Faworytem sobotniej potyczki była bez wątpienia bydgoska Astoria. Bydgoszczanie to zespół, który w dotychczasowych 11 pojedynkach schodził z parkietu zwycięski. Jednak derby rządzą się swoimi prawami i nie inaczej było tym razem.
Gospodarze rozpoczęli to spotkanie zdecydowanie spokojniej. Pierwsze punkty zdobył Małecki, który obok Oliviera Szyttenholma i trenera Zawadki, w przeszłości był związany z bydgoskim klubem. Wspomniany Szyttenholm znakomicie prowadził grę Harmattana, czego efektem było prowadzanie 8:0. Astoria to jednak zespół doświadczony i szybko poukładała sobie grę zarówno w obronie jak i w ataku. W 5. minucie goście prowadzili 16:21 i było to najwyższe prowadzenie bydgoszczan w tym spotkaniu. Ostatecznie pierwszą kwartę wygrywają przyjezdni 19:22.
Tego, co działo się w drugiej odsłonie sobotniego pojedynku, nie spodziewał się chyba nikt. Harmattan grał solidną i dobrze poukładaną koszykówkę, zdobywając punkt za punktem. Znakomicie w szeregach gospodarzy spisywał się Plebanek, który rzadko tego dnia się mylił. Astorii natomiast nie wychodziło nic. Nie funkcjonowała w ogóle obrona, a w ataku bydgoszczanie byli bezbarwni. Na nic zdawały się zmiany wprowadzone przez trenera Borkowskiego. Harmattan z minuty na minutę powiększał przewagę wygrywając tę kwartę 23:8.
Po przerwie Astoria dalej nie zachwycała swoją grą, a miejscowi koszykarze grali dokładnie to, co nakazał im trener Zawadka. Skuteczna gra strefą w obronie i przemyślane akcje w ataku nie pozwoliły gościom zniwelować przewagi. Zupełnie bezradny trener Borkowski dokonywał dosyć dziwnych zmian, nie potrafił także rozgryźć taktycznie obrony gospodarzy. Po 30 minutach Harmattan prowadził 65:51 i wydawało się że emocje tego dnia się kończyły.
Czwarta kwarta w swych początkowych minutach przypominała poprzednie. Harmattan doskonale bronił, a Astoria nie potrafiła skonstruować skutecznej akcji zakończonej punktami. Wówczas sygnał do ataku dali Dorian Szyttenholm i Adam Szopiński. Na 6 minut przed końcem gospodarze prowadzili 10 punktami. Od tego momentu coś się zacięło w grze Harmattana. Popełniali oni dużo błędów własnych, Astoria zagrała bardziej agresywnie w obronie czego efektem było dużo przechwytów.
Wreszcie w 36. minucie sędziowie odgwizdują przewinienie techniczne dla trenera gospodarzy. Po dwóch celnych rzutach Gliszczyńskiego, piłka ponownie posiadaniu Astorii, i ponownie punkty dla bydgoszczan. Przewaga Harmattana topnieje z minuty na minutę, aż w końcu na 3 minuty przed końcem spotkania licznie zgromadzeni bydgoscy kibice szaleją z radości. Astoria wychodzi na dwupunktowe prowadzenie 69:71!
Od tego momentu gra toczy się kosz za kosz. Wynik oscyluje wokół remisu. Ostatnia minuta należała jednak do lepszych tego dnia gospodarzy. Po nieskutecznej akcji Astorii zdobywają oni kolejne 2 punkty i wychodzą na prowadzenie 78:75. Piłkę rozgrywa Gliszczyński, który decyduje się na rzut z około 7 m. Nie trafia i Astoria traci piłkę. Rozpaczliwe faulowanie w ostatnich sekundach zespołu gospodarzy nic nie daje i Harmattan pokonuje bydgoski zespół 82:75!
Harmattan Gniewkowo - KPSW Astoria Bydgoszcz 82:75 (19:22, 23:8, 23:21, 17:24)
Harmattan: Plebanek 29 (1x3, 8 zb), O.Szyttenholm 13 (1), Glabas 13, Małecki 8, Florczak 8 (1), Wiśniewski 6, Derkowski 5 (1), Pagacz, Pomieciński, Florczak 0.
KPSW Astoria: Kuczyński 13 (11 zb), Gliszczyński 12 (1x3), Laydych 11 (3), D.Szyttenholm 9, Robak 8 (1), Szopiński 6 (1), Czyżnielewski 6 (2).
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?