Jego zachowanie nie spodobało się dyrektorowi Filharmonii Bałtyckiej Romanowi Peruckiemu, który w obecności innych ludzi uznał jego postępowanie za niestosowne: "Pana zachowanie jest polityczne!" - grzmiał.
Później tłumaczył, że filharmonia nie płaci dyrygentowi za przemówienia politycznie, tylko za granie muzyki. Ponadto to był koncert poświęcony papieżowi, Janowi Pawłowi II - tłumaczył.
Dyrygent Nałęcz-Niesiołowski miał tego świadomość, tyle tylko, iż uważał, że
ze względu na bliskość rocznic śmierci papieża, i katastrofy smoleńskiej można było te dwa wydarzenia połączyć: "Moje zachowanie, ani też wykonawców utworu nie było działaniem politycznym. Bliskość rocznic – śmierci bł. Jana Pawła II i katastrofy smoleńskiej sprawiły, że uznałem, iż odpowiednie jest odegranie właśnie takiej muzycznej modlitwy. Zdziwiło mnie zachowanie pana Peruckiego, który zareagował z takim przerażeniem" - powiedział dyrygent.
Zachowaniem Peruckiego była zażenowana, obecna na sali Marta Kaczyńska.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?