to czym by się zajmowała?
- Co bym robiła? (śmiech) Lubię różne rzeczy takie jak np. moda, projektowanie ubrań. Gdybym studiowała to mogłabym być na przykład prawnikiem. Ty decydujesz o swojej przyszłości, o tym, co chcesz zrobić. Zawsze wierzyłam, że można być kimkolwiek się chce.

Jakie jest Pani ulubione motto?
- Być w zgodzie z samą sobą.

Jestem pod wrażeniem. To bardzo mądre motto.
- Dziękuję .

Co sprawia, że jest Pani szczęśliwa?
- Lubię być wokół ludzi inteligentnych, z którymi czuję się komfortowo, szanujemy się nawzajem. Dobrze mi, gdy otaczają mnie miłe osoby i to wszystko w tym temacie.

Przez lata mówiła Pani: "Ja nie jestem sławna. Jestem tylko piosenkarką." Oczywiście wie, Pani że jest gwiazdą. Skąd taka skromność?
- Nie uważam się za gwiazdę, bo naprawdę nie wiem, kogo można nazwać gwiazdą. Mam na myśli to, że nawet, jeśli jesteś celebrytą to nie wierzę, że ludzie, którzy są znani są lepsi niż Ci, którzy są nieznani.

Czy muzyka pomaga ludziom? Myśli Pani, że muzyka Vaya Con Dios dotyka serca ludzi?
- Mam taką nadzieję. Myślę, że muzyka może pomagać ludziom. Istnieje wiele tradycji, wiele kultur, ale muzyka jest wszędzie. Słuchamy jej, gdy jesteśmy szczęśliwi i gdy dopadają nas smutki. Muzyka jest jak magia. Ludzie śpiewają na pogrzebach, weselach, koncertach, imprezach. To jest piękne.

Jeśli mogłaby Pani być kimś innym przez jeden dzień, kto to by był?
- (śmiech) To bardzo trudne pytanie. Byłabym kobietą papieżem. Chciałabym uspokoić wszystkie problemy związane z kościołem na świecie.

Co jest największą porażką w Pani działalności muzycznej, a co jest największym jej darem?
- Kiedy podróżujesz cały czas to bardzo trudno założyć rodzinę, mieć normalne życie rodzinne. Czuję, że występując na scenie poświęcam się czemuś kosztem czegoś. Z drugiej strony mogę zobaczyć świat, odwiedzić ciekawe miejsca i poznać nowych ludzi.

Życie to piękna podróż. Czy zgadza się Pani z tym stwierdzeniem? To ostatnia trasa koncertowa zespołu Vaya Con Dios. Nie chce Pani kontynuować tej podróży z muzyką, koncertami, fanami?
- Nie, nie zgadzam się, że życie to piękna przygoda. Czasami jest bardzo trudne. Życie jest zdecydowanie przygodą, czymś bardzo ekstremalnym, ale często potrafi nas negatywnie zaskoczyć. Będę tęsknić? Nie, nawet jeśli odchodzę to nic nie zatrzyma mnie przed poznawaniem kolejnych ciekawych ludzi. Nadszedł odpowiedni czas, aby zatrzymać projekt zwany Vaya Con Dios, ale nie oznacza to zatrzymania kariery.

Jakie szczególne atrakcje przygotowuje Pani na występy w Polsce?
- Dam publiczności specjalny prezent. To występ francuskiej piosenkarki Marianne Aya Omac. Słyszałam, jak ona świetnie śpiewa piosenki Vaya Con Dios i zaprosiłam ją na trasę koncertową. Oczywiście na pożegnalnej trasie będziemy śpiewać największe hity naszego zespołu.

Zaśpiewacie wspólnie kilka piosenek?
- Ona wykona jedną piosenkę solo i zaśpiewamy jeden przebój w duecie.

Jaki ulubiony moment kariery może Pani wskazać?
- Nie mam jednego ulubionego momentu kariery. Było dużo miłych chwil. Mam wiele dobrych doświadczeń.

Nie warto patrzeć w przeszłość, najważniejsze jest to, co przyniesie nam przyszłość. Co jeszcze chce Pani zrobić osobiście i zawodowo? Czy ma Pani długoterminowe plany?
- Nie, nie mam. Ja naprawdę czuję, że gdy ta trasa koncertowa się skończy będę potrzebowała trochę czasu na odpoczynek, a potem mam nadzieję, że będę mieć inspirację do kolejnych przedsięwzięć. W tej chwili nie mam pojęcia, co dokładnie to będzie.

Ale będzie to działalność w innej branży?
- Naprawdę jeszcze nie wiem.

Czy wszystkie Pani marzenia się spełniły?
- Nie i dziękuję Bogu za to, gdyż uważam, że żyje się, aby realizować marzenia.

Czy jest coś, co chciałaby Pani powiedzieć swoim fanom?
- Jestem bardzo wdzięczna, że tu jestem, że moja muzyka jest w Polsce doceniana. Ponadto chcę wyznać, że pragnę pokoju na świecie.

Dziękuję bardzo za miłą rozmowę i życzę wszystkiego najlepszego.
- Dziękuję i składam najlepsze życzenia dla Ciebie - Adam. Czy ja dobrze pamiętam Pana imię? (śmiech)

Tak, oczywiście. Nie mogę się doczekać dzisiejszego koncertu Vaya Con Dios w Gdyni.
Zapraszam serdecznie, to już za kilka godzin.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto