MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Diamentowe targi Amberif, czyli szata zdobi człowieka

Redakcja
W Gdańsku zakończyła się czternasta edycja Międzynarodowych Targów Bursztynu, Biżuterii i Kamieni Jubilerskich. To była najdłuższa, a z powodu kradzieży diamentów, najbardziej głośna impreza w historii targów. Okazuje się, że wystawcy nie wszystkich traktują tak samo.

Na targi Amberif przyciąga mnie głównie magia
bursztynu, chociaż na zimnych brylantach i pysznych perłach też lubię zawiesić
oko. Tegoroczna oferta wystawców była wyjątkowo bogata, toteż dwukrotnie
przekroczyłam próg Międzynarodowych Targów Gdańskich.

Sobota, ostatni dzień imprezy zamkniętej

Narzuciłam na siebie tak zwane "cokolwiek", wskoczyłam w pierwsze z brzegu buty i chwyciłam
niewielki plecaczek. Zmęczone, po nieprzespanej nocy oczy, zakryłam okularami i trzymając w ręku jednorazową wejściówkę,
wybiegłam z domu, w poszukiwaniu ciepła bursztynów.

Machnąwszy ochroniarzowi zaproszeniem, nieopatrznie
zapytałam, czy na targach można robić zdjęcia. Niestety, okazało się, że jest
to zabronione. Ścisnęłam więc w kieszeni mały aparat i przekroczyłam
bramkę, karcąc samą siebie za bezsensowną nadgorliwość. Prawdopodobnie moja
cierpiętnicza twarz wzbudziła litość ochroniarza, bo w ostatniej chwili rzucił
„No chyba, że jakiś wystawca się zgodzi”. To tchnęło we mnie
życie i  
ochoczo weszłam na Halę Złota.

Było pustawo, poczułam bukiet zapachów, bynajmniej nie
kwiatowych. Była godzina piętnasta. „Pora obiadu” - pomyślałam i przestałam się
dziwić. Wystawcy pochłonięci byli zjadaniem posiłków ze styropianowych
opakowań, inni popijali kawę, niektórzy obsługiwali nielicznych klientów. Mój wzrok
zatrzymała witryna z widocznym z daleka napisem „brylanty”. Żujący gumę
handlowiec nie omiótł mnie nawet wzrokiem, mimo, że spędziłam przy jego stoisku
parę minut. Nie wzbudził mojej sympatii, toteż nie próbowałam nawet zadać mu
pytania o możliwość zrobienia zdjęcia.  
Chwilę
później okazało się jednak, że wystawcy tak bardzo boją się o swoje skarby, że nawet
obiektyw mojego marnego aparatu, wydawał im się groźny.

W Pawilonie Bursztynowym atmosfera było nieco bardziej
przyjazna. Ciepło bałtyckiego złota udzieliło się prawdopodobnie wystawcom i
udało mi się kilkakrotnie błysnąć fleszem. Tłoku i tu nie było, a do moich uszu
często dobiegał język wschodniosłowiański. Kiedy nacieszyłam oczy widokiem
wiekowej żywicy, wróciłam na Halę Złota, na brzegach której kwitła sprzedaż
tańszej biżuterii. Królowały tu turkusy, agaty, ametysty, barwione koralowce, jaspisy, perły w cenie biletu wejściowego na targi, malachity i sporo błyskotek z Indonezji oraz Meksyku.
Nie omieszkałam też podejść do stanowiska belgijskiego wystawcy
diamentów, w którego gablocie zamiast skradzionych kamieni, prezentowana była
jedynie sporej wielkości ulotka. Młoda kobieta i jej angielskojęzyczny rozmówca
nie potraktowali mnie jak potencjalnej klientki.

Kolejny raz poczułam się jak intruz.

Niedziela, dzień dla publiczności

Wyjęłam z szafy garsonkę w stonowanym fiolecie, poprawiłam
delikatny makijaż, podkreślony perłowym blaskiem kolczyków, wskoczyłam w
eleganckie buty i otuliwszy się miękkim, wełnianym płaszczem, udałam się na
targi biżuterii.

W kasie zapłaciłam 15 zł za bilet i pewnym siebie krokiem, weszłam
na Salę Złotą. Nogi same poniosły mnie ku znajomej witrynie z bezbarwnymi
kamieniami. Kiedy tylko mój wzrok padł na szklaną półeczkę z naszyjnikami,
natychmiast pojawił się handlowiec, który zdążył już zżuć swoją gumę i radiowym
głosem odezwał się do mnie - „Pani oczy błyszczą jak te brylanty”.

Uśmiechnęłam się perliście,
ale moje, pokryte szkłami kontaktowymi oczy wykrzyczały kultowe „Spieprzaj
dziadu” i dostojnie odpłynęłam. Następny cel był wiadomy. Przywitała mnie ta sama
ulotka w gablocie, w której powinny być diamenty, ale tym razem młoda kobieta natychmiast znalazła się u mego boku.
Zaraz też sympatyczny starszy pan przemówił do mnie językiem Szekspira,
zachęcając do podjęcia rozmowy. Uśmiechnęłam się dla odmiany smutno i rozsiewając
wokół zapach dobrych perfum, opuściłam królestwo brylantów, pereł i… obłudy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto