Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla nich jeden medal to za mało

Marek Jarząbek
Marek Jarząbek
Paavo Nurmi zapalił olimpijski znicz na igrzyskach w Helsinkach (1952) http://commons.wikimedia.org/wiki/Image:Paavo_Nurmi_sytyttää_olympiatulen_1952.jpg
Paavo Nurmi zapalił olimpijski znicz na igrzyskach w Helsinkach (1952) http://commons.wikimedia.org/wiki/Image:Paavo_Nurmi_sytyttää_olympiatulen_1952.jpg
Koniec Igrzysk Olimpijskich to tradycyjnie czas podsumowań. Warto zwrócić uwagę na multimedalistów, którzy zdominowali jedną z dyscyplin. Czy Polacy też mieli szanse na kilka medali zdobytych przez jednego zawodnika?

W historii olimpiad czołowe miejsca w klasyfikacji wszech czasów zajmują sportowcy startujący w pływaniu i gimnastyce. Trudno się dziwić skoro czołowi pływacy startują zazwyczaj na kilku dystansach, a w gimnastyce silny zawodnik może zdobyć medal w kilku konkurencjach. Do tego dochodzą oczywiście sztafeta pływacka (także kilka dystansów) i gimnastyczny wielobój. Poszkodowani w takich klasyfikacjach są rzecz jasna uprawiający wszystkie sporty, w których istnieje podział na kategorie wagowe.

Coraz rzadziej niestety spotykani są multimedaliści w lekkiej atletyce. Nie mówię tu o zdobywcach dwóch medali na międzynarodowych zawodach, bo to może się udać w każdej nie-zespołowej dyscyplinie (np. w tenisie, gdzie zawodnicy rywalizują zarówno w grze singlowej, jak i w grze deblowej). Prawdziwym wyzwaniem jest zdobyć przynajmniej trzy krążki, a zdobycie ich w dyscyplinie, w której do rozdania są właśnie trzy komplety medali to oznaka hegemonii sportowca w danej dziedzinie.

Królowa sportu, w ostatnim dwudziestoleciu, w multimedalistów (rozumianych w kategoriach - więcej niż trzy zdobyte medale) nie obfituje. Cztery złote krążki Carla Lewisa na IO w Los Angeles (1984) i pięć medali Marion Jones (odebrane po przyznaniu się zawodniczki do dopingu) w Sydney to odosobnione przypadki. Nie będziemy w tej sytuacji wracać do lat 20. XX. wieku, aby znaleźć nowego Paavo Nurmiego (fiński biegacz długodystansowy: pięć razy złoto na IO w Paryżu - 1924, a w sumie 12 medali olimpijskich, w tym żadnego brązowego!) czy Raya Ewry'ego, który w latach 1900-1908 był niedościgniony w nieistniejących już konkurencjach: skoku w dal, wzwyż i trójskoku z miejsca.

W tradycji olimpiad także Polska ma swój skromny udział. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 1964 roku, Irena Szewińska zdobyła trzy medale (złoto w sztafecie 4x100 m, srebra na 200 m i w skoku w dal), a w sumie w dorobku ma siedem krążków. Specyfika konkurencji nie pozwoliła Robertowi Korzeniowskiemu zdobyć więcej niż dwóch medali na jednych igrzyskach (kto wie co by się działo, gdyby startowano w chodzie drużynowym). W podobnej sytuacji jest Mateusz Kusznierewicz (nie udało mu się zdobyć w Pekinie trzeciego medalu olimpijskiego - w klasie Star razem z Dominikiem Życkim zajęli czwarte miejsce), który jako żeglarz jest w stanie startować jedynie w jednej klasie, bo nie może być w dwóch miejscach o jednym czasie (regaty zazwyczaj odbywają się o jednakowej porze, a żeglarze i tak wolą ścigać się w jednej, dobrze opanowanej konkurencji).

Herosi XXIX. Gier Olimpijskich

Pekińska impreza przyniosła nam wielu multimedalistów. Trzy krążki lub więcej zdobyło 29 sportowców. Najważniejsi są oczywiście prawdziwi hegemoni, którzy zdobywali jedynie złote medale i oni przede wszystkim zostaną uwzględnieni w tym zestawieniu. W końcu po latach doczekaliśmy się zdobywcy przynajmniej trzech medali w lekkiej atletyce, szkoda jedynie, że podwójny medalista, Etiopczyk Kenenisa Bekele nie startuje w maratonie albo w biegu na 3000 m z przeszkodami, bo z jego talentem mógłby skutecznie nawiązać do wyczynów wspomnianego Nurmiego.

Poniższa lista zawiera także zawodników, którzy stawali na podium, rywalizując w Kostce Wody. Rodzi się pytanie: czy pływaków można traktować, z uwagi na specyfikę dyscypliny, jako pełnoprawnych multimedalistów? Być może nie. Na pewno warto odnotowywać występy, które przeszły do historii, jak osiem złotych medali na jednej olimpiadzie. Tego wyczynu dokonał młody amerykański pływak, który śmiem twierdzić, na kolejnych igrzyskach pobije kolejny rekord - tym razem wyprzedzając w klasyfikacji wszech czasów radziecką gimnastyczkę, Larisę Łatyninę. Do wyrównania rekordu (18 medali), Michaelowi Phelpsowi, o którym mowa, wystarczą jeszcze cztery krążki dowolnego koloru zdobyte na londyńskiej pływalni. Chyba nikt dzisiaj nie wątpi, że Phelpsowi ta sztuka przyjdzie z łatwością.

Polska kadra olimpijska również po cichu liczyła na swojskiego multimedalistę. Szansę na zdobycie trzech medali zmarnował chorąży naszej reprezentacji, Marek Twardowski. W rywalizacji kajakowych "jedynek" w ogóle nie wszedł do finału, a w decydujących wyścigach "czwórki" na 1000 m i "dwójki" na 500 m zajmował odpowiednio 6. i 8. miejsce. Zastanawiające jest w ogóle, że w kajakarstwie, w którym podobnie jak w pływaniu można startować na kilku dystansach nie znalazł się nikt na tyle silny, aby zdobyć więcej niż dwa krążki. Poszukiwania nowej Birgit Fischer trzeba więc odłożyć przynajmniej do 2012 roku.

Oni zdobyli Pekin

Michael Phelps - USA, PŁYWANIE (400 m stylem zmiennym, 200 m dowolnym, 200 m motylkowym, 200 m zmiennym, 100 m motylkowym, sztafety: 4x100 m dowolnym, 4x200 m dowolnym, 4x100 m zmiennym). Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to najwybitniejszy pływak naszych czasów. Sposób w jaki Amerykanin zdobył osiem złotych medali był imponujący. Co prawda dwa krążki z najcenniejszego kruszcu Phelps wywalczył z wielkim trudem (w sztafecie 4x100 m stylem dowolnym uratował go Jason Lezak - nomen omen także multimedalista - a w wyścigu na 100 m motylkiem wyprzedził rywala o zaledwie 0,01 s.), ale nie umniejsza to jego historycznemu wyczynowi.

Stephanie Rice - Australia, PŁYWANIE (400 m zmiennym, 200 m zmiennym, sztafeta 4x200 m dowolnym). Debiutująca na igrzyskach 20-letnia Australijka bez kompleksów zaprezentowała się na pekińskiej pływalni. Gdy wychodziła z wody to zawsze w glorii zwycięstwa i z uśmiechem na twarzy. Kto wie czy nie będzie największą pływaczką w historii, bo początek kariery ma naprawdę wyśmienity, a w połączeniu z jej urokiem osobistym podbije świat i media szybciej niż Phelps. Problem w tym, że startuje jedynie w stylu zmiennym, więc kolekcjonowanie olimpijskich krążków może zająć jej trochę czasu.

Chris Hoy - Wielka Brytania, KOLARSTWO TOROWE (Keirin, Sprint, Sprint drużynowy). Doświadczony Brytyjczyk w znakomitym stylu wygrał trzy konkurencje. Dołączając dwa medale z Sydney i z Aten, 32-letni kolarz stał się najwybitniejszym sportowcem w dziejach Szkocji, z której pochodzi. Hoy jest ambasadorem londyńskiej olimpiady, podczas której prawdopodobnie zakończy karierę. Władze Szkocji budują Hoyowi pomnik za życia - w 2014 roku w Glasgow będzie gotowy welodrom noszący imię wielkiego torowca.

Usain Bolt - Jamajka, LEKKOATLETYKA (100 m, 200 m, sztafeta 4x100 m). Trzy medale dla jednego sprintera zdarzają się niezwykle rzadko. Usain Bolt zdobył je w znakomitym stylu, deklasując po drodze rywali, ale i bijąc we wszystkich trzech konkurencjach rekordy świata. Podobnie jak u Phelpsa, wielką przewagę daje mu smukła budowa ciała przy odpowiednim wzroście, co sprawia, że Jamajczyk biega luźnym, długim krokiem. Złoto w sztafecie smakowałoby na pewno lepiej, gdyby w finale biegli Amerykanie. Bolt wówczas mógłby ostatecznie i przy świadkach ukazać wyższość jamajskich sprinterów nad muskulaturą "made in USA"

Zou Kai - Chiny, GIMNASTYKA SPORTOWA (ćwiczenia wolne, ćwiczenia na drążku, wielobój drużynowy). Ostatni z wielkich - Zou Kai, debiutował na igrzyskach w Pekinie, podobnie jak Stephanie Rice. Występy przed rodzimą publicznością wcale go nie zestresowały, a wręcz przeciwnie - utwierdziły go w przekonaniu, że dwukrotny złoty medalista MŚ z lat 2006-2007 nie może zawieść "swojej" publiczności. W wieloboju drużynowym Chiny w składzie z Kaiem z ponad 7-punktową przewagą wyprzedziły obrońców tytułu Japończyków. W ćwiczeniach na drążku tak łatwo już nie było, bo Kai wyprzedził Jonathana Hortona o 0,025 pkt. Jak na 20 lat i debiut olimpijski, Chińczyk spisał się znacznie powyżej oczekiwań, a przez najbliższą dekadę może nie być na niego mocnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto