Puszczę Piską znają, choćby z widzenia, wszyscy, którzy przynajmniej raz w roku ruszają ze stolicy na Mazury. Cztery lata temu kręta droga prowadziła niczym w tunelu, stworzonym z gęsto porośniętych drzew. Na niektórych odcinkach nie było nawet widać nieba. Uwielbiałem to miejsce, w którym oddychało się już innym powietrzem. Ten las miał w sobie coś niezwykłego. Widać to było szczególnie nocą, kiedy w światłach reflektorów
stuletnie drzewa nabierały tajemniczych kształtów, kłaniając się nisko przejeżdżającym samochodom.
W lipcu 2002 roku wichura zmieniła ten krajobraz nie do poznania. Dziś przejeżdżając przez Puszczę mijamy prawie łyse pola, na których tu i ówdzie stoją leśne ostańce - kępy wysmukłych sosen, górujących na równiną.
Niewielu już pamięta o tamtej tragedii, gdy niszczycielska siła przyrody na wiele lat zmieniła krajobraz. 12 tys. hektarów lasu w różnym stopniu
„poszło z wiatrem”. Dwanaście tysięcy hektarów lasu trzeba będzie przywrócić naturze!
Tragiczne również jest to ,
że blisko 4 tys. hektarów tego lasu wichura ”wyrwała z korzeniami”. Jak mówią leśnicy, ten obszar
będzie
wymagał całkowitego odnowienia.
Do końca maja 2003 roku dzięki mobilizacji leśników udało się usunąć
wszystkie wiatrołomy i wiatrowały. 1,4 mln metrów sześciennych drewna udało się zagospodarować i przeznaczyć do przetwórstwa.
Od tamtego wydarzenia minęły już ponad cztery lata.
Do dziś, jak poinformował mnie Bartosz Drzewiecki z Nadleśnictwa Pisz, udało się
odnowić
około 1800 ha
klęskowiska. Posadzono 12 mln sadzonek sosny, 1,3 mln świerków, ponad 600 tys.
brzozy oraz ponad 2 mln sadzonek liściastych: dębów, buków, jarzębiny, klonów, lip, olch i innych. Do 2009 roku włącznie Nadleśnictwo Pisz planuje zakończyć odnawianie powierzchni pohuraganowych.
– Trzeba się z tym spieszyć, bowiem z pozbawionych drzewostanów
terenów szybciej odpływają wody gruntowe, a tym samym ziemia zaczyna jałowieć i rekultywacja takiego terenu jest trudniejsza
- mówią leśnicy
.
Jednak w tym wszystkim najsmutniejsze jest to, że ten zniszczony przez naturę las, by powrócić do swojej świetności, będzie rósł 120 lat.
Przypomniałem o tym, bowiem jakże często nie zastanawiamy się nad skutkami naszych działań, traktując tereny leśne jak śmietnisko i czasem człowiek gorszy jest niż wichura.
Te kilka migawek
zamieszczonych poniżej zrobiłem przejeżdżając samochodem tuż po tragedii.
Nie wymagają komentarza. Potwierdzają jedynie starą prawdę, że drzewa umierają stojąc.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?