Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieci idą do Bozi (o książce Anny Lutosławskiej-Jaworskiej)

Redakcja
Okładkę zaprojektował Artur Falkowski.
Okładkę zaprojektował Artur Falkowski. materiały prasowe
Rzadko się zdarza, by taka niepozorna książeczka (także pod względem formatu: 18 x 12 cm, 89 stron) zawierała tak ogromny ładunek emocjonalny. A tak właśnie jest w przypadku zbioru opowiadań Anny Lutosławskiej-Jaworskiej "Kwiaty też zasypiają".

Inicjatorem powstania tego unikalnego tematycznie dzieła jest ksiądz - redaktor naczelny Wydawnictwa SALWATOR w Krakowie, które wcześniej wydało "Pamiętnik znaleziony na lotnisku" tejże autorki. Anna Lutosławska-Jaworska tak wspomina spotkanie ze wspomnianym duchownym: "Pani tak pięknie, łagodnie i od serca potrafi pisać - mówił. Tak oblewał mnie tym miodem, a ja zastanawiałam się, o co mu chodzi? Chcemy panią prosić, aby pani napisała o hospicjum dla dzieci. Nie, to niemożliwe, odpowiedziałam, nie podejmuję się tego! Byłam w szoku, nie wiedzieć kiedy zaczęłam płakać i wtedy zobaczyłam wiszący za tym księdzem ogromny obraz Jezusa, sugestywnie patrzącego na mnie. I pomyślałam wtedy także, ze jest coś takiego jak zaniechanie poczytywane za grzech. Jeśli się czegoś zaniecha, to tak, jakby się to coś odrzuciło".

W końcu Lutosławska-Jaworska zgodziła się na wyjazd do hospicjum, gdzie poznała lekarzy, wolontariuszy, a przede wszystkim nieuleczalne dzieci i ich najbliższych. Dzisiaj przyznaje, że gdyby miała pisać o hospicjum dla dorosłych nigdy by się tego nie podjęła, bo starsze osoby trzymają się życia za wszelką cenę, a dzieci swoje umieranie traktują jak coś normalnego, jak wyjazd na wczasy. Po prostu: idą do Bozi, gdzie nikt im nie będzie robił zastrzyków. Felek, bohater jednego z dwudziestu ośmiu króciutkich opowiadań składających się na książeczkę "Kwiaty też zasypiają", woła: "Leć, piłeczko, do nieba, bo mi cię tu nie trzeba". Na uwagę wolontariusza, że przecież grają właśnie tą piłką, odpowiada: "A czym się będę bawił, kiedy pójdę do nieba, co?" Spokojnie do tego, co nieuchronne w ich życiu podchodzą również inni bohaterowie historii opowiadanych przez autorkę: Marta, Mariola, Kasia, Ania, Irenka, Jurek, Wacek, Edzio, Rysio, Henio (trochę drażni nagromadzenie tych "niewspółczesnych" imion, jakby wyjętych z książek Konopnickiej czy Kownackiej).

Poza dziećmi, które znajdują się w terminalnej fazie choroby nowotworowej, Anna Lutosławska-Jaworska przedstawia te nieliczne, które, jak Jagusia, wracają do zdrowia, ale nie tracą kontaktu ze swoimi chorymi koleżankami i kolegami, czasami nawet podejmując w placówce wolontariacką służbę, bo hospicjum to jedna wielka rodzina. Niezwykle interesujący jest też literacki obraz rodzin dotkniętych utratą dziecka. Pisarka przedstawia rozmaite postawy wobec tego nieszczęścia: od buntu (na przykład pani Czerwińskiej) i pretensji do pracowników hospicjum, że nie uratowali oni chorego dziecka poprzez odwiedzanie innych chorych dzieci, zabieranie ich do domów na Wigilię, obdarowywanie prezentami na Gwiazdkę, pomoc w organizowaniu przedstawień teatralnych aż po niechęć posiadania kolejnego dziecka.

Dzięki książce Anny Lutosławskiej-Jaworskiej poznajemy codzienne życie w hospicjum, do którego większość z nas nie ma dostępu. Tu nawiązują się przyjaźnie, a nawet rodzą poważne uczucia; dzieci z hospicjum realizują swoje artystyczne talenty i pasje (Julka - rzeźbiarka, Felek - wierszokleta), pomagają sobie w przygotowaniach do matury, wyjeżdżają wspólnie w Bieszczady czy na ogniska, dyskutują ... I nawet jeśli ten obraz przedstawiony przez autorkę jest nazbyt idealny, bo bezkonfliktowy, to jakoś ma się wrażenie, iż jest on prawdopodobny. Choć sama Anna Lutosławska - Jaworska przyznaje, że opisane historie są bardziej sumą jej doświadczeń i przeżyć doznanych podczas pobytu w hospicjum i rozmów z jego pacjentami, pracownikami i wolontariuszami niż wiernym odtworzeniem konkretnych zdarzeń.

Walorem książki "Kwiaty też usypiają" jest jej język. Autorka nie sili się na wyszukany literacko styl; pisze prostym językiem, bez zbędnych metafor i innych ozdobników, używając słownictwa, jakim posługiwałyby się dzieci opowiadając o swojej rodzinie, chorobie, odchodzeniu. Może właśnie z tego powodu czytając książkę Anny Lutosławskiej-Jaworskiej tak często ma się ściśnięte gardło?

Anna Lutosławska-Jaworska, Kwiaty też zasypiają
Wydawnictwo SALWATOR
Kraków 2011

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto