Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwóch szaleńców i trup - "Nastasja Filipowna" w Teatrze Ateneum

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Marcin Dorociński (Rogożyn), Grzegorz Damięcki (książę Myszkin)
Marcin Dorociński (Rogożyn), Grzegorz Damięcki (książę Myszkin) Bartek Warzecha, Teatr Ateneum
"Nastasja Filipowna" to sztuka oparta na powieści Fiodora Dostojewskiego, która opowiada o miłości, zdradzie i namiętności.

Spektakl "Nastasja Filipowna" to dramat oparty na motywach powieści "Idiota" Fiodora Dostojewskiego - według pomysłu Andrzeja Wajdy z 1977 roku. Sztuka ta była wystawiona w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie, a główne role zagrali Jan Nowicki (Rogożyn) i Jerzy Radziwiłowicz (książę Myszkin).

Reżyser Andrzej Domalik skorzystał z pomysłu Wajdy, jednak dokonał własnej adaptacji tej sztuki. Był odważny, gdyż musiał się zmierzyć się nie tylko z klasyką gatunku, lecz także z legendami polskiej sceny i jednym z najbardziej znanych reżyserów.

Sztuka wystawiana w Teatrze Ateneum jest improwizacją na temat ostatniego rozdziału powieści Dostojewskiego, scena jest uznawana za najstraszliwszą w historii literatury światowej. Rogożyn (Marcin Dorociński) zaprasza księcia Myszkina (Grzegorz Damięcki) do swojego domu. W jednym z pokoi, na łóżku, przykryta białym prześcieradłem, leży martwa Nastasja Filipowna - ich ukochana. Rogożyn przyznaje się, że to on ją zamordował za pomocą noża.

Mężczyźni rozpoczynają wspólne czuwanie przy zwłokach, podczas którego ujawniają się ich różne charaktery (szatan kontra anioł) i postawy życiowe (Rogożyna pociąga mrok, zaś Myszkin twierdzi, że w każdym człowieku tkwi Chrystusowe piękno). Jest też czas na zadawanie nurtujących ich pytań...

Trzeba przyznać, że obaj aktorzy spisali się znakomicie. Udało im się skupić uwagę widzów i ich zaintrygować. Obaj aktorzy stanowili swoje przeciwieństwo i starali się nie naśladować Nowickiego i Radziwiłowicza. Stworzyli postacie z krwi i kości za pomocą tików, mimiki i gestykulacji.
Natomiast Grzegorz Damięcki zagrał Myszkina - romantycznego kochanka, który dla swojej ukochanej jest w stanie wiele poświęcić, nawet swoją miłość. Potrafi nawet pozwolić jej odejść do innego, byle tylko była szczęśliwa.

Marcin Dorociński wcielił się w Rogożyna - furiata, który w imię miłości potrafi zrobić wszystko, nawet zabić. Znakomicie pokazał obłęd, był bardzo wiarygodny.

Warto wspomnieć także o oszczędnej, ale funkcjonalnej scenografii Marcina Stajewskiego - stolik i dwa krzesła. Dopełnia ją klika rekwizytów - nóż, suknia ślubna Nastasji, Biblia i obraz na ścianie. Wszystko po to, by nie rozpraszać widzów, by mogli skupić się na wykonawcach i samej tematyce sztuki. Co więcej, aby wprowadzić odpowiednią, mroczną atmosferę sztuka grana jest w półmroku.

Podobały mi się także kostiumy Jagny Janickie - marynarka Rogożyna, która go poszerzała, sweter Myszkina, który go opinał, krępował mu ruchy. Wszystko to było bardzo symboliczne - Rogożyn był bowiem osobą dominującą, zaś Myszkin - zamkniętym w sobie człowiekiem.

Na pewno nie jest to łatwa w odbiorze sztuka, jednak warto ją zobaczyć. Jednak najpierw polecam zapoznać się z „Idiotą” Fiodora Dostojewskiego.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto