Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do siego roku, woodstockowicze

Aleksandra Puciłowska
Aleksandra Puciłowska
Po raz 15. w historii, po raz 6. w Kostrzynie, po raz 5. w moim życiu, po raz pierwszy w bezpośrednim nawiązaniu do legendarnego Woodstocku lat 60. Trzy dni wspaniałej zabawy, świetnej atmosfery, dobrej muzyki, czyli XV Przystanek Woodstock.

W niedzielę w strugach ulewnego deszczu, ostatnich kilkuset śmiałków z prawie pół miliona uczestników festiwalu pożegnało się z Pokojowym Patrolem i WOŚP, obiecując sobie nawzajem rychłe spotkanie w przyszłym roku.

Przystanek był wyjątkowy. Po raz pierwszy nawiązano bezpośrednio do Woodstocku 69, od uwidocznienia tejże daty na scenie głównej, przez włączenie kostrzyńskiego festiwalu w obchody okrągłej rocznicy festiwalu organizowanego niegdyś przez Michaela Langa po samo spotkanie właśnie z nim. Kilkaset osób przybyło do Akademii Sztuk Przepięknych, by spotkać legendarnego twórcę jednego z najgłośniejszych wydarzeń muzycznej historii.

Rozmowa przebiegała w luźnej atmosferze, Michael Lang zapowiedział zorganizowanie niebawem koncertu na rzecz wsparcia walki z globalnym ociepleniem, mającym nawiązywać do Woodstocku 1969. Michael Lang, odpowiadając na pytanie Piotra Najsztuba o koniec legendarnego Woodstocku podkreślił, iż idea przetrwała, bo Woodstock nie umarł, jest przecież w Kostrzynie.

W Akademii Sztuk Przepięknych woodstockowicze spotkać mogli się również z Lechem Wałęsą, który choć przyjęty owacją na stojąco, zmierzyć się również musiał z niewygodnymi pytaniami m.in. na temat jego poparcia dla partii Libertas. Były prezydent zaprzeczył, jakoby partię ową wspierał, następnie długo kluczył, by w końcu konkretnej odpowiedzi na pytanie uniknąć. Uczestnicy festiwalu podziękowali mu mimo to ogromnymi brawami za spotkanie.

Inny gość spotkań, Stanisław Tym, opowiadał o unikach, których dokonywał przed cenzurą komunistyczną, swoim przepisie na nalewki i wyraził nadzieję, mając na uwadze obecną sytuację polityczną w Polsce, że siedzą przed nim przyszli ministrowie i premierzy. W ASP spotkać można było także Rzecznika Praw Obywatelskich dr. Kochanowskiego, Tadeusza Mazowieckiego oraz Leszka Możdżera, który tego samego dnia dał koncert na scenie głównej, wykonując m.in. własną aranżację "Smells Like Teen Spirit" Nirvany.

Podczas całego festiwalu oddawano krew. Przybyły 3 ambulansy poboru krwi. Wioska Hare Kryszna oferowała, jak co roku, poranną jogę, wegetariańskie dania, mantry, spotkania z Mistrzami Duchowymi Hare Kryszna. Niektóre z nowości nie spotkały się z zadowoleniem woodstockowiczów. Przejęcie całej gastronomii przez jedną firmę cateringową doprowadziło do podwyżki cen i mniejszego wyboru w menu. Organizatorzy nie spodziewali się tak dużej liczby uczestników (ok. pół miliona) i choć ogromne kolejki do toalet, pryszniców czy kranów z wodą, starano się przyjąć z uśmiechem na twarzy, narzekających nie brakowało.

W tym roku zaobserwowano również większą liczbę obcokrajowców. Do obecności młodych Niemców zdążyliśmy się już przyzwyczaić. W tym roku nie brakowało także gości z Wielkiej Brytanii. Wielu z nich zapowiedziało przybycie także za rok.

Muzyczna oprawa festiwalu to zarówno wielkie gwiazdy, jak Guano Apes (którego koncert w ogromnej ulewie oglądało 400 tysięcy osób) Futureheads, legenda muzyki raegge Don Carlos, czy przez Polaków szczególnie ocziekiwany Dżem, jak i także mniej znane zespoły: BlocoX (ciepło przyjęta grupa bębniarzy), Korpiklaani, czy Senor Coconut.

Niestety, nie obyło się bez przykrych wypadków: jedna osoba zmarła, najprawdopodobniej na skutek przegrzania. Słońce, faktycznie, dawało się we znaki- w sobotę na próżno szukano choćby skrawka cienia, ponad 30-stopniowy upał stawał się nie do wytrzymania.

Cała impreza odbyła się w ramach hasła "Stop przemocy, stop narkotykom". Atmosfera była pokojowa, młodzież, rodziny z dziećmi i starsze osoby świetnie bawiły się w imię pokoju, przy swoich ulubionych dźwiękach. - To bardzo specyficzne i niesamowite. Mimo to, że impreza jest tak ogromna, ludzie tak różni, to wydaje mi się, że jest tu bardzo bezpiecznie - mówiła, odjeżdżając już do domu Laurel Braddock, studentka z Oxfordu, która specjalnie na Woodstock wybrała się do Polski. Także Kościół Katolicki zaczyna powoli inaczej podchodzić do inicjatywy Jurka Owsiaka. Przystanek Jezus znajdujący się przy wejściu na teren Woodstocku starał się dostosować do imprezy Jurka Owsiaka;
śpiewano "Whisky" Dżemu i puszczano polskie filmy.
Namiot Przystanku Jezus rozbity był, nota bene, na przeciwko... Tęczowej Wioski - inicjatywy osób środowiska homoseksualnego. Nikt nikogo do niczego nie przekonywał, nikt nikogo nie wyzywał, nikt nikomu nie przeszkadzał. Przepiękny, jakże rzadki w Polsce, obrazek.

"Tu jest prawdziwa Polska"- mówił zachrypnięty Owsiak patrząc z dużej sceny na tysiące radosnych, spontanicznych, pokojowo nastawionych do siebie ludzi.

"Jesteście naszą nadzieją"- woodstockowicze usłyszeli to zdanie niejednokrotnie w tym roku, czy to z dużej sceny czy w ASP. Miejmy nadzieję, że wzięli to sobie do serca. Ja wzięłam.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Danuta Stenka jest za stara do roli?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto