Informację od poniedziałku podawano w światowych serwisach informacyjnych. W niedzielę późnym wieczorem w Rif Valley (mieście na północnym wschodzie od Nairobi) umarł wielki sportowiec Sammy Wanjiru. Początkowo nie podawano okoliczności śmierci.
Wczoraj w mediach zawrzało. Światowe serwisy informacyjne podały, że maratończyk zginął spadając z balkonu na pierwszym piętrze. Cały czas trwały spekulacje czy nie było to samobójstwo.
Kenijska Polica twierdzi, że śmierć Wanjiru miała miejsce tuż po tym, jak jego żona Triza Njeri nakryła go na zdradzie z inną kobietą. Szef policji Jasper Ombati poinformował media o przebiegu zdarzeń. Wanjiru wrócił do domu z kobietą około 23.30 a następnie został przyłapany z nią przez swoją żonę.
Para zaczęła się kłócić. Żona zamknęła niewiernego męża wraz z kochanką w sypialni i uciekła. Wtedy właśnie Wanjiru wyskoczył z balkonu. Ombati nie był w stanie wytłumaczyć zachowania mężczyzny, nie znane są motywów jego skoku. Przypuszczalnie Wanjiuru próbował zatrzymać żonę przed odejściem, a tym samym rozpadem związku. Policja na razie nie bierze pod uwagę teorii o samobójstwie czy morderstwie. Rzecznik prasowy policji Eric Kiraithe przedstawił nieco odmienny bieg niedzielnych wydarzeń. Według jego opinii śmierć sportowca spowodowana była udaną próbą samobójczą.
Wanjiru był najmłodszym lekkoatletą, który wygrał cztery główne maratony (w Londynie, dwa razy w Chicago - gdzie osiągnął najlepszy czas maratonu na terenie Stanów Zjednoczonych oraz w Pekinie w 2008 r.). Jego życie prywatne pomimo sukcesów w sporcie nie układało się najlepiej.
W grudniu 2010 r. został oskarżony o grożenie małżonce karabinem AK-47 oraz postrzelenie swojego ochroniarza. Oskarżenie o atak zostało odwołane tuż po tym jak się z nią pogodził. Proces nielegalnego posiadania broni został skierowany na wokandę. W styczniu tego roku Wanjiru miał poważny wypadek samochodowy (jego auto dachowało).
Jakby doczesnych nieszczęść było mało wczoraj na falach stacji Capital FM 25-letnia kobieta z Nakuru opowiadała o swoim związku małżeńskim (druga żona) z Wanjiru. Oznajmiła również, że nosi w łonie jego nienarodzonego syna. Kobieta- Judy Wambui podczas programu rozwodziła się szeroko na temat planów zmarłego „męża” dotyczących ich wspólnej przyszłości m.in. zakupu domu.
Nie zważając na prywatne problemy i wątpliwości związane ze śmiercią biegacza wiadomość poruszyła środowisko biegaczy. Maratoński rekordzista (2:03:59) Haile Gebrselassie napisał na Twitterze, że jest zszokowany śmiercią Sammy Wanjiru. Zastanawia się tam ponadto czy grupa atletów jako jego druga rodzina nie mogła nic zrobić, aby nie dopuścić do tragedii.
Także kenijski premier Raila Odingazaangażował się w sprawę śmierci sportowca. Na stronie swojej partii przekazał wyrazy współczucia. Według niego nie tylko rodzina i przyjaciele stracili bezpowrotnie Wanjiru ale również całe społeczeństwo kenijskie i świat związany z lekkoatletyką. Na zakończenie przesłał kondolencje rodzinie, przyjaciołom i całemu społeczeństwu sportowemu.
Wanjiru przeprowadził się w 2002r do Japonii. W Sendai chodził do szkoły, tutaj też rozpoczął swoją sportową karierę biegacza. Wygrana i jednocześnie osiągnięcie rekordu świata w 2005r.w Rotterdamie półmaratonu było najważniejszym krokiem w karierze.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski uznał go za biegacza kompletnego, który będzie pamiętany za to że zdobył dla Kenii pierwszy złoty medal w maratonie ustanawiając nowy rekord olimpijski (2:06:32).
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?