Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Dzień kobiet" w Dzień Kobiet, niech każdy się dowie!

Redakcja
kadr z filmu "Dzień kobiet"
kadr z filmu "Dzień kobiet" Fot. materiały prasowe Kino Świat
8 marca na ekrany kin wchodzi pełnometrażowy debiut Marii Sadowskej "Dzień kobiet". Czy historia skromnej kasjerki, która w walce o prawa pracownicze przeciwstawiła się popularnej sieci sklepów chwyci za serce polskiego widza?

Dzień kobiet to inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia niezależnej kobiety, która postawiona pod ścianą, rzuca wyzwanie korporacji. Halina Radwan (w tej roli Katarzyna Kwiatkowska) jest matką samotnie wychowującą 13-letnią córkę i pracownicą sieci handlowej "Motylek". Los się do niej uśmiechnął oferując awans na stanowisko kierowniczki sklepu. Jak się okazało uśmiech był dwuznaczny. Za wyższym stanowiskiem stanęły nie tylko przywileje i pieniądze, ale też wymóg ze strony przełożonych, by iść na coraz dalej idące kompromisy z własnym sumieniem. Bohaterka szybko dowiaduje się, że najważniejsze słowo na P to nie przepraszam i nie przyjaźń, a PRODUKTYWNOŚĆ – wartość, dla której jest zmuszona zaprzedać swoje ideały i poczucie godności.

Maria Sadowska oprowadza nas po ciemnych zaułkach supermarketu, pełnych lepkiego brudu magazynach, wypatrując czegoś budującego między półkami nawet nie zauważamy, jak ten brud nas oblepia, po godzinie seansu inaczej definiujemy podstawowe pojęcia, inaczej odbieramy bohaterki.

Film to smutny portret dzisiejszej Polski. To Polska bezrobocia i kredytów, ciasnych mieszkań i braku perspektyw. Kraj, w którym trzeba trzymać się pracy za cenę codziennych upokorzeń, niepłaconych nadgodzin, braku czasu dla rodziny, zdrowia - za wszelką cenę…

Pracodawca, któremu grozi przegranie procesu i medialny skandal, próbuje dobić targu proponując bohaterce 5 tyś tytułem ugody. I ta kwota wcale nie śmieszy obecnych na sali widzów. Nie śmieszy nawet wtedy, gdy właściciel sieci dyskontów przekonuje, że to bardzo duże pieniądze.

Dzień kobiet jest w prasie często zestawiany z amerykańską produkcją Erin Brockovich. Moim zdaniem te filmy są tak różne, jak różne są państwa, w których przyszło zmagać się z życiem głównym bohaterkom. Siła Dnia kobiet kryje się w tym, że jest polski. To dobre kino, ale dobre, bo polskie. Erin w polskich realiach zapłakałaby z przerażenia i bezsilności. To porównanie wydaje się jednak uprawnione w kontekście odtwórczyni głównej roli – Katarzyna Kwiatkowska nie ustępuje w tej roli talentem Julii Roberts.

W obsadzie, obok wspomnianej Katarzyny Kwiatkowskiej, pojawia się plejada polskich aktorów (Eryk Lubos, Agata Kulesza, Ireneusz Czop, Leonard Pietraszak), ale też gros aktorek znanych publiczności głównie z występów w serialach i programach TV (Ewa Konstancja Bułhak, Anita Jancia), a które występem w filmie udowadniają, że zasługują na lepsze propozycje. Atutem filmu jest też bez wątpienia muzyka. Pierwszy raz w Polsce reżyser samodzielnie skomponował muzykę do własnego filmu i to się czuje.

Idźcie do kina. Warto. To film, który - parafrazując słowa oficjalnej piosenki pod tym samym tytułem - dorwie Cię i zrobi Dzień Kobiet w Twojej głowie.

Masz ochotę spędzić wieczór przed telewizorem, oglądając dobry film? Sprawdźprogram tv!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto