Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego PKP nie lubi grup z rowerami?

bikefamilly@oit.pl
[email protected]
Rowery w pociągu relacji Kielce-Łódź Kal.-Świnoujście
Rowery w pociągu relacji Kielce-Łódź Kal.-Świnoujście Janusz Bączyński
Dyletanctwo, lekceważenie i prymitywna arogancja, podstawą stosunku służb kolejowych do pasażerów z rowerami.

11 lipca wyjeżdżałem z żoną i trójką dziewczynek z dworca Łódź Kaliska pociągiem relacji Kielce - Świnoujście. Mieliśmy 5 ciężkich, załadowanych sakwami rowerów i przyczepkę z namiotami. W naszych planach było odbycie rowerowej wyprawy "Szlakiem latarni morskich" od Świnoujścia do Krynicy Morskiej. Przed wyjazdem w informacji kolejowej zapewniano mnie, że w pociągu jest specjalny wagon do przewozu rowerów. Na tej podstawie kupiłem bilety za 200 zł.

W praktyce okazało się, że takiego wagonu w pociągu nie było, a na rowery przeznaczony został przerobiony przedział w którym jechała już "sterta" rowerów innych pasażerów (załączone zdjęcia). Zamieszanie jakie powstało na dworcu trudno opisać. Ładowaliśmy nasze bagaże w pośpiechu, przy zgrzycie naprężanych rowerów. Poszerzone o grubość sakw podróżnych rowery, zatarasowały korytarz na połowie długości wagonu, blokując jednocześnie możliwość wyjścia z przedziałów innym pasażerom.

Do Kutna jechaliśmy na stojąco, a dziewczynki siedziały ze łzami w oczach na podłodze przedsionka wagonu. W Kutnie skład jadący przez Łódź połączony został z innym pociągiem relacji Lublin-Świnoujście, jadącym przez Warszawę. Do tego składu specjalny wagon na rowery jednak dołączono. Gdy połączono oba składy okazało się, że nie możemy się przesiąść bo peron dworca w Kutnie jest za krótki. Nasza część pociągu stała za peronem. Do przesiadki doszło ok. godz. 4 rano w Poznaniu. Rowery znalazły się w specjalnym wagonie, gdzie było na nie dużo miejsca ale nas, do Świnoujścia czekała podróż na podłodze. W osobowej części wagonu, było kilka przedziałów osobowych. Przynajmniej trzy zajmowało towarzystwo jadące bez rowerów i popijające alkohol.

Zmuszanie rowerzystów do przewozu swoich pojazdów w pojedynczych przedziałach, lub przedsionkach wagonów, jest lekceważeniem praw pasażera. Pojedynczy pasażer bez ekwipunku turysty przejedzie, ale gdy trafi się grupa z rowerami i ciężkim ekwipunkiem na wyprawę, nie sposób wsiąść do pociągu. Nawet jeśli się to uda to wagon jest całkowicie zatarasowany, co pogarsza warunki podróży innym pasażerom i przeczy podstawowym zasadom bezpieczeństwa w podróży. Realne jest również, poważne uszkodzenie rowerów.

Osobny rozdział to łączenie biletu za osobę i rower z miejscem w specjalnym wagonie. To kpina, że do specjalnego wagonu dla rowerzystów, kolej sprzedaje bilety osobom bez rowerów. Czy takie trudne jest dopasowanie biletu na rower do biletu osobowego, czyniąc z tego drugiego rodzaj miejscówki do części osobowej wagonu rowerowego? To co przeszliśmy podczas wyprawy dowodzi, że na kolei nie wszyscy mają „po kolei”. Dla mnie jest to szczególnie żenujące, bo takie warunki podróży zniechęcają do rowerowych wyjazdów po kraju moje dzieci.

Zachęcam wszystkich rowerzystów do jawnej walki z władzami kolei. O poważne traktowanie warunków przewozu rowerów w polskich pociągach. Zwłaszcza w wakacje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto