Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dawid Kubacki z brązowym medalem igrzysk w Pekinie. "Najpierw nadzieja, a potem euforia!"

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński
Dawid Kubacki zajął trzecie miejsce w konkursie na obiekcie HS 106 na igrzyskach w Pekinie. Tegoroczny sezon był dla niego długi nieudany, ale w najważniejszym momencie Polak stanął na podium.

Korespondencja własna z Zhangjiakou

Brązowy medal igrzysk - coś pięknego!

Każdy z tych zawodników, którzy skakali po mnie, mógł mnie jeszcze wyprzedzić. Jewgienij Klimow był mocny na każdym treningu, każdy z nas wie, jaką klasę w takich momentach potrafi pokazać Kamil Stoch, a przecież PeterPrevc też umie sobie radzić. Wiedziałem, że jak Peter przekroczy 100 metrów, to nie będzie żadnych szans na medal, bo Ryoyu Kobayashi miał dużą przewagę. Jak skoczył, to wydawało mi się, że było ponad 100, więc poczułem, że jednak się nie uda. Tymczasem wyświetliło się 99,5 metra, nadzieja wróciła, a po chwili była już tylko euforia.

Szybko dotarło do pana, co osiągnął?

Jeszcze nie w stu procentach. Ja już tak mam, że nie umiem się aż tak bardzo cieszyć, ale lepiej, żeby było właśnie tak niż gdyby nie było się z czego cieszyć w ogóle. Po takiej ciężkiej pracy i po takim sezonie wszystko odwróciło się na dobre w najważniejszym momencie.

Po pierwszej serii różnice w czołówce były bardzo niewielkie. Wiedział pan o nich, czy starał się nie zaprzątać sobie tym głowy?

Miałem świadomość tego, że różnice są bardzo nieduże. Wiedziałem, że tylko Kobayashi i Prevc mają większą przewagę, a dalej jest ciasno. Kalkulowanie zeszło jednak na bok. Spodziewałem się, że wielu zawodników będzie na to patrzyło i się tym stresowało, więc postanowiłem, że po prostu robię swoje. Szczerze mówiąc nawet nie widziałem zielonej linii, która oznaczała, gdzie trzeba wylądować, by prowadzić.

Ma pan medal olimpijski, a jeszcze kilka tygodni temu sytuacja była nie do pozazdroszczenia...

Przed Pucharem Świata w Zakopanem miałem pozytywny wynik testu na koronawirusa. Był to moment, gdy trochę mi opadły ręce, bo wiedziałem, że nie dałem trenerom argumentów, żeby stawiali na mnie na igrzyskach. W Zakopanem nie wystartowałem i wszystko było już poza moim wpływem, ale jednak uznano, że w Pekinie sobie poradzę. Może to i dobrze, że miałem tę przerwę, bo dzięki temu odpocząłem od tego sezonu. Przymusowo, ale wypadłem z Pucharu Świata i spędziłem ten czas z rodziną, widziałem też, jak rozwija się moje dziecko. Odciąłem się od skoków, ale złapałem świeżość i przemyślałem pewne sprawy. W tym czasie trenowałem siłowo, bo byłem zarażony, ale nie byłem chory. Na skocznię wróciłem za to świeży i jakość moich skoków była już inna. Dziś nie wiem, co by było, gdybym nie miał koronawirusa, tylko bez żadnej przerwy startował wtedy w Zakopanem.

To dopiero początek igrzysk, a już jest medal, do tego szóste miejsce Kamila Stocha, lokaty w trzydziestce Piotra Żyły i Stefana Huli. Jest dobrze, a może być przecież dla polskich skoków jeszcze lepiej, bo przed wami m.in. konkurs drużynowy.

Pokazaliśmy, że duch walki w nas nie zaginął. Sezon nie był łatwy od samego początku, ale udowodniliśmy, że będziemy walczyć do samego końca. Wierzę, że radosnych momentów będzie jeszcze dużo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dawid Kubacki z brązowym medalem igrzysk w Pekinie. "Najpierw nadzieja, a potem euforia!" - Sportowy24

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto