Tabloidyzacja i koncentracja to dwa odrębne procesy, powodujące powolny spadek jakości mediów. Tabloidyzacja w dużym uproszczeniu to przede wszystkim pogoń za sensacją, pisanie pod czytelnika i nastawienie na zwiększenie sprzedaży. Jak wiadomo, tabloidy pod względem sprzedanego nakładu biją na głowę „poważne” gazety. Wymieniony proces zachodzi również w radiu i telewizji, w tym zarówno prywatnej, jak i publicznej. Koncentracja to z kolei odbywający się dwubiegunowo proces, w którym jeden wydawca (nadawca) gromadzi kolejne media. Słabsi konkurenci odpadają, a treść upodabnia się do siebie.
Wyżej wymienione przemiany zachodzą także w przypadku polskich mediów. Dla potwierdzenia podam prosty przykład. Do niedawna „Rzeczpospolita” ukazywała się w formacie A3, jako ostatni dziennik opinii w Polsce. Na pytanie dlaczego nie zmienia formatu na A4, odpowiedź przedstawicieli dziennika brzmiała: „Jesteśmy poważnym dziennikiem, a nie lekturą którą można na szybko przeczytać w drodze do pracy”. Jednak niedawno format zmieniono.
Pytanie brzmi jednak, dokąd te procesy tak naprawdę zmierzają? Moim zdaniem nie tylko do ograniczenia wyboru odbiorcy, lecz również do jego stopniowego ogłupiania i powrotu do słynnego zawołania „lud żąda chleba i igrzysk”. Jeszcze kilka lat temu w serwisach informacyjnych telewizji, nawet komercyjnych, nie usłyszelibyśmy słowa na temat kultury innej niż ta wysokich lotów. Dzisiaj na koniec każdego wydania raczeni jesteśmy treścią z zakresu popkultury. Kto z nas jeszcze dziesięć lat temu pomyślałby, że przez pół dnia w telewizji zobaczy jedynie telenowele i to na wszystkich programach? Czy ktoś wtedy w ogóle wyobrażał sobie powstanie „Faktu”?
Nawiązując do wymienionego tabloidu – w ubiegłym tygodniu, w czwartek, na ostatniej stronie obok zdjęcia rozebranej panienki pojawia się artykuł o egzekucjach w Iranie. Co więcej, część czytelników może odnieść wrażenie, że komentarz przy zdjęciu fotomodelki i jej wyraz twarzy są nawiązaniem do artykułu. Więc jak to właściwie jest? Jednego dnia Maraton Pisania Listów Amnesty International, a drugiego obojętne traktowanie łamania wszelkich norm humanitaryzmu? Gdzie jest granica, pytam?
Media po łacinie znaczy „pomiędzy”. I faktycznie, to media kreują pewną rzeczywistość o świecie w umyśle odbiorcy. Ale kiedy nastąpi już dzień, kiedy każda gazeta, każdy program telewizyjny, każda audycja radiowa będzie identyczna, to czyż nie będzie to również dzień, w którym skończy się najważniejszy bodajże element demokracji – pluralizm światopoglądowy?
Pojawiła się jednak iskierka nadziei dla mediów. Mowa o dziennikarstwie oddolnym, nazwanym w Polsce dziennikarstwem obywatelskim. Całość projektu ocenić można dopiero po latach, ale pewne sukcesy widoczne są już dzisiaj. Czy jednak dziennikarstwo obywatelskie zdoła przełamać dominację mediów tradycyjnych? Zobaczymy wkrótce.
Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?