Kilka lat temu usiłowałem kupić film „Tajemniczy ogród” Agnieszki Holland. Byłem bardzo rozczarowany, gdy okazało się, że ten nie jest dostępny w polskiej wersji językowej, a jedynie z polskim napisami. Przecież to film głównie dla dzieci!
Może ktoś powie, że to dawne czasy. Niestety nie. Ciągle idąc do kina, albo kupując płytę z filmem, jesteśmy skazani na męczące czytanie napisów. Co ciekawe byłem w kinie na Ukrainie (która podobno jest biedniejsza od Polski) i tu niespodzianka: prawie wszystkie filmy są z dubbing'iem po ukraińsku, tylko czasami można znaleźć film w rosyjskiej wersji językowej (na Ukrainie około 50 proc. mieszkańcó mówi po rosyjsku). Nikt tam nie próbuje sprzedawać filmów tylko z napisami.
Tak samo jest z filmami sprzedawanymi w Czechach, na Węgrach czy w Estonii. Niedawno spotkałem się z takim tłumaczeniem, dlaczego Polaków zmusza się do oglądania filmów tylko z napisami - to podobno pomaga uczyć się języka angielskiego, który jest oryginalnym językiem większości pokazywanych u nas obrazów). Bardzo ciekawa teoria, ale raczej nie widać jej efektów. Co więcej, jeśli mam ochotę poćwiczyć swoją znajomość angielskiego, to na płycie DVD powinienem mieć wybór: albo po polsku, albo po angielsku. Często tę decyzję za mnie podejmuje producent (albo dystrybutor) filmu.
Piszę ten artykuł, by zaapelować do wszystkich wielbicieli filmów: nie kupujcie filmów bez polskiej wersji językowej! Unikajcie ich w kinie! Dajcie producentom do zrozumienia, że mamy dość traktowania nas jak publiczności drugiej kategorii. Chcemy oglądać filmy z polską wersją językową!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?